Powazny problem z synem

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Powazny problem z synem

Postprzez aneta_ » 21 mar 2012, o 14:33

Witam,

Jestem matka 22 letniego syna, wychowuje go razem z męzem.
Syn zawsze sprawial wiele klopotów, w szkole sie bil, mial slabe oceny, cale dziecinstwo bylo jedna wielka szarpanina aby tego dzieciaka jakos naprostowac. Kiedy byl nastolatkiem zaczely sie alkohol, imprezy, byl bardzo niepokorny, zawsze nam sie sprzeciwial.
Od kiedy skonczyl szkole i poszedl na studia stal sie duzo spojniejszy, myslalam ze teraz wszystko idzie w dobrym kierunku.

Niestety, ostatnio problemy znow wrocily. Zaczal gdzies znikac, wracal pozno i z niczego nie chcial mi sie tlumaczyc. Martwilam sie, ale mialam nadzieje, ze moze to nic zlego, ze moze poznal jakas dziewczyne i to z nia spedza czas. Maz byl zawsze bardzo konserwatywny, w liceum syn zadawal sie z jakas dziewczyna, widzialam, ze byl zakochany, ale ojciec skutecznie wybil mu to z glowy, aby ten skupil sie na nauce, a nie dziewczynach. Staralam sie meza jakos przekonac, ze syn tak jak kazdy przezywa swoja pierwsza milosc i aby mu tego nie zabranial, ale maz ma swoje zasady ktorych nigdy nie lamie i tak bylo tez w tym przypadku. Syn stal sie przez to bardzo skryty, juz nie przyprowadzal do domu znajomych, nawet kolegow, a dziewczyn przyprowadzania mial zakaz od ojca.

Niestety, prawda okazala sie inna... Ktoregos razu zobaczylam go z okien samochodu zuplenie przypadkiem. Syn przytulal sie do jakiegos chlopaka, wygladalo to jednoznacznie. Bylam w szoku, nic mu o tym nie powiedzialam ze to widzialam i probowalam jakos delikatnie cos od niego wyciagnac. Pytalam, czy ma jakas dziewczyne, powiedzial ze nie i ze nigdy nie bedzie mial. Powiedzialam mu wtedy, ze ja sprobuje przekonac ojca aby jednak pozwolil mu na kontakty z dziewczynami, bo przeciez teraz jest juz starszy i ze moze ojciec teraz na to pozwoli. Syn jednak ucial temat twierdzac, ze to nie o ojca chodzi, ze on nie bedzie mial dziewczyny z innego powodu.

Probowalam wrocic do tego tematu wielkortnie, za kazdym razem bylo tak samo. Bylam juz coraz bardziej zaniepokojona wiec postanowilam go mocno przyprzec do muru i dowiedziec sie o co chodzi. Syn sie motal w tym co mowi, uciekal, nie chcial rozmawiac, ale w koncu wykrzyczal mi z placzem ze jest gejem.
W domu rozpetalo sie pieklo, maz jak to uslyszal to wyrzucil go z domu, krzyczac ze pedala w domu nie bedzie trzymal. Syn nie wraca juz 3 dzien, odchodze od zmyslow, nie odbiera telefonow, nie wiem nawet gdzie go szukac, nie znam jego zadnych znajomych, bo on ich trzymal w ukryciu. Na policji powiedziano mi, ze moga przyjac zgloszenie o zaginieciu, ale syn jest dorosly i ma prawo decydowac o sobie.

Sama jestem zszokowana. Moze faktycznie maz przesadzil, moze nie powinien go tak wyzywac, ale rozumiem ze byl zdenerwowony i zły na syna. Sama jestem strasznie zla. Nie po to tyle lat go z mezem wychowywalismy, nie bylo biedy. Maz jest znanym w miescie adwokatem, dobrze zarabia. Nawet nie chce myslec jaki bylby wstyd wsrod ludzi gdyby to sie wydalo. Wszyscy by nas wzieli na jezyki. Syn mial wszystko co chcial, wakacje, prezenty, markowe ubrania. I po tym wszytskim on nam robi cos takiego...

Czy moze ktos z panstwa zna jakies dobre osrodki gdzie moglabym wyslac syna na terapie leczenia z homoseksualizmu? Łudze sie jeszcze, ze moze on sobie ten homoseksualizm wmowil, bo ojciec ma zabranial kontaktow z dziewczynami, wiec to sie u niego jakos tak dziwnie przekrecilo. Ale jesli faktycznie syn ma sklonnosci homoseksualne to ja tego nie moge tolerowac i nie moge mu na to pozwolic.
aneta_
 
Posty: 2
Dołączył(a): 21 mar 2012, o 14:08

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Abssinth » 21 mar 2012, o 14:51

nie masz problemu z synem, masz problem z mezem - domowym tyranem... :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Filemon » 21 mar 2012, o 15:14

nie - to w ogóle nie Ty masz problem: problem ma Wasz syn, z takimi rodzicami jak Wy... :|
najwyraźniej ludzkie gadanie i opinia obcych ludzi są dla Was ważniejsze niż prawda o własnym dorosłym dziecku i jego dobro... - to tylko jedna z nieprawidłowości, którą dostrzegam.
mam też wrażenie, że trzymasz sztamę ze swoim mężem, tyranem, ale sama chyba w sporej mierze podzielasz jego spojrzenie na życie i na Waszego własnego syna...

masakra! współczuję chłopakowi, że w takiej rodzinie się wychował, bo z tego co widzę, to ma u Was zero zrozumienia... :-/

p.s.
homoseksualizmu się nie leczy, bo od kilkudziesięciu już lat nie jest uznawany za chorobę, tylko za ODMIENNOŚĆ psychoseksualną - masz syna geja, któremu rzekomo chciałabyś pomóc i nie wiesz o tym?

najwyraźniej ważniejsze jest się zamartwiać, żeby sąsiedzi czegoś nie zauważyli niż pójść samej lub z mężem do psychologa, seksuologa i dowiedzieć się czegoś na temat homoseksualizmu... - jak to postrzega medycyna i psychologia... doedukować się trochę - chociaż tyle, jeśli to co podpowiadałby sam rozsądek i kochające serce rodzica nie wystarcza... :P

p.s.2
nawet jeśli chłopak ma faktycznie trudny charakter i stwarza problemy (sam sobie i innym...), to takie podejście do niego jakie opisałaś, z Waszej strony, z pewnością w dużej mierze musiało się do tego przyczynić; jestem przekonany zatem, że jesteś z mężem współodpowiedzialna za trudności, których Wasz syn doświadcza i za problemy, które stwarza, gdyż Wasz sposób bycia rodzicem jest problemem już sam w sobie i z pewnością przyczyną tworzenia się dalszych problemów...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: Powazny problem z synem

Postprzez blanka77 » 21 mar 2012, o 15:23

Jeśli teraz się oboje z mężem nie ogarniecie - tak jak radzi Filemon- to stracicie syna na zawsze.

Moim zdanie chcieliście mu zafundować życie w złotej klatce, nie patrząc na to, że w złotej czy drewnianej to i tak w niewoli.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Powazny problem z synem

Postprzez blanka77 » 21 mar 2012, o 15:24

Filemon napisał(a):nie - to w ogóle nie Ty masz problem: problem ma Wasz syn, z takimi rodzicami jak Wy... :|
najwyraźniej ludzkie gadanie i opinia obcych ludzi są dla Was ważniejsze niż prawda o własnym dorosłym dziecku i jego dobro... - to tylko jedna z nieprawidłowości, którą dostrzegam.
mam też wrażenie, że trzymasz sztamę ze swoim mężem, tyranem, ale sama chyba w sporej mierze podzielasz jego spojrzenie na życie i na Waszego własnego syna...

masakra! współczuję chłopakowi, że w takiej rodzinie się wychował, bo z tego co widzę, to ma u Was zero zrozumienia... :-/

p.s.
homoseksualizmu się nie leczy, bo od kilkudziesięciu już lat nie jest uznawany za chorobę, tylko za ODMIENNOŚĆ psychoseksualną - masz syna geja, któremu rzekomo chciałabyś pomóc i nie wiesz o tym?

najwyraźniej ważniejsze jest się zamartwiać, żeby sąsiedzi czegoś nie zauważyli niż pójść samej lub z mężem do psychologa, seksuologa i dowiedzieć się czegoś na temat homoseksualizmu... - jak to postrzega medycyna i psychologia... doedukować się trochę - chociaż tyle, jeśli to co podpowiadałby sam rozsądek i kochające serce rodzica nie wystarcza... :P

p.s.2
nawet jeśli chłopak ma faktycznie trudny charakter i stwarza problemy (sam sobie i innym...), to takie podejście do niego jakie opisałaś, z Waszej strony, z pewnością w dużej mierze musiało się do tego przyczynić; jestem przekonany zatem, że jesteś z mężem współodpowiedzialna za trudności, których Wasz syn doświadcza i za problemy, które stwarza, gdyż Wasz sposób bycia rodzicem jest problemem już sam w sobie i z pewnością przyczyną tworzenia się dalszych problemów...



Zgadzam się w całej rozciągłości.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Powazny problem z synem

Postprzez ludolfina » 21 mar 2012, o 15:48

do tego co napisal Filemon dodalabym, ze w zasadzie juz za pozno na interwencje
syn jest dorosly, ulozy sobie zycie, Wy zostaniecie z niezdolnoscia do zaakceptowania syna, co z nia zrobicie, to juz czas pokaze.

jemu jest bardzo ciezko, wam tez, natomiast to, czy w przyszlosci uloza sie wasze relacje jeszcze dobrze, zalezy bardziej od Was niz od niego.
sadze, ze on ma bagaz jakichs krzywd, ktore dostal od Was w spadku, i raczej musialby nad tym pracowac, niz nad dywagacja co do orientacji seksualnej.

Mozna na to spojrzec jak na szanse jakigos rozwoju, dla Was, zebyscie zweryfikowali swoje podejscie do syna, przyjrzeli sie, czy jest cos, co mozna zrobic, aby byc lepszym czlowiekiem po prostu w tej calej sytuacji.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Powazny problem z synem

Postprzez mahika » 21 mar 2012, o 15:53

aneta_ napisał(a):Czy moze ktos z panstwa zna jakies dobre osrodki gdzie moglabym wyslac syna na terapie leczenia z homoseksualizmu?

A wyobrażasz sobie leczenie z heteroseksualizmu?
Taki sam absurd...

współczuję Twojemu synowi tego co przez was przeżywa, z całego serca...
Mam nadzieję ze przy swoim partnerze odnajdzie
prawdziwą miłość, wsparcie i będzie mógł być sobą...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Powazny problem z synem

Postprzez blanka77 » 21 mar 2012, o 15:55

aneta_ napisał(a):Witam,

Jestem matka 22 letniego syna, wychowuje go razem z męzem.


Chyba Ci umknęło,ze to już dorosły facet :?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Amaya » 21 mar 2012, o 15:57

Dla mnie jest to tak nieprawdopodobne i chore, że w pierwszej chwili pomyślałam, że to jakaś prowokacja...

Ludzie czy wy w ogóle macie mózgi? Jak tak pomyślałam, co może czuć teraz wasz syn, to chyba by mi zabrakło inwektyw aby was odpowiednio zwyzywać...

Syn miał wszystko, itp itd. Wszystko - tylko nie waszą akceptację. Dziwisz się, że nie znasz jego znajomych czy przyjaciół, dziwisz się, że musiał ich ukrywać? A jak miał tego nie robić? Ojciec zabronił mu mieć dziewczynę, zabronił mu się zakochać, zabronił mu wszystkiego, bo syn miał być tylko od tego by się uczyć i być waszym przykładnym potomkiem, którym można by się pochwalić przed innymi. Czy na tym polega rodzicielstwo? A ty na to wszystko patrzyłaś i potakiwałaś, no bo mąż taki z zasadami, taki przykładny człowiek, wykształcony (tak wysoce wykształcony, że nawet nie wie, że homoseksualizm to nie choroba...). Bardzo wątpię aby synowi się coś "przekręciło", aby stwierdził, że jest gejem wam na złość, to że kiedyś był zainteresowany dziewczynami to o niczym nie przesądza, mógł eksperymentować, dochodzić do swojej tożsamości, może też być biseksualny. Jak on mógł wam to zrobić? Ale co zrobić? Być takim jakim jest - to jest to największe przewinienie?
Sprawiał problemy... a nie pomyślałaś, że to były jego próby wyrwania się z waszego chorego uścisku?

Kimkolwiek byłby wasz syn, czy gejem, papieżem, prezydentem czy kimkolwiek innym - wy i tak byście byli z niego niezadowoleni. Gej taki zły? Ale heteroseksualny syn tez był zły...

Masz męża tyrana, potwornego tyrana, dostrzeż to. Zrobiliście synowi straszną krzywdę.

Syn nie wraca 3 dzień? Wcale mu się nie dziwię, bo ja bym w ogóle nie wróciła.

Mąż nie chce trzymać w domu "pedała"? No i dobrze, niech go nie trzyma, gwarantuję wam, że waszemu synowi wszędzie będzie lepiej niż z wami... pozwólcie mu odejść, to dorosły człowiek, jak mu dacie spokój i przestaniecie na siłę naprostowywać (czy raczej przeciwnie - skrzywiać) to może ułoży sobie życie i będzie mógł normalnie żyć.

aneta_ napisał(a):Powiedzialam mu wtedy, ze ja sprobuje przekonac ojca aby jednak pozwolil mu na kontakty z dziewczynami, bo przeciez teraz jest juz starszy i ze moze ojciec teraz na to pozwoli.


22 letniemu, dorosłemu facetowi ojciec ma pozwalać na kontakty z dziewczynami? Może mu pozwoli? No doprawdy, to bardzo szlachetne...

Problem to wy macie nie z synem, a z samymi sobą. I to macie ten problem bardzo poważny.
Boże, to jest tak przykre, że nawet nie wiem co mam napisać. Szczerze chłopakowi współczuję.
Avatar użytkownika
Amaya
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 21:23
Lokalizacja: Pomorze

Re: Powazny problem z synem

Postprzez caterpillar » 21 mar 2012, o 18:33

Amaya spokojnie :pocieszacz: mam wrazenie ,ze duzo tu z Twojej historii wiec dlatego tak personalnie podchodzisz

zreszta Aneto to moglo by byc ciekawe poczytac watek Amay i dowiedziec sie jak sie czuje mlody czlowiek ,ktoremu wmawia sie,ze bliskie kontakty z facetami czy dziewczynami sa glupie i niewarte.

Byc moze chcieliscie jak najlepiej ale mam wrazenie ,ze robiliscie to tak niezgrabnie ,ze wyszlo jak wyszlo.
Madry rodzic wie ,ze nauka nauka ale przyjaznie dziecka sa rownie wazne i jesli dziecko zaprasza do dmou znajomych tym lepiej dla Was , bo macie mozliwosc poznac z kim syn sie zadaje , co to sa za ludzie itd.

wlasciewie to mieliscie ..bo teraz mowimy juz o doroslym facecie , ktory ma prawo zyc po swojemu.

Tu gdzie mieszkam moj znajomy gej ,ktory rowniez byl wyrzucony z domu jako nastolatek, zalozyl fundacje dla nastolatkow ,ktorzy wyrzucani sa z domu tylko dla tego ,ze dokonali tzw "coming outu" . Laduja na ulicy , bez kasy bez niczego , ulica przygarnie i owszem ale czesto placa za to ciezko , jedni uciekaja w prostytucje inni w narkotyki albo kradzierze.

Wasz syn ma 22 lata ale mimo wszystko potrzebuje wsparcia wiec radze Ci przekalkulowac , co jest dla was wazniejsze duma czy syn.

porozmawiaj z nim a na meza sie nie ogladaj
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Powazny problem z synem

Postprzez aneta_ » 22 mar 2012, o 17:41

Przyznam ze nie takich odpowiedzi sie spodziewalam. Nie sadzilam ze na tym forum promuje sie postawy homoseksualne. Jesli wedlug was homoseksualizm jest normalny to pozostaje mi wam tylko wspolczuc. Bo wedlug mnie to jest wbrew naturze. Natura zalozyla ze to kobieta i mezczyna moga miec razem potomstwo, gdyby zalozyla ze mezczyzna i mezczyna powinni byc ze soba to tez by mogli miec potomstwo. Ja nie moge zaakceptowac faktu, ze moj syn nigdy nie bedzie mial dzieci, normalnej rodziny i domu. Nie tak go wychowalam aby zostal dewiantem ktorego wyklnie spoleczenstwo. Moze uznano ze homoseksualizm nie jest choroba ale ja sie z tym nie zgadzam. Wedlug mnie to powinno sie leczyc i slyszalam o wielu przypadkach udanego wyleczenia. Dlatego nadal bede twierdzic ze syn powienien sie leczyc. Ale jesli nie bedzie chcial to go do tego przeciez sila nie zmusze.
Moj moz nie jest tyranem. Jest odpowiedzialnym człowiekiem i glowa rodziny. Ma swoje zasady i jest konserwatywny. Nie mam do tego rzadnych zarzutow. Uwazam ze bardzo niesprawiedliwie go oceniliscie. W domu to on zawsze podejmowal decyzje ale byly one sluszne wiec ja nie mialam powodu by je kwestionowac.
Jestem juz troche spokojniejsza bo syn pojawil sie wczoraj w domu. Meza nie bylo. Syn przyjechal z dwoma kolegami ktorych nie znam. Pomogli mu pakowaniu i pojechali. Nie wiem dokad bo nie powiedzial. Powiedzial ze wyprowadza sie z domu bo nie moze tak dluzej zyc. Serce mi peklo, bo przeciez w domu mial zawsze wszystko nie rozumiem czemu uznal ze nie moze tu zyc. Wszystko zrobilam dla niego a on mnie teraz tak traktuje. Nie poznaje wlasnego dziecka. Nie wiem jak on sobie da teraz rade i za co sie utrzyma. On zawsze byl taki nieporadny niczego nie umial zalatwic sam wszystko ja musialam za niego zalatwiac. Wiem na pewno ze nie da sobie rady stoczy sie wpadnie w zle towarzystwo. Pracy nie znajdzie bo wiem jak ludzie patrza na gejow. Bardzo sie o niego boje. Wiem ze bedzie mu bardzo ciezko i boli mnie to bo sam sobie to nieszczescie sciagnal na siebie. Chcialam z nim porozmawiac przekonac by zostal by sie leczyl. Ale on nie chce. Powiedzial ze narazie musi zerwac z nami kontakty. Nie powiedzial jednoznacznie ze nidgy nie wroci ale byl bardzo zasadniczy. Czuje sie jakbym stracila wlasne dziecko.
Nie bede nawet komnetowac tego co napisalscie bo to byly bardzo bolesne slowa. Wszyscy widzice zlo tylko we mnie i mezu a syn wedlug was jest idealny. A to bylo dziecko ktore zawsze sprawialo starszne problemy ale tego juz nikt nie dotrzega bo uwazacie oczywiscie ze to nasza wina. Amaya twoja wyopowiedz byla bardzo ofensywna i jestem nia zniesmaczona. Chcialam ja nawet zlgosic do administratora ale nie bede sie z wami szarpac. Zreszta jestem zniesmaczona wszystkim waszymi wypowiedziami. Promujecie homoseksualizm a ja uwazam ze to jest zle. Wasze podejscie do mnie jest stereotypowe. Przykro mi tylko ze nie znalazlam tutaj zrozumienia ale wiem jacy sa ludzie. Zawsze widza tylko czubek wlasnego nosa.
aneta_
 
Posty: 2
Dołączył(a): 21 mar 2012, o 14:08

Re: Powazny problem z synem

Postprzez mahika » 22 mar 2012, o 19:01

aneta_ napisał(a):Zawsze widza tylko czubek wlasnego nosa.

No to zupełnie jak Ty i Twój mąż :roll:

Nie ma klinik leczenia homoseksualizmu, na szczęście.
Za to są takie miejsca gdzie pracuje sie nad homofobią.
Ostatnio edytowano 22 mar 2012, o 19:10 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Powazny problem z synem

Postprzez Innuendo » 22 mar 2012, o 19:08

aneto_ to nie jest PROMOCJA HOMOSEKSUALIZMU
bo homoseksualizm to nie towar na sprzedaż ani to nie ideologia
homoseksualizm to FAKT

to co wyczytałaś w poprzednich postach to nie promocja a AKCEPTACJA
a to duża różnica

bardzo bronisz swojej postawy wobec syna, i efekt masz jaki masz
nie kwestionuję tego, że dużo synowi dałaś i że ci na nim zależy, ufam ze tak było
ale tylko z twoich wpisów widać czego akurat syn nie dostał i nie dostaje nadal
taka jedna a jakże ważna potrzeba - potrzeba AKCEPTACJI

"jestem jaki jestem", daj mi do tego prawo, pokaż że mnie akceptujesz takiego a nie że uznajesz że powinienem być inny,
sama sobie aneto odpowiedz ILE akceptacji podarowałaś swojemu synowi dotąd, ile akceptacji podarował synowi twój mąż, i czy jest jeszcze szansa na to, że potraficie krytycznie spojrzeć również na siebie, nie tylko na swojego syna
bo to bardzo zwraca moją uwagę w twoich wpisach, jak dużo jest widzenia w synu deficytów, jak mało dostrzegasz jego mocne strony,

syn podjął swoje decyzje, ty aneto możesz teraz zrobić generalnie dwie rzeczy - albo nadal postępować tak jak dotąd dążąc do tego by syna zmieniać, albo coś w swoim własnym postępowaniu zmienić,
zadaj sobie pytanie, czego Twój syn teraz najbardziej od Ciebie potrzebuje

jest mi smutno czytać twoją historię i postrzegam cię niestety jako osobę uwięzioną tak bardzo w konserwatywnym nieracjonalnym i niehumanitarnym trendzie społecznym, wręcz jako ofiarę pewnej ideologii, strasznie to smutne, i strasznie bym chciała byś zdobyła się na pewnego rodzaju uwolnienie od tych dogmatów, takie wyzwolenie oznacza szansę na porozumienie, nowe życie też dla ciebie i szansę na wyjście z cierpienia, ale ty decydujesz,

życzę siły i mądrości i odwagi potrzebnej do zdobycia się na zmianę
Innuendo
 
Posty: 277
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:30

Re: Powazny problem z synem

Postprzez pozytywnieinna » 22 mar 2012, o 19:09

zwykle nie wdaje sie w dyskusje, ale normalnie mi sie bebechy obrocily jak przeczytalam twoja wypowiedz! jak ludzie widza gejow?????????? bo ja i my wszyscy tez jestesmy ludzmi i czuje sie obuzona twoja uwaga! ja zawodowo zatrudniam ludzi i na mysl mi nie przyszlo analizowanie czjejs orientacji seksualnej! reszty komentowac nie bede, bo i tak nie zrozumiesz
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Powazny problem z synem

Postprzez ludolfina » 22 mar 2012, o 19:14

Aneto, pragnienie abysmy wsparli twoja chec "leczenia" homoseksualizmu jest niedorzeczne. zrozum, Twoj syn jest dorosly i jest innej orientacji seksualnej. koniec.

nie masz zadnej wladzy nad nim, ani prawo nie wspiera nietolerancji, takze wspolczuje Ci, ze wali sie Twoj swiat przekonan. twoj syn nie jest przestepca, ktorego moglabys ukarac.


polecam ci artykul o tolerancji
http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia ... zinna.html

a tak poza tym, zastanawia mnie bardzo twoja motywacja Aneto. Ja bym zrozumiala zrozpaczona matke, ktora zmaga sie z problemem wlasnej nietolerancji, ktora opisuje, jak jej trudno, no ale osoba ktora domaga sie ukarania doroslego syna, za jego orientacje seksualna, domaga sie dyskredytacji jego osoby, i oburza ja pozytywna ocena jego osoby, to jest kuriozum. dla mnie, w moim odbiorze, Twoje slowa to slowa prokuratora, nie matki.
Ostatnio edytowano 22 mar 2012, o 20:07 przez ludolfina, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Następna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 128 gości