odpuszczam.....

Problemy z partnerami.

Postprzez Applee » 3 lut 2008, o 15:06

zizi napisał(a):---------- 12:29 03.02.2008 ----------

Prawda jest taka,że mi dalej na nim zależy.Moje odpuszczanie to w pewnym sensie taka gra.Szukam wciąż sposobu na pokonanie tego kryzysu.Na pewno nabieram doświadczenia życiowego i zmieniam się.....albo też analizując siebie zauważam pewne mechanizmy i moje reakcje....
np. to,że nie zdając sobie z tego sprawy często gdy chciałam,żeby on był czuły,zainteresował sie mną zachowywałam się jak zbity pies ..słaby,smutny..proszący o uczucie.Podświadomie myślałam,że wtedy mąż mnie będzie kochał i przytulał i pocieszał.
:cry:
A prawda jest taka,że jak on mna mnie kochać naprawdę to będzie sie to dzialo zawsze,nie wtedy kiedy ja to wyżebrzę :oops:



i to jest to, co ja tez robie...
Nie sadzicie, ze jesli istnieje cos takiego jak prawdziwa milosc..to takie "rzeczy" nie powinny istniec?
Albo sie kogos kocha i chce sie jego szczescia..albo.. jest sie z kims..z przyzwyczajenie, ze strachu przed samotnoscia...

Troche to co napisze moze wydawac sie naiwne, ale nie wydaje mi sie,ze tam, gdzie jest milosc i chec choc niewiielkiej poprawy, jesli nadchodzi kryzys, trzeba sie katowac, blagac, zebrac o uczucie.. A godnosc? Wlasna duma?

Doskonale Cie rozumie Zizi...ale tez nie wiem co poradzic, co robic jak walczyc..

Ktos kiedys napisal ze milosc ma uskrzydlac a nie budowac w nas poczucie winy, bycia gorszym i ZEBRANIA o uczucie...

Milej niedzieli wszytskim zycze...
Applee
 
Posty: 170
Dołączył(a): 21 lip 2007, o 15:40
Lokalizacja: Wawa

Postprzez mahika » 3 lut 2008, o 18:20

Dołaczam do grona, niestety, tak nam sie ułożyło, ze zamiast czystej prawdziwej miłości, bez żebrania i skamlania o uczucie mamy to... czyli to co właściwie chcemy bo pewnie gdyby nie to dawno byśmy się poddały...
Ja dałam mu miesiac, kończe rok, biorę dziekankę, jak nic się nie zmieni to zaczynam nowe LEPSZE życie...
Wiem ze Ty zizi nie masz tak łatwo, dzieci, dom. Ja doszłam do wniosku ze właściwie, rodzice doskonale sobie radzą, czas sie ruszyć z tego podłego padoła.

Dziekuje Agik.... Dałaś mi zajebistą siłę dziś, że cały dzień chodzę z uśmiechem.... :)

Najważniejsze to mieć jakiś plan. Plan olewki jest super. A jak dobre pójdzie to pogadam z mama i zapytam czy moge pare dni odpocząć u niej od pana dupka. Zobacze jak sie bede czuła..

Co do tych skrzydełek, to ja już ich nie mam. Odrosną, wierzę w to.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 3 lut 2008, o 18:49

Sorry Zizi, ze u Ciebie w wątku...
:shock:
a co ja takiego zrobiłam??? :shock: :shock: :shock:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 3 lut 2008, o 19:25

Aga, proszę Cie...
Samo to ze jesteś.... kochana jesteś.....
:serce:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 4 lut 2008, o 12:28

zizi napisał(a): Znowu chodzę na terapię.Teraz zaczynam myśleć o sobie.Więcej zauważam.Mam większą samoświadomość.

No i brawo Zizi!!! :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 5 lut 2008, o 00:18

Ale łatwo nie jest :cry:

To życie to taka walka z wiatrakami :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 5 lut 2008, o 00:31

zizi napisał(a):Ale łatwo nie jest :cry:

Nie pamiętam, aby ktoś kiedyś nam obiecywał, że łatwo ma być. Albo trudno, albo nudno, jak łaskaw był Wojciech E.;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 5 lut 2008, o 00:43

Nic nie przychodzi latwo....nawet w tzw. dobrych i udanych zwiazkach :roll:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez echo » 5 lut 2008, o 17:34

sorki zizi, że w Twoim topiku -
Mahika - brawo !!!
to mi się podoba. Widzę, że obudziła sią w Tobie pozytywna wojowniczka i tak trzymać.

Obu Wam życzę siły i wytrwałości w swoich postanowieniach.

buziaki
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez zizi » 5 lut 2008, o 23:35

fajnie dziewczyny jak sobie u mnie miło rozmawiacie :)
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez mahika » 6 lut 2008, o 08:56

To długa droga i cieżka praca przede wszystkim nad sobą :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez zizi » 7 lut 2008, o 00:38

albo mi sie wydaje...albo są jakieś efekty mojego" odpuszczania"
:cry:
kilka razy mąz sam mnie przytulił np rano jak wychodził do pracy....

wieczorem pytał sie też jak się czuję..co u mnie :shock:

ja zachowuje dystans..nie nadskakuję mu...
raczej obserwuję...
na razie mało widzimy się....dużo mamy pracy.
Może to i dobrze?
Rozłąka studzi emocje.
Mi łatwiej zachować dystans.
A co mąż myśli o nas ,to nie wiem....nie pytam na razie.

niech pomyśli,że mi już tak nie zależy...

niech wreszcie postara się.
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez bunia » 7 lut 2008, o 00:49

Mam nadzieje,ze to wkoncu zadziala i cos na lepsze sie u Was zmieni.
Pozdrowka :buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 7 lut 2008, o 00:51

zizi napisał(a): kilka razy mąz sam mnie przytulił np rano jak wychodził do pracy....

No;)))) Przecież po tej martwocie to bardzo dużo, Zizi. Cieszę się :tak:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez echo » 7 lut 2008, o 13:29

ja też myślę, że to dobry znak. Tylko nie wymagaj za dużo i za szybko. Powolutku, spokojnie, małymi kroczkami.
powodzenia ;)
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar i 191 gości