CO O TY MYSLEC

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 25 maja 2007, o 14:33

przepraszam jesli za mocno pojechalam, ale zacytuje skad wyciagnelam takie wnioski:

Moj facet jest po przejsciach po dwoch nie udanych zwiazkach w kotrych to kobiety byly tymi zlymi

Na poczatku powiedzial mi jedna rzecz ; ze bedzie mi 100 razy gorzej niz poprzednim jego kobietom i trudnije bo juz nie jest taki dobry i kochany

jak dla mnie to brzmi jasno - on byl taki dobry i kochany, a one..hmm. 'te zle'?

duzo czasu uplynelo zaczym przekonalam go do sibie choc i tak nie jest do konca tak jak powinno byc


Przy jakim kolwiek blachym problemie bardzo szybko rezygnuje i nie daj boze powiem ze powinnismy sie rozstac on to popiera

tutaj - 'przekonalam go do siebie', 'bardzo szybko rezygnuje' - widze ze, to Ty walczysz, a on to laskawie przyjmuje, jesli mu pasi.

Cchialabym rozkrecic nasz zwiazek tak aby czul sie w nim szczesliwy

'aby czul sie w nim szczesliwy' - a co z Toba, Czarna?Co z Twoim szczesciem?

przepraszam po raz kolejny , jesli pojechalam po gosciu za bardzo. Jednak wiem, bo musze wiedziec, jak wyciagac wnioski, nie tylko z tego co czlowiek mowi, ale tez z tego, jak to mowi. Bo to swiadczy o sytuacji duzo bardziej.


I tez...czasem z boku sie widzi lepiej.

pozdrawiam Cie cieplutko.
Abs.
[/quote]
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Pytajaca » 25 maja 2007, o 14:37

czarna24 napisał(a):Odp . Troszke malo napisalm abs mogla mogl wyciagac takie wnioski. On nigdy sie nie zalil ze byly zle ani niegdy o tym nie opowiadal mi , ja znam te hisorie co sei dzialo od jego przyjaciol i nie tylko. Wiem ze to co zrobily jest nie wybaczalne. Ja nie twierdze ze nie ma wad ale nie przez takie wady sie odchodzi. To troszke bardziej skomplikowane jesli chodzi o jego przeszlosc. Strasznie mocno pojechalas nie znajac do konca histori. :(

Czarna24 , masz racje, moze troche za ostro pojechala ...Ale jest w tym czesc racji, tylko moze Ty jej jeszcze nie dostrzegasz...Ja mialam takie podejscie jak Ty, chcialam dobrze, wspolczulam, tulilam, bylam cierpliwa...A on postanowil odejsc do tej, co go skrzywdzila...I mimo, ze staram mu sie wytlumaczyc mechanizm, ktory nim rzadzi, to nie dociera do niego, nie chce sie zmieniac. O to chyba chodzilo Abssinth z tym komentarzem, ze jesli Twoj partner nic nie zrobi sam w kierunku "chcenia", zeby sie zmienic, to niestety Ty sama nawet najwieksza dobrocia i cierpliwoscia nic nie wskorasz, i jeszcze mozesz sie zdziwic jego zaskakujaca reakcja. Jesli kochasz i chcesz pomoc, to zrob to bezinteresownie, nie czekajac, ze on sie obudzi i zmieni dla Ciebie, ale zeby w ogole ze sie "obudzil", uswiadomil sobie, kim jest i co robi. To juz bedzie sukces.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Abssinth » 25 maja 2007, o 14:38

tak Pytajaca, dokladnie o to mi chodzilo:)
:*
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez czarna24 » 25 maja 2007, o 14:45

---------- 14:40 25.05.2007 ----------

Wiem , napewno nie jestem zla za Twoje slowa. Wiem ze patrzysz z boku. Chyba ja sie w tym wszystkim zagubilam. Kiedys byl ktos kto kochal tak bardzo ze nie chcia odejsc ale ja w tedy nawet nie chcialam pomyslec o ziwazku. I wiecei co wam powiem ze ja chyba teraz rozumiem ze to wszystko co on dawal to byla milosc bezinteresowana bo ja w zamian ne dawalam nic. Co myslicie o tym liscie do niego ??????

---------- 14:45 ----------

Macie znow racje bo doczytalam. Jedna rzecz tylko chce sprostowac bo mysle ze Ľle ja napisalm. Chodzi mi o to ze on od momentu kiedy go poznalam : zamknietego na cztery spusty faceta zmienia sie , wiem ze stara sie na swoj sposob, Ja jestem osoba ktora mowi o uczuciach a on je okazuje. Mi potrzebne sa slowa, slicznie wygladasz, kocham Cie ( w tym mialam na mysli ze ja sie staram ) Po troszke chyba jestem egoistka bo przeciez nie slowami czlowiek zyje a jesli ta drugas osoba nie mowi to wcale nie musi oznaczac ze nie jest tak jak ja mowie ( otwarcie )
czarna24
 
Posty: 19
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 10:36

Postprzez Pytajaca » 25 maja 2007, o 14:46

czarna24 napisał(a):Wiem , napewno nie jestem zla za Twoje slowa. Wiem ze patrzysz z boku. Chyba ja sie w tym wszystkim zagubilam. Kiedys byl ktos kto kochal tak bardzo ze nie chcia odejsc ale ja w tedy nawet nie chcialam pomyslec o ziwazku. I wiecei co wam powiem ze ja chyba teraz rozumiem ze to wszystko co on dawal to byla milosc bezinteresowana bo ja w zamian ne dawalam nic. Co myslicie o tym liscie do niego ??????
Chcesz go wyslac rownoczesnie nam i jemu? To Twoj wybor...My tu juz wszystko tak tak gleboko roztrzasamy, ze chyba jeden list nam nie zaszkodzi ;) Przeslij go nam, jesli masz ochote....i jesli to pomoze Ci odzyskac spokoj ucha i da ulge. No smialo!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Abssinth » 25 maja 2007, o 14:47

Wiesz co Czarna...ja tak mysle, ze z tym listem to jest zaaajefajny pomysl. Jest super. Tylko badz w nim tak szczera, jak tylko mozesz...

...bo nawet, jesli do niego ten list nie trafi, to Ty sama sobie uporzadkujesz wszystko, co na temat milosci myslisz, czujesz, jak chcialabys, zeby wygladala. I wtedy bedziesz moze w stanie spojrzec trzezwiej na cala sytuacje i powiedziec sobie 'to moge dostac od Ciebie, ale tego wiem, ze na pewno nie', i zobaczyc , czy tak naprawde warto, czy w tym zwiazku mozesz znalezc to, co Tobie jest potrzebne. A jesli nie, to czy mozesz z tym zyc.

pozdrawiam cieplutko:)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Pytajaca » 25 maja 2007, o 14:47

spokoj DUCHA oczywiscie, choc jak uszy sa spokojne, to pewnie dusza tez :D
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez czarna24 » 25 maja 2007, o 14:49

---------- 14:47 25.05.2007 ----------

A co do waszych wypowiedzi macie racje ze jestem osoba ktora zawsze wyszskich by chciala uszczesliwic nikogo nie ranic a potem to ja dostaje poprzyslowiowej dupce:) Dzieki dziewczyny . Moze potrzeba mi troszke ostrych slow i na nabranie troszk dystansu a ja caly czas mysle o rodzinie dzieciach wiec moze pozostawic to losowi i zyc dniem codziennym? :wink:

---------- 14:49 ----------

Pytajaca napisał(a):
czarna24 napisał(a):Wiem , napewno nie jestem zla za Twoje slowa. Wiem ze patrzysz z boku. Chyba ja sie w tym wszystkim zagubilam. Kiedys byl ktos kto kochal tak bardzo ze nie chcia odejsc ale ja w tedy nawet nie chcialam pomyslec o ziwazku. I wiecei co wam powiem ze ja chyba teraz rozumiem ze to wszystko co on dawal to byla milosc bezinteresowana bo ja w zamian ne dawalam nic. Co myslicie o tym liscie do niego ??????
Chcesz go wyslac rownoczesnie nam i jemu? To Twoj wybor...My tu juz wszystko tak tak gleboko roztrzasamy, ze chyba jeden list nam nie zaszkodzi ;) Przeslij go nam, jesli masz ochote....i jesli to pomoze Ci odzyskac spokoj ucha i da ulge. No smialo!


Nie ten list chce napisac tylko do niego takie moje szczere przemyslenia wiem ze za bardzo sie przejmuje i zawracam Wam glowe i czas
czarna24
 
Posty: 19
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 10:36

Postprzez Abssinth » 25 maja 2007, o 14:51

a tak:) przestac myslec o rodzinie, dzieciach, a zaczac myslec o sobie troszeczke:)

aaa..i czasem trzeba troszke zranic, zeby potem nie zranic jeszcze bardziej - w najprostszej sprawie np, ktos Cie pyta czy z nim wyjdziesz gdzies tam - i Ty nie chcesz zranic, wiec powiesz tak, ale potem bedz\iesz sie chciala wykrecac,albo nie przyjdziesz na to spotkanie, chociaz ten ktos juz zrobil wszystkie plany, zamowil bilety do kina itd - i Ty nie przychodzac ranisz go sto razy bardziej. i oczywiscie to dziala w bardziej skomplikowanych sprawach tez:)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 600 gości

cron