Moja mama ma raka piersi

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Moja mama ma raka piersi

Postprzez Megie » 1 lut 2008, o 12:02

Nie wiem gdzie mam to napisac..
Wybralam to miejsce, bo to o rodzicach i poza tym na tym portalu jest duzo ludzi dobrej woli..

Wlasnie przed chwila sie dowiedzialam ze moja mama ma nowotwora piersi, 8mm, szczescie w nieszczesciu- nie zlosliwy..

Nie wiem co mam powiedziec, nie wiem co zrobic, nie wiem co to znaczy..

koniec zartow dla mnie na dzisiaj..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez mahika » 1 lut 2008, o 12:07

Kochana, postaraj sie wspierać mamę, takie nowotwory często się zdarzaja. Nawet mi :(
To dobrze ze ma tak wcześnie wykrytego, mój guz miał 2,5 cm x 3,5 i strasznie sie bałam. Bedzie pewnie usunięty, to nie jest skomplikowany zabieg, a guzek wysłany do całkowitej analizy. Dowiedz sie jaki to typ, poczytaj w necie i bądź dobrej myśli....
Mi lekarz powiedział, prosze sie nie martwić, to nowotwór ale nie złośliwy, wytniemy i po krzyku, a ja myślałam ze padne. Faktycznie tak było.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 1 lut 2008, o 12:12

w ciagu 4 miesiecy mama ma byc z operowana..
mam nadzieje ze tak bedzie jak mowisz, ze wytna i po wszystkim..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez bunia » 1 lut 2008, o 12:12

Megie....piszesz,ze nie jest zlosliwy wiec nie ma obawy,nie wpadaj w panike chodz rozumiem,ze sie martwisz.....bedzie wszystko OK....czesto kobiety maja takie guzki ale do usuniecia i po krzyku !!
Trzymaj sie :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Megie » 1 lut 2008, o 12:13

Ok, dzieki
ja nie mialam z tym nigdy doczynienia..
a wiecie samo slowo nowotwor tak strasznie brzmi..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Filemon » 1 lut 2008, o 12:20

jeżeli niezłośliwy, to przede wszystkim, z tego co wiem, nie grożą przerzuty, po zabiegu choroba nie powinna się odnawiać... - trzymam kciuki za to, żeby wszystko było dobrze, Megie :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez mahika » 1 lut 2008, o 12:32

mi lekarz powiedział że te komórki nowotworowe to już mam i takie guzki mogą sie powtarzac, dlatego na poczatku miałam USG co pół roku a teraz co rok i jest spokój, nic sie nie dzieje od 7 lat. poprostu trzeba kontrolować.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 1 lut 2008, o 13:03

no napewno,
ale to moze zalezec od wielu czynnikow..

moja mama ma 60 lat, wiek tez ma tutaj znaczenie...

ale nie ma sie co lamac, wiem bo to nic nie da..

ale tez jak czekalismy na wyniki to raczej zalozylam, ze to tylko male zwapnienie, okazalo sie jednak ze to nowotwor
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez bunia » 1 lut 2008, o 13:12

Guz niezlosliwy tez nazywa sie nowotworem,jest to nazwa dla obu rodzajow.
Bedzie dobrze :pocieszacz:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Megie » 4 lut 2008, o 14:36

moja Mama jest bardzo dzielna
w ogole sie tym nie przejmuje. jednak powiedziala, ze jak beda chcieli jej usunac cala piers to sie na to nie zgodzi..
jednak mysle ze 8mm to nie jest az tak duzo, zeby usuwac cala piers..?

W przyszly wtorek ma wizyte z lekarzem, beda omawiac szczegoly operacji..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Applee » 4 lut 2008, o 14:47

Jesli nowotwor jest niezlosliwy,maly i nie dal przerzutow to z tego, co sie orientuje, nie ma wskazan do wykonania mastektomii.
Wiem, ze po jego usunieciu lekarze moga zadecydowac radioterapii.
Najwazniejsze jest to, zeby starac sie (o ile to tylko mozliwe) myslec pozytywnie. Strach jest i przez jakis czas bedzie, ale NA SZCZESCIE guz jest maly i wczesnie wykryty...I przede wszytskim NIEZLOSLIWY.
Wytna go..i po klopocie..Oprocz rutynowych badan co jakis czas.
Bedzie dobrze.
Trzymam kciuki z reszta forum. :pocieszacz:
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez christmas_tree » 4 lut 2008, o 17:20

Ja wiem, że to tak trochę głupio zabrzmi, ale w takim momencie okazuje się, jak mało jesteśmy przygotowani na śmierć, nieważne, czy bliskich, czy własną. A przygotować się powinniśmy. Tym piękniejsze życie, kiedy śmierci się wywiniemy, ale coś z tej nauki pozostanie.
Trzymam kciuki!
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez mahika » 5 lut 2008, o 11:20

Chris ... :?

Powiem Ci jeszcze ze nie miałam nawet znieczulenia ogólnego tylko miejscowa, głowe podczas zabiegu miałam obniżoną, ale jakbym podniosła to bym wszystko wiedziała. I na drugi dzień poszłam sobie do domu i nic sie nie stało. Poszłam z powodu braku łóżek i nie chcialam na korytazu leżeć :) Ale i tak nie czółam bólu, nic, ranka maleńka mimo tak duzego bobka!!

Więc nie martw sie, guzek wywalą, zabieg w zasadzie niegroźny. Lekarze nawet mi tłumaczyli że nowotwór niezłośliwy to taki nowiutki tworek.
Moze poradź mamie zeby porozmawiała jeszcze z lekarxzem i dowiedziała sie wszystkiego na temat zabiegu, na temat tego rodzaju guzka. A co to wogóle jest, włukniak czy inny?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez dziunia1986 » 22 lut 2008, o 18:24

Najlepsze co możesz zrobić to być przy mamie, rozmawiać normalnie, tak aby nie myślała o chorobie, pomagać jej i przede wszystkim uśmiechać. Twoja mama na pewno nie chce abyś się smuciła, tylko uśmiechała.. trzymam kciuki wszystko będzie dobrze, i wcale nie jest łatwo mi to napisać, bo przeżyłam wiele, również chodzi o moje zdrowie i wiem jak bliscy odczuwają chorobę kogoś ukochanego. Trzymam kciuki
dziunia1986
 
Posty: 5
Dołączył(a): 22 lut 2008, o 16:55

Postprzez Megie » 28 mar 2008, o 17:33

dlaczego lekarze to robia?

Mowili, ze jest maly, ze wytna kawalek..
a dzisiaj powiedzieli za po calosci :( musi zdecydowac sie do poniedzialku..
czemu tak robia?

Jeszcze nie rozmawialam z mama, zaraz bede dzwonic, nie wiem co powiedziec..
jestem zszkokowana :(

Nawet nie moge przy niej byc. dobrze ze siostry pojada , a teraz jest z druga siostra..:(
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Następna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 297 gości

cron