Powazny problem z synem

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: Powazny problem z synem

Postprzez smerfetka0 » 22 mar 2012, o 19:22

aneta to ze inni maja zdanie niz ty to oznacza od razu ze maja zle i ze nie moga miec ?


tak to teraz wyglada. i tak sobie pomyslalam, jesli wasz syn nigdy nie mogl miec swojego zdania bo zawsze te 'wasze' bylo prawdziwe i jedyne no to CZESC problemow jest wasza wina niestety.

to ze nie mozesz zaakceptowac homoseksualizmu syna to ja rozumiem akurat. malo ktory rodzic nagle i od razu moglby to zaakceptowac ze wszystko jest w porzadku.

mysle ze powinnas skierowac sie do psychologa i porozmawiac o stosunku WASZYM do homoseksualizmu. dobrze wam sie uklada wiec was stac na to.


nie skupialabym sie teraz nad samym stwierdzeniem czy to choroba czy nie, ale nad tym ze DLA WASZEGO TO JEST NORMALNE I DLA NIEGO JEST TO ODRZUCENIE CALKOWITE PRZEZ RODZICOW. tyle. skupcie sie tez na jego odczuciach nie tylko wlasnych.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Powazny problem z synem

Postprzez caterpillar » 22 mar 2012, o 21:04

straszne :? mam nadzieje ,ze to jakas prowokacja :?

aneto droga ,to ,ze Wasz 22 leti syn jest nieporadny to rowniez WASZA zasluga w duzej mierze.

Mam wrazenie ,ze traktujecie go jak niedorozwuj umyslowy ,ktory ma spelnic WASZE oczekiwania ..na litosc facet ma 22 lata

ja wierze ,ze nic nie dzieje sie przypadkowo mam nadzieje ,ze syn mimo tej bolesnej lekcji auczy sie byc samodzielny i wierzyc w siebie ,bo tego chyba tez mu brakuje.

Powiem Ci jako matka ,ze pewnie tez nie byla bym mega zachwycona taka wiescia ale po pierwsze nie jestem w stanie zmienic swego dziecka, po drugie ma prawo wybrac swoja droge
moze wstapic do klasztoru
zostac naukowcem i spedzic cale zycie samotnie na biegunie itd

to ,ze urodzilas sobie syna i umyslilas ,ze da Ci wnuki :bezradny: wiem... kazdy ma takie oczekiwania.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Powazny problem z synem

Postprzez marie89 » 22 mar 2012, o 21:07

Kochasz syna?

Wybrał taką drogę a nie inną. To jego życie. Uszanuj to. I wspieraj. On tego bardzo oczekuje. Od kogo jak nie od własnych Rodziców... oczekuje akceptacji.

Żadne zdenerwowanie czy "szok" nie tłumaczy zachowania Twojego męża.

Spróbuj postawić się na miejscu swojego syna... Zastanowić nad jego uczuciami...
Czuje się pewnie odrzucony... przez najbliższe mu osoby.
marie89
 

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Amaya » 22 mar 2012, o 21:10

Naprawdę aż trudno mi uwierzyć, że istnieją ludzie o tak kuriozalnych "zasadach". To jest naprawdę bardzo smutne.

Ja nie "promuję" (też mi to słowo tu nie pasuje) homoseksualizmu. Promuję za to postawę, że każdy człowiek ma prawo decydować o sobie. Jeśli chłopak uważa, że będzie szczęśliwy w związku z drugim chłopakiem to ja nie mam powodu by to podważać, bo NIC MI DO TEGO. Może mi się nie podobać wiele wyborów czy decyzji ludzi, mogę mieć nawet zdanie zupełnie odmienne, ale to nie znaczy, że uważam, że ci ludzie są idiotami, a tylko ja mam jedyną słuszną i niepodważalną rację. Ty natomiast uważasz, że taką rację masz (a raczej ma ją twój mąż, a ty przy okazji).

Ja sama mam koleżankę, która jest lesbijką. Dowiedziałam się o tym dopiero jakimś czasie naszej znajomości. Też byłam zaskoczona, bo nigdy bym na to nie wpadła. Ale czy to zmieniło moje zdanie czy podejście do niej? Nie, bo mnie nie obchodzi to z kim sypia, tylko to jakim jest człowiekiem.

Uważasz, że syn nie znajdzie pracy bo jest gejem? Czy w CV wpisuje się orientację seksualną? Czy on ma to napisane na czole? Kogo to będzie obchodziło w ogóle?

Ty jesteś zniesmaczona tym co ja napisałam, a ja jestem jeszcze bardziej zniesmaczona tym co ty piszesz. Moje posty możesz sobie zgłaszać nawet do prezydenta, obchodzi mnie to tyle co zeszłoroczny śnieg (choć na dobrą sprawę to już nawet ten śnieg obchodził mnie bardziej). Ja piszę to co myślę, czy uważasz powinnam cię po głowie pogłaskać? Boli cię to co ludzie napisali, a to już tak jest, że czasem prawda w oczy kole. Masz tak POTWORNE klapki na oczach, że nie widzisz niczego dookoła.

Poza tym słyszę tylko zarzuty wobec syna. Że taki niedobry, że sprawiał problemy... Ale wy byliście idealni, bo mąż z zasadami i cała reszta tych sloganów. Czy naprawdę nie widzisz ile wy błędów popełniliście? Sama piszesz, że musiałaś za niego robić wszystko, bo był "nieporadny". A nie pomyślałaś czasem, że trzeba było właśnie nie robić tego by on sam mógł coś zrobić? Po co robiłaś z chłopaka kalekę? Ja myślę, że on był zupełnie normalny, tylko ty jako nadopiekuńcza matka nie dopuszczasz do swojej głowy tego, że on może sobie świetnie dać radę sam, BEZ ciebie. Z góry zakładasz, że sobie nie poradzi. Że nie znajdzie pracy, że się nie utrzyma. A czemu niby nie? Miliony młodych ludzi na całym świecie jakoś dają radę, to czemu on nie? Czemu nisko go cenisz? Zamiast motywować dzieciaka, to go ciągniesz w dół.

To co powiedział i zrobił wasz syn (czyli wyprowadzka) wskazuje na to, że zapewne dotarło do niego wreszcie, że nigdy was nie usatysfakcjonuje, więc lepiej zająć się usatysfakcjonowaniem siebie. I mogę mu tylko życzyć wytrwałości w tym postanowieniu.

Smutne to jest bardzo, naprawdę bardzo smutne. Caterpillar, uważasz, że zareagowałam (zbyt) personalnie i tak, masz rację. Nie wiem co czuje ten chłopak z racji swojej orientacji seksualnej, bo sama jestem osobą heteroseksualną, ale wiem co może czuć jako dzieciak któremu rodzice całe życie wmawiali wiele różnych bzdur. Wiem też, jak trudno jest się wyszarpać z tych bzdur, kiedy (chcąc nie chcąc) w nie uwierzymy. Cieszę się, że syn Anety zaczął się z tego wyszarpywać, bo to pokazuje, że mimo ich piłowania umie myśleć samodzielnie. A to daje nadzieję na to, że będzie mógł żyć normalnie.
Ostatnio edytowano 22 mar 2012, o 21:14 przez Amaya, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Amaya
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 21:23
Lokalizacja: Pomorze

Re: Powazny problem z synem

Postprzez caterpillar » 22 mar 2012, o 21:12

Wybrał taką drogę a nie inną


mysle ,ze w tym akurat przypadku to sam nie wybral,
po prostu taki sie urodzil
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Powazny problem z synem

Postprzez ewka » 23 mar 2012, o 10:43

aneta_ napisał(a):Ale jesli faktycznie syn ma sklonnosci homoseksualne to ja tego nie moge tolerowac i nie moge mu na to pozwolic.

Możesz tolerować. A nawet musisz, jeśli nie chcesz go do końca stracić. Jasne, że to łatwe nie jest, kiedy cała wizja dotycząca własnego dziecka idzie się gwizdać... ale nikt nam nigdy nie obiecywał, że zawsze będzie tylko ślicznie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Sansevieria » 23 mar 2012, o 11:35

"nie mogę mu na to pozwolić" - wielu rodziców , Aneto, nie zauważa tego, że ich dzieci stają sie dorosłe i że czas "pozwalania dziecku na..." po prostu sie kończy. Zaakceptowanie tej oczywistości bywa trudne, a z tego co piszesz w Waszym życiu przekonujecie się z mężem o własnej bezradności w sposób bardzo brutalny. I tak sobie myślę, że pierwszą rzeczą, z którą się musisz pogodzić jest właśnie ta bezradnosć własna. Przyszła chwila, w której dawne sposoby oddziaływania na syna odeszły bezpowrotnie w przeszłość. W tej chwili stanęłaś przed wyborem bardzo trudnym z wielu powodów. I nie wnikajac w tej chwili w przyczyny tego stanu rzeczy powiem Ci jedno - albo zdołasz zmusić siebie samą do innego spojrzenia na pewne sprawy i realistycznej oceny własnych możliwości, albo jest praktycznie pewne, że Twoje relacje z synem po prostu...znikną. I nie będzie już powrotu. Mąż już wyrzucił syna z domu, od strony prawnej może go jeszcze tylko wymeldować, wydziedziczyć i na tym sie możliwosci rodzica wobec dorosłego dziecka kończą. Warto zdać sobie z tego sprawę jak najszybciej. To, że dorosły syn wyprowadza sie z domu rodziców, nie oznacza że zaginął i policja go ani poszukiwać ani doprowadzać siłą czy zmuszać do posłuszeństwa rodzicom nie będzie. Ani go sie nie da ubezwłasnowolnić na drodze sądowej, ani leczyć przymusowo. I to są te przykre dla Was fakty, z którymi dyskusji nie ma. Bez względu na to, ile jest w Tobie gniewu, sprzeciwu, żalu, złosci, zawiedzionych nadziei czy innych uczuć - prawo nie stanie po Waszej stronie.
Na tym forum szukałas zrozumienia dla swoich uczuć, potwierdzenia, ze "masz racje i inni uważaja tak samo", pomocy w "naprostowaniu syna". Tego jak mi się zdaje nie dostałaś, ale jak poszukasz w necie - znajdziesz zapewne ludzi którzy Ci takie "wsparcie" dadzą, bo są i tacy. Tyle że jest to ślepa uliczka prowadząca do całkowitego zerwania więzi z synem. Ty będziesz sie umacniala w swoim postrzeganiu rodzinnego problemu, ale i syn znajdzie w świecie zewnętrznym równie silne albo i silniejsze potwierdzenie i wsparcie dla swojego postrzegania Waszych relacji. I nie będzie porozumienia, nie będzie rozmowy. Tu, Aneto, wybór należy do Ciebie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Powazny problem z synem

Postprzez marie89 » 23 mar 2012, o 13:05

aneta_ napisał(a):Witam,

Syn mial wszystko co chcial, wakacje, prezenty, markowe ubrania. I po tym wszytskim on nam robi cos takiego...



Ale to nie jest kwestia tego czy miał wiele czy niewiele... To nawet nie dotyczy Was.

On chce być szczęśliwy.
Dla siebie i po swojemu.

To musi być dla Was trudne.
Ale czy jeśli okaże się, że Wasz syn jest gejem to oznacza, że jest kimś gorszym? Kimś kogo nie możecie dalej kochać?
marie89
 

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Abssinth » 23 mar 2012, o 15:17

a mnie obrzydza, kiedy rodzice az tak sie interesuja zyciem seksualnym swojego dziecka
:/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Powazny problem z synem

Postprzez ewka » 23 mar 2012, o 23:45

Sądzisz Abs, że Twoje "obrzydza" ma jakieś szczególne znaczenie dla Anety? W momencie, kiedy przychodzi tutaj, aby złapać pion i się jakoś odnaleźć w nowej rzeczywistości?

A poza tym - to nie jest zwykłe interesowanie się życiem seksualnym swojego dziecka. To jest przewrót w rodzinie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Abssinth » 24 mar 2012, o 00:22

widze, ze moje pisanie ma szczegolne znaczenie dla ciebie, Ewka :)

jesli chodzi o to, co Aneta sobie mysli - to poczekam, az ona sama sie na ten temat wypowie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Filemon » 24 mar 2012, o 02:58

coś Ci powiem Aneta...

taka właśnie uparta, emocjonalnie pokręcona i w pewnym sensie ograniczona baba jak Ty... swoim brakiem prawdziwej miłości dla mnie i zrozumienia mnie jako odmiennego (od niej i w ogóle...) człowieka w dużej mierze zniszczyła mi życie i sprawiła, że przez całe lata jest ono bardzo ciężkie... ojciec wypadł w tym wszystkim niewiele lepiej... a tą babą, której nie wspominam niestety z miłością ani tęsknotą... była moja nieżyjąca już matka - jako dziecku dała mi sporo w sensie emocjonalnym (chociaż jednocześnie dawała chyba też sama sobie lub może raczej sobie brała...), ale już jako nastolatkowi i dorosłemu człowiekowi, przez długie lata niszczyła chorobliwie (bo chyba prawie nieświadomie) psychikę, charakter i samopoczucie: atakami, agresją, ubliżaniem, wchodzeniem z butami w moje najbardziej intymne sprawy, ostrą krytyką, szyderstwem i rozmaitymi innymi formami poniżania mnie i psychicznego nękania - nacisku i butnego, ograniczonego, namolnego, przemocowego ingerowania w moje życie i wnętrze... :-/

nie miała zrozumienia dla mojej odmienności, akceptacji dla mnie ani szacunku... :-(

cholerna to była destrukcja!!!

nienawidzę takich bab i wyczuwam na odległość - moim zdaniem Ty jesteś właśnie jedną z nich... :-P

a teraz możesz się poskarżyć Adminowi i niech wykasuje mojego posta, albo nawet czasowo mnie zbanuje - i tak nie zmieni to mojego myślenia o Tobie i spojrzenia na to co własną ręką piszesz... :-/

paskudna z Ciebie baba i marna matka - jak dla mnie... i raczej nie wierzę w to, że się zmienisz, bo takie baby najczęściej są niereformowalne... a w szczególności jak się dobiorą w parę z chłopem, który ma skłonność do przemocy i również w gruncie rzeczy nie kocha i nie rozumie swojego własnego dziecka! ;-/ :-P

wiem, że pojechałem po bandzie, ale tak mi się zachciało tym razem - tak jak Tobie chciało się dręczyć i piętnować własnego syna... :-( to mnie się zechciało tak Ci napisać, bo byłem przez długie lata ofiarą takiej właśnie "matki" całkiem podobnej do Ciebie...

p.s.
jak Ci tak będzie wygodnie, to możesz sobie wytłumaczyć moje słowa przeniesieniem moich osobistych problemów na Twoją osobę... i pewnie tak zrobisz, bo dzięki temu będziesz mogła dalej robić to co robisz i w niczym nie zmieniać siebie ani swojej postawy...

p.s.2
podoba Ci się to co napisałem o Tobie...? jeśli tak, to rób tak dalej z własnym synem jak robisz i popieraj swojego męża a wówczas za jakieś parę lat Twój syn będzie miał takie samo zdanie o Tobie... (o ile już w jakiejś mierze nie ma...)

p.s.3
i jeszcze jedno - wyobraź sobie, że tak pi razy oko Ty i ja jesteśmy prawdopodobnie w zbliżonym wieku, jak przypuszczam... Ty masz męża a ja mam chłopaka - ponad 20 lat młodszego ode mnie... znam Jego matkę i ojca, bywam u nich w domu (obrzeża małej miejscowości...) i jestem tam miło i przyjaźnie przyjmowany... czuję się z nimi dobrze i swobodnie - akceptowany, szanowany i lubiany... i sam lubię ich i szanuję...

wyobraź sobie, że to najprawdziwsza prawda a nie jakaś bajka stworzona na użytek mojego wystąpienia przeciwko Tobie...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: Powazny problem z synem

Postprzez laissez_faire » 24 mar 2012, o 06:37

To Ludzie Ludziom zgotowali ten los...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Powazny problem z synem

Postprzez ewka » 24 mar 2012, o 11:17

Abssinth napisał(a):widze, ze moje pisanie ma szczegolne znaczenie dla ciebie, Ewka :)

jesli chodzi o to, co Aneta sobie mysli - to poczekam, az ona sama sie na ten temat wypowie.

Rzuciło mi się w oczy, po prostu. Takie "typowe" dla grupy wsparcia... osądzić, zlinczować, zabić.
Sądzisz, że Aneta się tu jeszcze zechce wypowiedzieć? Bo ja szczerze wątpię.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Filemon » 24 mar 2012, o 11:23

ewka napisał(a):Takie "typowe" dla grupy wsparcia... osądzić, zlinczować, zabić.....


takie typowe dla matki... osądzić, odrzucić, nachalnie maglować i zmieniać na siłę...
maltretować psychicznie i duchowo zabijać... :-/
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 219 gości