Hm.. od czego by tu zacząć. Może od tego, że gdyby nie moje zainteresowanie psychologia to nie wiedziałabym w tym wieku (18lat), że istnieje ktoś taki jak DDA i że ja moge zaliczać się do tego grona osób. Bez tej wiedzy, która posiadam (nie jest ona za duża) uważałabym się za wariatke.
No bo kto, nie potrafi zinterpretować swoich własnych uczuć?
Kto, kiedy już dotrze do tego co czuje boji się tego okazać i kumuluje wszystko w sobie?
Kto, będąc w związku zostawia druga osobe tylko dlatego, że ja pokochał?
Kto, panicznie boji się szczęścia bo uważa, że na nie nie zasługuje?
Kto, ma czasami wstręt do przytulenia się?
Kto, potrafi doskonale okłamywać najbliższych (tych, których nie powinien przyjaciół) w błachostkach?
Kto, nie tylko boji się miłości, ale i utraty przyjaciół (na, których swoim zdaniem nie zasługuje?
Kto, nie potrafi zaufać?
Kto, uważa, że schizuje?
JA!!
objawy paranoji i wariactwa.. no jak Boga kocham
Życie w wiecznym strachu jest paranoja..
Dołączyłam tu bo nie chce być z tym sama.
Dołączyłam dziś bo poraz kolejny zostałam zawiedziona przez swoja mame, poraz klejny przezylam ten scenariusz, ktory po terapi nie mial sie juz pojawic.
Znajac siebie to juz jutro uznalabym ze to byl jednorazowy jej "wybryk" i to sie nie powtorzy i aż do następnego razu.. niepotrafie tego napisac bo znowu sie łudze ze nie bedzie nastepnego razu uważałaby, że schizuje.
Więc dołączyłam do was i mam nadzieje, że mnie przyjmiecie.
Z pozdrowieniami oszukana:*