Praca i współpracownik

Rozmowy ogólne.

Praca i współpracownik

Postprzez Nekoii » 13 mar 2012, o 13:47

Mam problem nie tyle z pracą co z osobą z którą współpracuje...
Niestety ta osoba nie wie co to współpraca. Uznała siebie za szefa, bo... on jest mężczyzną a ja kobietą, a jako kobieta powinnam mu usługiwać i za sekretarkę robić.
Początkowo, ignorowałam jego zachowanie i rozkazy. Lecz to tylko pogorszyło sprawę. Teraz codziennie muszę wysłuchiwać głupich komentarzy, oraz kpin na mój temat. Nieważne co powiem, czy nawet jak nie nie powiem i tak zostanę wyśmiana.
Właściwie mój dzień w pracy sprowadza się do tego, że robię swoje i czekam na kolejny obraźliwy komentarz...

Mam tego dość... Coraz gorzej sypiam, straciłam apetyt. W każdą niedzielę wieczorem, na myśl że jutro poniedziałek i znowu go zobaczę, dostaję biegunki, wymiotować zaczynam, a ostatnio pojawiła się też gorączka i kaszel...

Nie wiem już co mam robić... Teraz jestem na L4, ale ono się wkrótce skończy a wtedy... Wróci wyśmiewanie... Nie wytrzymam tego dłużej...
Nekoii
 
Posty: 14
Dołączył(a): 13 mar 2012, o 13:30

Re: Praca i współpracownik

Postprzez blanka77 » 13 mar 2012, o 13:49

A co na to szef?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Praca i współpracownik

Postprzez Nekoii » 13 mar 2012, o 14:00

blanka77 napisał(a):A co na to szef?

No właśnie tu pojawia sie problem.
Pracuje na uczelni, na której studiuje. Mój wspólpracownik już ją skończył. Naszym szefem jest dziekan. Dziekan jest na uczelni może raz w tygodniu.
Pracujemy w jednym pomieszczeniu bez żadnego nadzoru.

Boję się pójść do dziekana. Boje się konsekwencji tej rozmowy.
Nekoii
 
Posty: 14
Dołączył(a): 13 mar 2012, o 13:30

Re: Praca i współpracownik

Postprzez pozytywnieinna » 13 mar 2012, o 14:05

czesc Necoii, :kwiatek: kilka razy byłam w takiej sytuacji i jednak stawiam na szczerość, najpierw rozmawiam spokojnie, ale stanowczo z osobą, która tak sie zachowuje, staram się znaleźć argumenty, które dadza mi przewagę w rozmowie, wiem, że jest to trudne, ale możliwe. Niestety często się zdarza tak, że osoba, z którą rozmawiam jest tak "tępa", żę nic nie trafia, wtedy reagowałam różnie:
- przeczekiwałam, aż osoba się zmęczy, stanowczo oponując przy każdym niewłaściwym zachowaniu,
- raz się zwolniłam, ale były to zastraszenia, typu wiem, gdzie mieszkasz, spale Ci dom, a rozmowa z szefem nic nie wniosła

z doświadczenia wiem, że takie konfliktowe osoby nie zostają w firmie długo, odradzam też rozmowę z szefem, bo zwykle to nic nie daje, a jednak proponuję oponowanie przy niewłaściwym zachowaniu. Mam wrażenie, że masz bardzo spokojny i niekonfliktowy charakter i przez to jest Ci ciężko. ja jeszcze w takich sytuacjach szukałam sobie opcji awaryjnych (np. inna praca, jak nie dsam rady wytrzymać), przez to było mi łatwiej.

uszki do góry, zawsze możesz dać znać, brać z PT pomoże :haha: :haha:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Praca i współpracownik

Postprzez Nekoii » 13 mar 2012, o 14:13

pozytywnieinna napisał(a):czesc Necoii, :kwiatek: kilka razy byłam w takiej sytuacji i jednak stawiam na szczerość, najpierw rozmawiam spokojnie, ale stanowczo z osobą, która tak sie zachowuje, staram się znaleźć argumenty, które dadza mi przewagę w rozmowie, wiem, że jest to trudne, ale możliwe. Niestety często się zdarza tak, że osoba, z którą rozmawiam jest tak "tępa", żę nic nie trafia, wtedy reagowałam różnie:
- przeczekiwałam, aż osoba się zmęczy, stanowczo oponując przy każdym niewłaściwym zachowaniu,
- raz się zwolniłam, ale były to zastraszenia, typu wiem, gdzie mieszkasz, spale Ci dom, a rozmowa z szefem nic nie wniosła

z doświadczenia wiem, że takie konfliktowe osoby nie zostają w firmie długo, odradzam też rozmowę z szefem, bo zwykle to nic nie daje, a jednak proponuję oponowanie przy niewłaściwym zachowaniu. Mam wrażenie, że masz bardzo spokojny i niekonfliktowy charakter i przez to jest Ci ciężko. ja jeszcze w takich sytuacjach szukałam sobie opcji awaryjnych (np. inna praca, jak nie dsam rady wytrzymać), przez to było mi łatwiej.

uszki do góry, zawsze możesz dać znać, brać z PT pomoże :haha: :haha:


Od dwóch lat znoszę taką sytuację... I już dłużej nie dam rady...
Rozmowa? Chyba żartujesz. Rozmowa z nim nic nie da. W jego mniemaniu on jest najmądrzejszy, wszystko najlepiej wie itp. A ja mam być jego sekretarką. Niejednokrotnie było tak, że ja coś powiedziałam - np. jutro będę w pracy godzinę później, bo idę do lekarza. Następnego dnia godzina 8:01 - dzwoni z pretensjami czemu mnie w pracy jeszcze nie ma...
To co ja mówię, jest nieważne. Nie słucha mnie. Nawet jak mu na tematy służbowe mówię. Np. przekazuję polecenia dziekana. I tak nie słucha... Z tym człowiekiem nie da się rozmawiać. No chyba że chcesz zostać wyśmiana bo masz inny światopogląd niż on, czyli jesteś (według niego) idiotą.
Nekoii
 
Posty: 14
Dołączył(a): 13 mar 2012, o 13:30

Re: Praca i współpracownik

Postprzez pozytywnieinna » 13 mar 2012, o 14:22

no więc jeśli nie masz możliwości zmiany pracy, ani negocjacji z tym czlekiem.to ograniczyłaby kontakt. rozmowy z pretensjami, gdzie jestes itd. odkladalaby sluchawke z informacją, że w ten sposob nie rozmawiala. NIE TLUMACZENIE MU SIE! jesli nie jest twoim zwierzchnikiem nie masz takiego powodu, bo bedzie to wykorzystywał, NIE PRZEKAZYWANIE USTNIE INFORMACJI!! tylko i wyłacznie mailem i jesli bedzie chcial komentowac, to bym powiedziała, że dziekuje za jego uwagi, ale prosze o napisanie droga mailowa. uzywanie slow typu NIE ZYCZE SOBIE TEGO, stnowczo, ale spokojnie

wracam do punktu, że masz spokojny charakter i przez to sobie pozwolil :) :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Praca i współpracownik

Postprzez Nekoii » 13 mar 2012, o 14:27

pozytywnieinna napisał(a):no więc jeśli nie masz możliwości zmiany pracy, ani negocjacji z tym czlekiem.to ograniczyłaby kontakt. rozmowy z pretensjami, gdzie jestes itd. odkladalaby sluchawke z informacją, że w ten sposob nie rozmawiala. NIE TLUMACZENIE MU SIE! jesli nie jest twoim zwierzchnikiem nie masz takiego powodu, bo bedzie to wykorzystywał, NIE PRZEKAZYWANIE USTNIE INFORMACJI!! tylko i wyłacznie mailem i jesli bedzie chcial komentowac, to bym powiedziała, że dziekuje za jego uwagi, ale prosze o napisanie droga mailowa. uzywanie slow typu NIE ZYCZE SOBIE TEGO, stnowczo, ale spokojnie

wracam do punktu, że masz spokojny charakter i przez to sobie pozwolil :) :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:


Ale nie wiem co mam jeszcze zrobić aby ograniczyć. Siedzę w pracy przy służbowym komputerze, obok mam laptopa i z laptopa przez słuchawki słucham muzyki. Nie tłumacze mu się, mówię krótko i treściwie. Ale to nie pomaga. Nawet jak nic nie odpowiadam na jego pytanie, to on sam sobie dośpiewuje odpowiedź - że ty pewnie... - i potem się nabija.

Co do meili, siedzimy 5 metrów od siebie... po wysłaniu pierwszego, przez godzinę musiałabym słuchać jego kretyńskich wypowiedzi na temat pisania meili do osoby siedzącej obok...
Nekoii
 
Posty: 14
Dołączył(a): 13 mar 2012, o 13:30

Re: Praca i współpracownik

Postprzez pozytywnieinna » 13 mar 2012, o 14:37

no wiec tak, masz opcje:

- rzucić wszystko w diably i sie poddac, czego nie zrobisz :kwiatek:
- wygrac jego wlasna bronia, kupilabym dyktafon, nagrala kilka ciekawszych tresci z jego strony, a potem zapytała, czy masz go oskarżyć o mobbing,

wiem, że rozwiazanie drastyczne, ale albo rozwiazesz to ostro, albo sie zameczysz :bezradny: niektorzy ludzie inaczej nie zrozumieja! ja jednak, pomimo jego kretynskich uwagach pisalabym maile, dla wlasnego bezpieczenstwa, wiem to z wieloletniego doswiadczenia w pracy.

i tak sobie mysle, ze moze dobrze by bylo popracowac nad systemem, po mnie jak po kaczce :haha: bo on tymi uwagami osiaga cel, ktory zamierzyl, widzi twoja reakcje i sie nia karmi!

mam wrazenie, ze ten czlowiek (wlasciwie jestem tego pewna) ma zanizone poczucie wlasnej wartosci, czuje zagrozenie z twojej strony i dlatego probuje cie wykonczyc psychicznie :bezradny:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Praca i współpracownik

Postprzez Nekoii » 13 mar 2012, o 14:46

pozytywnieinna napisał(a):no wiec tak, masz opcje:

- rzucić wszystko w diably i sie poddac, czego nie zrobisz :kwiatek:
- wygrac jego wlasna bronia, kupilabym dyktafon, nagrala kilka ciekawszych tresci z jego strony, a potem zapytała, czy masz go oskarżyć o mobbing,

wiem, że rozwiazanie drastyczne, ale albo rozwiazesz to ostro, albo sie zameczysz :bezradny: niektorzy ludzie inaczej nie zrozumieja! ja jednak, pomimo jego kretynskich uwagach pisalabym maile, dla wlasnego bezpieczenstwa, wiem to z wieloletniego doswiadczenia w pracy.

i tak sobie mysle, ze moze dobrze by bylo popracowac nad systemem, po mnie jak po kaczce :haha: bo on tymi uwagami osiaga cel, ktory zamierzyl, widzi twoja reakcje i sie nia karmi!

mam wrazenie, ze ten czlowiek (wlasciwie jestem tego pewna) ma zanizone poczucie wlasnej wartosci, czuje zagrozenie z twojej strony i dlatego probuje cie wykonczyc psychicznie :bezradny:


Rzucić nie mogę. Prosta sprawa - laboratorium w kótrym pracuje ma bardzo specjalistyczny sprzęt, na którym mogą pracować osoby z odpowiednimi zaświadczeniami papierkami itp. Kurs po którym te papierki sie uzyska kosztuje kilkanaście tysięcy zł. Jak myślisz, jak mnie potem dziekan potraktuje na obronie pracy mgr, gdy odejde i uczelnia bedzie stratna nie małą sumę?

Dyktafon... nie wiem. Ja tak chyba po prostu nie umiem. Pierwszy raz w życiu jestem w takiej sytuacji... Do tej pory nie spotkałam się z taką osobą. Zawsze wszyscy mnie lubili, zwierzali się prosili o radę itp. Nigdy nie spotkałam się z nienawiścią (bo chyba tak to muszę nazwać) bez przyczyny...

Ale nawet jak nagram, to co? zalożę mu sprawę i...? ile bedzie sie ona ciągnąć? jakie mam szanse na wygranie? I ile w pracy sie bede musiała nasłuchać zanim zapadnie wyrok?
Nekoii
 
Posty: 14
Dołączył(a): 13 mar 2012, o 13:30

Re: Praca i współpracownik

Postprzez pozytywnieinna » 13 mar 2012, o 14:54

kochana albo walczysz, albo sie meczysz :kwiatek: zycie takie jest niestety :cmok: a jak dlugo "musisz" z nim tak jeszcze pracowac??

do rozprawy nie dojdzie, bo takie typki, jak sie ich juz lekko zastraszy zaraz chowaja pazury, bo mocni sa tylko w gebie i tylko do slabszych ...

szkoda, że nie moge sie zamienic z toba, ukrecilabym "nosa" takiej osobie :haha:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Praca i współpracownik

Postprzez Nekoii » 13 mar 2012, o 14:58

pozytywnieinna napisał(a):kochana albo walczysz, albo sie meczysz :kwiatek: zycie takie jest niestety :cmok: a jak dlugo "musisz" z nim tak jeszcze pracowac??

do rozprawy nie dojdzie, bo takie typki, jak sie ich juz lekko zastraszy zaraz chowaja pazury, bo mocni sa tylko w gebie i tylko do slabszych ...

szkoda, że nie moge sie zamienic z toba, ukrecilabym "nosa" takiej osobie :haha:


jeszcze rok...

tez bym sie chetnie zamieniła... nie wiem sąd sie tacy ludzie biorą...
Nekoii
 
Posty: 14
Dołączył(a): 13 mar 2012, o 13:30

Re: Praca i współpracownik

Postprzez pozytywnieinna » 13 mar 2012, o 15:07

loj kochana :lol: to juz 2/3 za toba :) to juz zacisnac zeby i opracowac sobie system KACZKI :) a jak juz nie bedziesz dawac rady to troche na L4 :)

ja bym na to popatrzyla tak, CIESZ SIE, ZE NIE JEST TWOIM MEZEM, BO WTEDY TO BYLOBY ZE 30 LAT A NIE ROK :haha: :haha: :haha: :haha: :haha:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Praca i współpracownik

Postprzez Nekoii » 13 mar 2012, o 15:11

pozytywnieinna napisał(a):loj kochana :lol: to juz 2/3 za toba :) to juz zacisnac zeby i opracowac sobie system KACZKI :) a jak juz nie bedziesz dawac rady to troche na L4 :)

ja bym na to popatrzyla tak, CIESZ SIE, ZE NIE JEST TWOIM MEZEM, BO WTEDY TO BYLOBY ZE 30 LAT A NIE ROK :haha: :haha: :haha: :haha: :haha:


Wiesz... jakoś mnie to nie pociesza.
Poza tym na pewno mówiłabyś inaczej gdybyś byla tu za mnie chodź jeden dzień...
Nekoii
 
Posty: 14
Dołączył(a): 13 mar 2012, o 13:30

Re: Praca i współpracownik

Postprzez pozytywnieinna » 13 mar 2012, o 16:05

Nekoii, ja wiem, ze ci bardzo trudno i wierz mi, ze byly prace, gdzie bylo mi niedobrze jak tylko sie budzilam rano i ludzie, na ktorych wlos mi sie jezyl, mam za soba 15 lat pracy i rozne firmy, roznych ludzi.... postawa, nic sie nie da zrobic, to bledne kolo :bezradny: bo tak jak pisalam masz dwa wyjscia, wlasciwie trzy:

- rzucic prace (odpada, jak juz sama pisalas),
- zacisnac zeby i nauczyc sie, SPLYWA PO KACZCE,
- zaczac walczyc, zeby doprowadzic do normalnosci (efekty mogą byc rozne)

Niestety nie mam mozliwosci sie z toba zamienic (co z checia bym zrobila). mimo wszystko przytulam :cmok:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Praca i współpracownik

Postprzez caterpillar » 13 mar 2012, o 16:12

Nekoii

ja mysle ,ze jednak warto porozmawiac

skoro on nie jest Twoim szefem nie ma prawa Cie tak traktowac a ty nie masz obowiazku sluchac tego.

jesli poinformowalas go ,ze bedziesz pol godziny pozniej , to nalezalo powiedziec to raz jeszcze i zakonczyc rozmowe.

w tej sytuacji jedyne co mozesz zrobic to zmienic SWOJE zachowanie, starac sie byc stanowcza i asetrywna.

Ja wiem ,ze atmosfera w pracy jest bardzo wazna
wiec jesli nie dasz rady samodzielnie tego rozwiazac ja bym byla za tym aby poinformowac szefa .

jednak najpierw probowala bym sama rozwiazac sprawe.

najwazniejsze -nie jest twoim szefem i nie musisz robic tego co on Ci kaze skup sie na swoich obowiazkach.

pomysl z mobbingiem tez nie jest zyly moze jesli bedzie wiedzial ,ze nie zartujesz to troche go przytemperuje.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 223 gości