nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez josey » 24 mar 2012, o 01:19

Witam.
Natrafiłam dzisiaj na to forum i mam nadzieję, że uzyskam tutaj choćby namiastkę pomocy.

Mam 19 lat, jestem w klasie maturalnej. Muszę zacząć od początku żebyście dobrze mnie zrozumieli oraz moje relacje z rodzicami i innymi członkami mojej rodziny.

Mieszkam na wsi, w niezbyt zamożnej rodzinie. Wiadomo życie jak to na wsi, rodzice wiecznie zabiegani, praca w gospodarstwie , w polu, to zajmuje większą część życia przeciętnego mieszkańca wsi. I chyba stąd biorą się moje problemy.
Mój tata miał 5 rodzeństwa. On był najmlodszym synem w rodzinie więc przypadło mu to (nie)szczęście pozostać na " gospodarce". Cięzko pracował wraz ze swoim ojcem i mamą na utrzymanie gospodarstwa, miał niezłą pracę. No ale przyszedł kryzys w latach 99' i pracę stracił. Na szczęście zaczepił się w niskodochodowej firmie, teraz nie zarabia źle ani dobrze.
Ale dalej, nasza dalsza rodzina jest liczna. Każdy zrodziną się ustatkował, mają teraz ok. 50 , 60 lat ale wciąż pozostaja młodzi duchem :) . Niemniej jednak od jakiś 5 lat zauważam u siebie diametralną zmiane w moim zachowaniu w stosunku do nich. Obwiniam ich o to, że to mój tata ( bo tak jest w rzeczywistości) wiedzie najgorsze życie z nich wszystkich pod względem nie tylko materialnym ale niejako też społecznym. Najsmutniejsze jest to, że on nigdy nie był nad morzem, podczas gdy jego 1 z braci bywał w Hiszpanii, Chorwacji itp, itd. Z rodziny mamy najgorszy samochód ( ale to już sprawy drugorzędne), rodzice nie dbają o siebie tak jak moje ciotki i wujkowie - nie wychodzą nigdzie na Sylwestra, do kina, teatru - zwyczajnie nie mamy na to pieniędzy i czasu bo zawsze trzeba coś zrobić w obejściu, albo wydać pieniądze na jakąś część do wiecznie psującego się traktora. Kontunuując swoją poprzednią myśl, ostatnio odczuwam wręcz nienawiść do moich ciotek i wujków, za to, że to przez nich, moje, nasze zycie wygląda tak a nie inaczej. Nienawidzę do nich jeździć bo żyją dobrze, nawet bardzo dobrze. My przy nich jesteśmy szarakami. Moi rodzice ich kochaja, to rodzina, nie czują tego co ja (chyba, bo nigdy nie wyznalam im swoich uczuc). Moją frustrację potęguję to, iż moi rodzice , hm, zdarza im się mówić gwarą, taką typowo wiejska co mnie okropnie razi. Czasem gdy u nas w domu odbywa zjeżdża się rodzina wstydzę się za tą naszą wiejskość i za nich :(. Nie potrafię inaczej.

Jestem w ostatniej klasie liceum ogólnoksztalcącego, jednego z najlepszych w mieście. ( miasto 150 tyś), dojeżdżam do niego ok 30 minut. Moje koleżanki ubieraja się modnie, mają najlepsze telefony, ciuchy. Staram się im dorównać , lecz wiadomo nie zawse wychodzi. Ciuchy najczęściej kupuję w "dobrych sieciówkach" ale zazwyczaj tylko na wyprzedażach. Przez całę 3 lata liceum nikt u mnie nie bł bo po prostu wstydzę się swojego domu ! Może 3 osoby na całą klasę wiedzą, że mieszkam na wsi ! Nie mają pojęcia jednak o tym, że mam krowę, kaczki, kury. Wstydzę się tego. ;/Nie potrafię się przemóc. Z tego tytułu czynię wyrzuty moim rodzicom : " dlaczego mieszkamy na wsi ? nie mogę nigdzie wychodzić bo w nocy nie miałąbym jak wrócić !". Gdy jestem ekstremalnie zła zieję większym jadem. Kontynuując, mam OGROMNE problemy z zazdrościa. Jednej koleżance zazdroszczę figury, drugiej głosu ! Trzeciej chłopaka, 4 osiągnięc w nauce ( uczę się na 5 i 4, jestem dobrą uczennicą), a jedną dziewczyna to w ogóle chciałabym być bo ją uwielbiam. Moja zazdrość jest chora ! Zdaję sobie z tego sprawę. Zazdroszczę dziewczynie, którą znam z widzenia bo jest śliczna, pięknie śpiewa a dotego uczy się doskonale, podczas gdy ja robię tylko to ostatnie dobrze a nie jakoś świetnie. Zazdroszćzę koleżance dużego, ładnego domu, inteligentnych rodzicow, tego, że zdałą prawo jazdy za 1 razem a ja się męczę, bo dlaczego ona może mieć tyle rzeczy a ja nie?! Śledzę serwisy spolecznosciowe badz strony, na ktorych dziewczyny te publikuja swoje zdjecia, wpisy, sledze ich facebooka , choc nawet nigdy z nimi nie rozmawiałam !
Internet to miejsce gdzie mogę się dowartościować, dlatego w internecie na różnych portalach społęcznościowych umieszczam zdjęcia tych dziewczyn, lubię gdy później ktoś komplementuje ich urodę. Czuję się wtedy jakbym to ja bylą komplementowana. ( pięknością nie jestem, ale brzydka też nie ).

Inna sprawa, czy wspomniałąm, że mam brata ? Nie ? To już o nim piszę. Jest 2 lata starszy, od maleńkości zawsze za nim chodziłam, robiłam to co on. Dobrze się uczyl a teraz uczy ( studiuje). Boli mnie to, że rodzice mówili : " x się uczy, a ty nie !", Tak, uczylam sie mniej ale zapomnieli zauwazyc, ze to jednka zawsze ja mialam wieksza srednia na koniec roku.
Gdy poszedl do liceum cos zaczelo sie psuc w naszych relacjach. Jakbyliśmy mali to się biliśmy, jasne, były mniejsze i większe spiny ale się godziliśmy. Gdy byłąm w 3 gim, pokłóciliśmy się na monstrualną skalę ! Przez 2 lata nie odzywaliśmy się do siebie w noramlny sposób tylko : chodź na obiad, mama się pyta czy cchesz cos do picia, ok pol roku temu ten koszmar w naszych relacjach minal. Miesiąc temu tez mieliśmy poważna klótnię, o podobną sprawę rodzinną dodam. Znów odzywamy się do siebie gdy na prawdę musimy. Muszę przyznać, że jego życie towarzyskie stoi na wyższym progu niż moje, w wakacje większość czasu spędzałąm z książką w reku, dobrym filmie i tak calę dnie. Śmiał się ze mnie. Nie dziwę mu się, nie potrafię wyjaśnić dlaczego moje towarzyskie życie tak wygląda. Na prawdę nie potrafię. W szkole dogadujemy się dobrze z koleżankami ale tak na prawdę nie mam żadnej przyjaciólki. To smutne gdy są dni, tygodnie gdy w wakacje dostaję sms-a od cioci ( której w zyciu nie wyszło, jest sama , mieszka niedaleko) albo od operatora.

W grudniu dowiedzieliśmy się, że tata ma raka Na szczęście wycięli mu to dziadostwo. Czekamy teraz na ostateczne wyniki czy nie byl to nowotwór złośłiwy. Wiadomo kolejne pieniądze, znów nas zpoziom zycia minimalnie spada. Co się odkujemy w wakacje ( mamy sporo truskawek) , pieniądze przeznaczamy na tak jak mówiląm ocieplenie domu, naprawę traktora. Nie zrozumcie mnie źle, nie żałuję pieniędzy na tatę , O NIE ! Po prostu chcę przedstawić nasze życie ostatnio w ustawicznym stresie, niepewności. Przez chorobę tata nie będzie mógł dłużej wykonywac prac polowych, on sobie tego nie wyobraża ! Czuje się z tym źle, nie wiem jak on sobie z tym poradzi. Martwię się.

Od zawsze rodzice pragnęli abym w życiu coś osiągnęłą ! Ja też o tym marzę, a tata zawsze powtarza, że chce doczekać dnia gdy pozwolę mu się przejechać swoim Mercedesem.... Boże tak bardzo bym chciałą mu już na to pozwolić ! Od zawsze zdawalam sobie sprawę, że rodzice są starszi ode mnie, sporo, jest między nami duża różnica wieku i czesto myślałam o tym co by było... ale nie chcę o tym pisac, chodzi o to, że przez chorobe taty ta myśl narasta, wciąż i wciąż. Nie ma dnia żebym o tym nie myślałą.

A wiecie co robię w nocy ? Leże na łóżku, modlę się i plączę. Zawsze plącze przyciskając rekę do ust żeby brat przez ścianę nie słyszał. Teraz gdy to piszę, po policzkach plyną mi łzy. jestemw na prawdę podlym nastroju. Wiecie od ilu lat moje noce są takie same ? Od 7 lat. Pierwszy raz płakałam gdy dostałam pierwszą 1. Później płakałam bo dostałam 3 Płakałam bo rozpadla sie moja przyjaźń,płakałam i placze wciąż gdy widzę zło, biedę, gdy myśle o sobi i o rodzinie, gdy zastanawiam sięc zemu tak źle się zyje mi, gdy porównuję moje zycie z życiem innych rodzin.

Są dni gdy jestem dziwnie szczęśliwa, np. gdy dostaląm 3 z trudnego sprawdzianu albo usłyszę pozytywną piosenkę. ale nastepnego dnia potrafi mnie ogarnąć smutek bo przypomnę sobie jakąś sytuację z przeszlości. A jeżeli cos smunego dzieje się w teraźniejszości to cały tydzień z głowy. SMUTEK,SMUTEK i jeszcze raz SMUTEK. Pocieszam się, wmawiam e ludzie mają gorzej ( bo wiem, że mają) ale to nie pomaga, wybucham cichym, tlumionym płączem.

O tym co piszę nie ma pojęcia nikt. Nikt nie wie co przeżywam w środku. To jest krótki, bardzo skrócony obraz mojego życia i moich udręk.
Wydaje mi się, że mogę mieć zalążki jakiejś choroby psychicznej - są d ni gdy chcę mieć anoreksję żeby byc chudsza, żeby rodzice byli abrdziej zadowoleni. Czasem wmawiam sobie, że mam początki schizofrenii ( a może rzeczywiście mam ?) Nie ma pojęcia co się ze mną dzieje. Nie chce żeby rodzice byli obarczeni moimi problemami. Między moją mamą a moją ciocia jest różnica roku. A gdy stoja obok siebie, jedna zadbana, biegajaca do manikiurzystki, kosmetyczki itp a moja mama, ukochana mama, ale szarą myszką, czasem mam wrażenie, że dzieli je co najmniej 5 - 10 lat.
Na prawdę nie chcę żeby mama wiedziała, albo tata o moich problemach.

Nie oczekuję od was jakiejś bardzo fachowej pomocy, ale czy moje zachowanie i uczucia sa w waszym odczuciu normalne ? To jest jedyne forum, w któym odwązyłąm się opisac moje uczucia, mam nadzieję, że uda się Wam mi w jakoś sposób pomóc. Czy znacie jakieś miejsce, do którego mogłabym się udać po pomoc ? Nie mam pieniędzy na fachowców, specjalistów, chcialbym to zalatwic bez szumu, bez wiedzy rodziny. Oni myslą, że ze mną wszystko w porządku ale ja, w glebi duszy czuje się okropnie. Czasem mam wrażenie, że za zycia umieram i pragnę umrzeć jak najszybciej.

Przepraszam, że to co opisałąm jest tak dlugie, może czasem chaotyczne, ale cięzko jest wyrazić w słowach to co czuję. ( Za literówki też przepraszam ).

Jeśli to przeczytacie i napiszecie swoje odczucia co do mojej osoby i moich problemów będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.

josey
josey
 
Posty: 11
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 00:17

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez marie89 » 24 mar 2012, o 01:52

Mam wrażenie, że jesteś bardzo wrażliwą dziewczyną... Pielęgnuj to, choć bycie wrażliwym bywa też udręką.

Jest późno, a ja już trochę zmęczona.. ale napiszę Ci, że Twoje uczucia są mi bliskie. Przynajmniej część.

Również pochodzę ze wsi i moja rodzina nie jest zbyt zamożna. Ba, bywało nie raz, że lodówka pusta i tylko przysłowiowy chleb ze smalcem a i czasem tego nie było...
Wiele rzeczy brakuje.. ale z drugiej strony uważam, że ten stan przyniósł coś dobrego.
Czasem pojawia się złość czy poczucie niesprawiedliwości - takie jak Ty teraz czujesz.. ale z drugiej strony - gdyby nie to wszystko być może nie zauważałabym naprawdę ważnych rzeczy w życiu, nie doceniałabym...

Jestem ze wsi. W teatrze byłam dopiero pierwszy raz w tym roku. Nie ubieram się zbyt modnie. Ale studiuję. Nie uważam się za mniej inteligentną i gorszą dlatego, że nie mam butów Prady czy czegoś tam... Mam przyjaciół, którzy cenią mnie za to jaka jestem, a nie co mam.
Mam ambicję i wierzę, że dzięki pracowitości kiedyś spełnię marzenia; choć cześć.

Natomiast też mam poczucie, że moi Rodzice mogliby być szczęśliwszy i korzystać bardziej z życia, ale ułożyło się tak a nie inaczej... dokonali pewnych wyborów... Życie płynie, raz na wozie raz pod wozem.

To jak jest teraz - przetrzymasz. A dzięki ambicji, pracy, wiary w siebie możesz dużo osiągnąć i może faktycznie kiedyś przewieziesz tatę tym Mercem. Czemu nie?;)
marie89
 

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez josey » 24 mar 2012, o 02:03

mam taką nadzieję :)

może źle się wyraziłam z tymi ubraniami, nie sa najważniejsze ale wydaje mi się, że po prostu potrzebuję dowartościowania i dlatego sprawy błahe, na które normalna osoba macha ręką u mnie są strasznie hiperbolizowane. ( np. te ubrania)

jednak życie w takim stanie zawieszenia jest cholernie ciężkie. chcę się zmienić, nie odczuwać tej złości, wstydu, wewnętrznego bólu. nie wiem czy mój a właściwie kilka różnych problemów są tylko jakimś wymyslem sfrustrowanej dziewczyny, czy zalążkiem poważniejszych problemów.
josey
 
Posty: 11
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 00:17

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez smerfetka0 » 24 mar 2012, o 09:18

musisz dorosnac. nie tlumacz sobie ze dobra materialne nie sa dla ciebie na pierwszym miejscu bo sa.

takie nerwy ogarnely mnie po przeczytaniu twojego postu i wybacz ze tak powiem mozecie mnie zjechac za to ale jestes po prostu zakompleksiona niedojrzala dziewczynka niewdzieczna za wszystko ktora nie potrafi sie cieszyc z tego co ma i uzala sie i ryczy po nocach bo nie ma modnych spodni super telefonu i ma krowe za domem. NO STRASZNE!!!!

DZIEWCZYNKA KTORA WSTYDZI SIE DOMU I RODZICOW !!!!

dziewczyno ogarnij sie nikt nie lubi i nie chce sie przyjaznic z takimi osobami jak ty.

na swiecie jest mase WARTOSCIOWYCH ludzi ktorzy nie patrza na krowe czy na cokolwiek. jak bys widziala wiecej w zyciu niz to co teraz na pewno by tak nie bylo jak jest.

zwalasz sobie na ciotki i na wujkow bo oni maja lepsze zycie. ALE TAK WYBRALI TWOI RODZICE I TAK SOBIE CHCIELI!!!! i pojecia nie masz jak to naprawde bylo jak oni wyjezdzali jak sie pieli do przodu i czego tak naprawde twoi rodzice zostali tam bo cie wtedy nie bylo a starasz sie z siebie zrobic ofiare.

nie narzekaj na zycie towarzyskie skoro wybierasz ksiazke czy cos innego wieczorami.

dalej tkwij sobie w tym twoim swiatku i nakrecaj sie jak ci zle jaka jestes poszkodowana jak sie musisz wstydzic.


ps. z powodu taty mi przykro.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez woman » 24 mar 2012, o 11:01

Josey, problemy które poruszasz są mi bardzo znane.
Pochodzę ze wsi, ale mam sytuację odwrotną, tzn, to moi rodzice wyprowadzili się stamtąd jako jedyni z rodzeństwa.
Widzę jak bardzo różnimy się ja i moje rodzeństwo od kuzynostwa.
Na spotkaniach rodzinnych w gronie najbliższym rozmawiamy o filmie, pogodzie, muzyce, wyjazdach, planach zawodowych, prywatnych, natomiast na większych imprezach w szerszych kręgach rodzinnych są tylko tematy czym kto przyjechał, zajechał hehe co kupił, ile wydał..... MASAKRA
Jestem pewna, że wszystkie Twoje problemy biorą się z systemu wartości jaki wpoili Ci rodzice, świadomie bądz mniej, ale JEDNAK.
Od zawsze rodzice pragnęli abym w życiu coś osiągnęłą ! Ja też o tym marzę, a tata zawsze powtarza, że chce doczekać dnia gdy pozwolę mu się przejechać swoim Mercedesem...


wszystko na ten temat!!! najważniejszy jest status materialny, żeby inni widzieli że coś się POSIADA oto cała prawda o wsi.
Stąd Twoja zazdrość, chęć posiadania, bycia lepszą albo dorównania innym w tym względzie.
Na wsi właśnie tym się żyje, robi się wszystko na pokaz, zamiast wakacji nad morzem nowy samochód, zamiast teatru czy kina nowy telewizor, zamiast obozu językowego dla dziecka - otynkowanie domu lub meble tarasowe.
A to wszystko to rzeczy, pozory, życie na pokaz, bo prawdziwe wartości są w środku, te których nikt nam nie odbierze.

Druga prawidłowość to złe relacje między rodzeństwem. Rodzice porównują dzieci, faworyzują jedno kosztem drugiego i od małego nakręcają w tym wyścigu. Znasz to dobrze prawda???
Moje kuzynostwo pomiędzy sobą jest skłócone. Nie ma więzi rodzinnych, jest zawiść, złe emocje, porównywanie swoich samochodów, domów, stanów posiadania..
Dziękuję Bogu, że rodzice wyprowadzili się ze wsi, bo choć nie uniknęli wielu błędow wychowawczych i często powielali schematy ze swojego dzieciństwa, to przynajmniej uniknęliśmy wyrastania w tym zawistnym środowisku, obserwowaliśmy wokół wiele innych modeli życia i teraz mam świetne relacje z rodzeństwem i zupełnie inne wartości - odmienne od wartości moich rodziców.

Josey, uważam, że Twoje problemy kwalifikują się na psychoterapię. Taka zawiść potrafi wyniszczać psychikę, rujnować życie. Wszystko przez to, że wartość człowieka postrzegasz w tym co posiada, a nie w tym Kim jest.
Tak samo myślisz o sobie, nie jesteś majętna to sądzisz, że nic nie znaczysz. Dlatego nie dopuszczasz do siebie ludzi, boisz się że odkryją tę smętna prawdę i nie będą chcieli się z Tobą przyjaźnić.
Zaręczam Ci, że to nieprawda. Wartością jesteś Ty sama w sobie, taka jaką jesteś, ze wszystkimi zaletami i wadami, doskonałościami i niedoskonałościami.
Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej.
Życzę dużo siły i miłości do SIEBIE SAMEJ.

Ps. wszystkich którzy mieszkają na wsi, a poczuli się urażeni- przepraszam
Na pewno są wyjątki od reguły, ale ja niestety nie spotkałam takowych
kiedyś wieś jawiła mi się jako raj, uwielbiałam tam jeździć na wakacje
kiedy jednak trochę podrosłam i odkryłam jakimi prawami się rządzi, całkiem zmieniłam zdanie o tym środowisku
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez marie89 » 24 mar 2012, o 11:51

:shock: odniosłam zupełnie inne wrażenie niż smerfetka...

Nie sądzę by Josey należała do grupy tych osób, która myśli tylko o swoim dobrobycie...

Po prostu zauwazyła pewne rzeczy. Coś ją boli... i męczy się z tymi myślami.

Ja też czasem zastanawiam się jakby wyglądało życie moje i mojej rodziny, gdybyśmy mieszkali gdzieś indziej i mając dużo wyższy status materialny... Czy to od razu oznacza, że jestem jakaś niewdzięczna, pazerna itp?

Josey nie sądzę byś miała jakiś problem - choroba psychiczna czy cuś, jak wspominałaś...
Nie...

Ale problematyczna może być kwestia niewiary w siebie, poczucie w pewnym stopniu bycia gorszą, uczucie zazdrości... i zatajanie prawdy.

Jesli się otworzysz na ludzi... i natrafisz na naprawdę wartościowych to nie będzie ich obchodzić czy masz markowe ciuchy a na wakacje jeździsz do Hiszpanii. Naprawdę. Ja miałam taką szansę.

A Rodzice... Czy im przeszkadza to jak zyją? Mówią o tym?


Myślę, że to co najważniejsze to obecność i radość z małych rzeczy...
marie89
 

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez josey » 24 mar 2012, o 12:06

Smerfetka0 - myślę, że nie zrozumiałaś do końca mojego dość skomplikowanego problemu.
To nie chodzi o to, że jestem niewdzięczna bo widzę, że ludzie mają gorzej ode mnie.

Dla niektórych mój problem, tak jak dla Ciebie może wydać się oklepany i dziecinny.
Ale może nigdy nie poczułaś tego co ja.
Potrzebny był mi laptop - nie dla tego, żeby wchodzic na pudelka i inne strony tylko do nauki ! I rzeczyiście w głównej mierze do tego mi on służy. Było to akurat po 18 urodzinach, ja dałam pół ceny a rodzice drugą. Nawet nie wyobrazasz sobie jak źle się teraz z tym czuję ! Moi rodzice w związku z problemami jakie nas spotkały potrzebują pieniędzy a tak musieli płacic jeszcze raty za mojego laptopa ! Czułam się okropnie. Wiecznie tak się czuję gdy nie spełniam ich oczekiwań. Może dlatego dobra materialne sądla mnie ważne,nie przeczę,ale wydaje mi się, że ja potrzebuję tego by ucieszyć moich rodziców. Dopiero to da mi jakieś "spelnienie".

Tak jak pisze woman , takie rozmowy przy rodzinnym stole straszmnie mnie smucą, bo ktoś opowiada jak to świetnie było we Francji, w Rzymie a moi rodzice tego słuchaja i prawdopodobnie zdaja sobie sprawę, że nie uda im się tam pojechać a mi jest bardzo ciężko słuchać tych historyjek.

Tu nie chodzi o to, że ja tam nigdy nie pojadę, bo wierzę w to, że mi się uda. Tylko kiedy ? Czy uda mi się spełnić kilka marzeń moich rodziców ?

Ostatnimi czasy wciąż się czymś smucę , czuję się fatalnie, zdaję sobie sprawę z mojej zawiści i czasem chorego naśladownictwa. Chciałąbym to zmienić ale nie wiem jak. Chciałabym inaczej spojrzeć na świat, ale nie wiem jak.
Cały czas widzę te różnice między mną a resztą : nie mam przyjaciół na wsi, bo chcę się od niej odciąć a ona kojarzy mi się ze źle ,wracają wszystkie negatywne emocje. Nie mam przyjaciół w mieście bo nie potrafię znieść różnic w naszym życiu i wprowadzić ich do mojego. Nie mogę się otworzyć.

W szkole nie jestem super lubiana, nie jestem jakąś księżniczką, ale mam paczkę kolegów, którzy mnie lubią a ja ich. Nie chcę tu odpierać zarzutów ale ja tak to widzę.

Smerfetko0 , może po prostu boję się usłyszec tego, że jestem wieśniarą co jest niestety często utożsamiane z mieszkańcami wsi.
A może po prostu jestem chora. Nie wiem.
josey
 
Posty: 11
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 00:17

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez smerfetka0 » 24 mar 2012, o 14:14

No widzisz marie autorka nie jest od nas wiele mlodsza wiec mozemy sobie bardzo wyobrazic te sytuacje i odczucia, ja też podobnie czulam majac mniej lat niż 19 i koniec liceum to opieralo się na gimnazjumi pozniejszej podstawowce ta zazdrosc szczegolnie o taka jedna i te inne chcenia laptopa dobrej komorki figury jak modelka itp. Itd. Za kazdym razr$ czulam się wtedy plytka ale to było silniejsze. Mialam 14 lat np a nie 19 i dla mnie niestety dalej jest to tlumaczenie sobie bo ja podobne mialam reakcje. Czulam się plytka i było nmi źle że zazdroscilam a wiedzialam że to glupie to sobie tlumaczylam że moze jestem slaba psychicznie itp. Itd. Tak jak autorka. I w jej tlumaczenia nie wierze i jest dorosla już powinna sobie powiedziec dosc i zaczac cos że soba robic co by jej sprąwialo radosc uczyc się tego stylu co zazdrosci pracowac nad figura jakiej zazdrosci. Jednak strasnzie uderza mnie te szukanie winy w ciotkach wujkach i ten jad jakim pluje do rodzicow jak sama mowi i to że wstydzi się w wszystkÇiego wlasciwie i jest niezadowolona i dalej mysle że to chodzio dobra materialne bo gdyby rodzicow było stac na to i tamto bez problemu to by byla już happy bo nie wyczytalam żeby jej cos innego brakowalo procz supet domu fajniejszych rodzicow jeszxze i smieem twierdzic że było by wtedy też bardziej otwarta na ludzi i nie zakompleksiona
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez josey » 24 mar 2012, o 14:24

Tak, mam kompleksy ale kto ich nie ma ? Może tylko moje sa jakieś mega duże.
Mam pretensje, wyrzuty do konkretnych osób.
Napisałam na tym forum żeby dowiedzieć się czy jest ze mną coś nie tak, jak mogę to zniszczyć w sobie i swobodnie cieszyć się zyciem i tym co mam.

Na chwilę obecną - ja tego CHCĘ, tylko problem jest w tym, że NIE POTRAFIĘ. Sytuacja trwa już dobre kilka lat, mój stan wciąż się pogłębia, z każdym dniem jest gorzej. Widzę zło, smutek, biedę wszędzie. Nie tylko w moim otoczeniu ale dosłownie wszędzie. Nie radze sobie z tymi uczuciami i pragnę to zmienić, coś z tym zrobić. Nie mam pojęcia tylko co. Wierzcie czy nie ale wmawianie sobie jakiś pozytywnych słów, optymistycznych prawd życiowych nie pomaga.
Powoli fiksuję.
josey
 
Posty: 11
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 00:17

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez Sansevieria » 24 mar 2012, o 17:57

Wiesz Josey, mnie to uderzyło w tym co piszesz to, że kilka razy pojawia się temat "zadowlenia rodziców", "spełnienia oczekiwań rodziców" itp. I w sumie to bardzo jestem ciekawa (zanim sie odniosę do Twoich problemów zwiazanych z szeroko pojętymi dobrami materialnymi i ogólnie tego, ze czujesz się gorsza i przepełniona zazdroscią) jakie są Twoje plany na dalsze życie, jakie marzenia. Czy na przykład chcesz związać swoje życie z wsią czy też marzysz o tym, żeby z niej uciec i nigdy nie wrócić. Czym się interesujesz, kim chciałabyś zostać w przyszłosci.
Masz 19 lat, za chwilę matura i początek dorosłego życia, samodzielnych decyzji. I nie jest dobrze jeśli takie decyzje są zdeterminowane oczekiwaniami rodziców, bo bywa tak, że oczekiwania rodziców i dorosłego dziecka są mocno rozbieżne. Ty sama jak widzisz swoją przyszłość?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez josey » 24 mar 2012, o 20:16

Witaj.

Zawsze na jakiś spotkaniach rodzinnych tata mówił, że on chciałby żebym była lekarzem. Wszyscy członkowie dalszej rodziny chórem mu przytakiwali. Niestety dla niego , to się nigdy nie spełni. Nie interesuje się tą tematyką a sama nie mogę słuchać opowieści lekarskich, oglądac filmó gdy kogos kroją, to mnie po prostu odrzuca, momentalnie robi mi się słabo. Pamiętam, że czytałam książkę, wktórej nastotlatek postrzelił się w głowę. Musiałam przerwać czytanie bo myślałam, że zemdleję.

W każdym bądź razie moją pasją są języki. Mimo tego, że nigdy nie byłam we Francji, Anglii, USA lub Hiszpanii kultury tych krajów mnie fascynują i zamierzam studiować iberystykę połączoną z anglistyką. Boję się jednak, że się nie dostanę na upragnione studia ponieważ muszę napisać perfekcyjnie maturę żeby się tam dostać.
Pojawiają się jednak głosy, że po tym kierunku nie będę mogła znaleźć pracy, bo hiszpański jest niepopuarny ! Jaki niepopularny ja się pytam ? 2 język świata, w połączeniu z angielskim ( gdy dodatkowo zrobię fakultet z francuskiego nie ma siły żebym nie znalazła pracy , przynajmniej ja tak sądzę) daje mi dużo możliwości. Są to w dużym stopniu przekonania mojej cioci ( ta która mieszka blisko nas). Denerwuje mnie to gadanie, szczególnie wtedy gdy mówię, że znając hiszpański mogę znaleźć pracę jeśli nie w Europie to w Ameryce Południowej, która ostatnio zaczęła mnie coraz bardziej pociągać słyszę dość czasem słowa wypowiedziane z sarkazmem bądź śmiech.
Tak, może jestem za ambitna. Nie wiem. Na pewno wiąże swoją przyszłość z językami.

Mieszkanie ? Zdecydowanie w mieście, za granicą. Nie chę domku z ogródkiem , chcę mieszkanie !
Zainteresowania ? Uwielbiam kino. Myślę, że mogę się poszczycić dość dużą wiedzą w temacie kina niszowego tak jak i tego komercyjnego. Nałogowo słucham muzyki, zazwyczaj indie rock. Spokojne, melancholijne piosenki. Tak jak już wcześniej pisałam czytanie to moja wielka pasja.

Takie są moje właśnie plany na przyszłość oraz pokrótce moje zainteresowania.
josey
 
Posty: 11
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 00:17

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez marie89 » 24 mar 2012, o 20:21

Masz bardzo sprecyzowane plany.

Zaskoczyłaś mnie. Ale nie negatywnie.

Myslę, że dzięki dobrze ukierunkowanemu uporowi Twoje dążenie do spełnienia marzeń i planów - będą efektowne.

Praca, cierpliwość.

Trzymam kciuki
marie89
 

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez smerfetka0 » 24 mar 2012, o 22:28

z pewnych przyczyn wole kolejnego posta nie dodawac wiec masz PRIV :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez Sansevieria » 24 mar 2012, o 22:45

Bardzo masz sprecyzowane plany z jednej strony, z drugiej, co zrozumiałe plany jeszcze bardzo ogólne. Na doprecyzowanie masz czas, zawód tłumacza jest bardzo zróżnicowany, można latać z konferencji na konferencje a mozna sie zaszyć przy komputerze i tłumaczyć teksty techniczne nosa z domu nie wyściubiając. I jeszcze masę innych wariantów jest.
Zawsze sie pojawiają głosy krytyczne wobec planów czy to zyciowych czy zawodowych młodych ludzi. Starsi tak mają, że uwielbiają "wiedzieć lepiej", no nie wszyscy, ale wielu. To co zaplanowałaś ma wiele sensu, ten zestaw języków daje bowiem możliwosć poznania jezyków z dwóch różnychj grup jezykowych i jednoczesnie dwóch języków bardzo rozpowszechnionych. Jako że wiele lat w zawodzie tłumacza pracowalam, mogę Cię z czystym sumieniem upewnić - przy dobrym opanowaniu tych dwóch jezyków z pracą raczej nie będziesz miała problemów, choć na etat nie ma co liczyć. Ale tłumaczenie jest wolnym zawodem i bywa naprawdę dochodowe. Jesli masz łatwość uczenia sie języków, to każdy następny będzie coraz łatwiejszy, słowo honoru :)
Tak sie zastanawiam nad tym, co napisałas o tym uczuciau zazdrosci... i wiesz, to co Woman napisała wydaje mi sie bardzo prawdziwe. Ja jestem wychownan w mieście, ale od lat mieszkam w połowie na wsi i fakt, cudowne wakacje to nie to samo co codzienność... I tak sobie dalej myślę że jak wyjedziesz na studia i będziesz miała mozliwosć funkcjonowania w środowisku bardziej zróżnocowanym to łatwiej (bo nie "na wiarę" ale "z obserwacji" ) dostrzeżesz, ze jest wiele modeli życia i że nie musisz żyć w takim, jaki teraz masz na codzień i właściwie bez mozliwości wyboru. I to, co teraz czujesz tak silnie trwa długo i coraz bardziej sobie uświadamiasz, ze "ja tak nie chcę" i możliwe że samoistnie osłabnie jak zmienisz miejsce życia, o ile nie będziesz sie czuła gorsza "na wejściu". Jesli Ty sama będziesz sie czuła "wieśniarą" to sama sobie tę etykietkę przyczepisz. I tak bym Ci zaproponowała żebyś może zamiast skupić sie na różnicach zastanwoiła sie nad...podobieństwami. Przecież czy miejski czy wiejski człek te same ksiażki czyta ( albo nie), tej samej muzyki słucha (albo nie) te same filmy ogląda ( albo nie), miejskie dziewczyny tak samo bywają smutne, wesołe, zakochane zdołowane...podobieństw jest tak wiele... :)
Dobra materialne nie są niczym złym same w sobie. Niedobrze jeśli stają sie celem samym w sobie, podstawowym punktem odniesienia. Ale niepokoi mnie to, że piszesz że "potrzebuję tego żeby ucieszyć rodziców". Bo to jest niedobre myślenie...jak Ty będziesz szczęśliwa to i rodzice będą. Masz spełnić swoje marzenia, nie marzenia rodziców, Bo to jest Twoje życie, nie ich.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: nie czuję się dobrze w swoim życiu i rodzinie

Postprzez caterpillar » 25 mar 2012, o 00:51

mnie sie tam Twoje plany podobaja jezyk to jezyk zawsze sie przyda , chocbys miala byc animatorem i latac sobie po roznych hotelach -praca moim zdaniem zarypista :wink:

Josey zyjesz bardzo zyciem swoich rodzicow a oni po prostu tak chca zyc

ja mam rodzine na wsi i niektorzy nawet jakby mieli okazj to by nigdzie nie polecieli bo i po co :?

pomysl woman (z psychoterapia) uwazam za rozsadny .

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Następna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 197 gości