aneta_ napisał(a):Moj moz nie jest tyranem. Jest odpowiedzialnym człowiekiem i glowa rodziny. Ma swoje zasady i jest konserwatywny. Nie mam do tego rzadnych zarzutow. Uwazam ze bardzo niesprawiedliwie go oceniliscie. W domu to on zawsze podejmowal decyzje ale byly one sluszne wiec ja nie mialam powodu by je kwestionowac.
Normalnym jest wg Ciebie zabranianie kontaktów z kobietami dorosłemu facetowi?
Leczenie z homoseksualizmu? brak akceptacji?
aneta_ napisał(a):Serce mi peklo, bo przeciez w domu mial zawsze wszystko nie rozumiem czemu uznal ze nie moze tu zyc. Wszystko zrobilam dla niego a on mnie teraz tak traktuje. Nie poznaje wlasnego dziecka. Wiem ze bedzie mu bardzo ciezko i boli mnie to bo sam sobie to nieszczescie sciagnal na siebie. Czuje sie jakbym stracila wlasne dziecko.
Nie bede nawet komnetowac tego co napisalscie bo to byly bardzo bolesne slowa. A to bylo dziecko ktore zawsze sprawialo starszne problemy ale tego juz nikt nie dotrzega bo uwazacie oczywiscie ze to nasza wina.
A ja mu się w ogóle nie dziwie, z takimi rodzicami nie da się żyć, zrobiliście wszystko żeby go stracić więc od czego Ci tak serce pęka?? Wy jesteście jego nieszczęściem!
Dziecko sprawiało problemy?? to było się nim wtedy zaopiekować a nie terroryzować! było być matką a nie potakiwać domowemu tyranowi!
Ewko grupy wsparcia to by potrzebował teraz syn a nie matka która skrzywdziła syna i jeszcze płacze jak to ludzie teraz ich na języki wezmą, jak to syn im zrobił krzywdę...nie rozumiem takich matek, ona nawet nie widzi swojego błędu...