zyje sobie w kolorze szczęścia

Problemy z partnerami.

Postprzez Dobrusia » 3 lut 2008, o 12:57

---------- 11:48 03.02.2008 ----------

a ja jestem szczęśliwa. Obecnie żyje w udanym związku i czuje si ew nim jak rybka w wodzie...po prostu jest cudownie.

---------- 11:52 ----------

własciwie zastanawiam sie jak niektorzy umieja wplatywac sie w rozn echore sytuacje, toksyczne; tez takkiedys mialam, ale ot juz przeszlosc; bo prawda jest jedna: albo ktos kocha albo nie i nie ma na to zadnego lekarstwa. Kochajac moge oddac wszystko, poswiecic sie, spalac niemalze jak na oltarzu szekspirowskiej milosci (takiej po grób), ale zawsze trzeba znalesc dla siebie jakas furtke, wyjscie awaryjne na wypadek gdyby uczucia drugiej strony ostygly nieco...dla mnie taka furtka jest dystans.

---------- 11:57 ----------

moj facet robi mi codziennie sniadanka, jest uroczo. Sielanka trwa poki co
Dobrusia
 
Posty: 1
Dołączył(a): 3 lut 2008, o 12:40

Postprzez agik » 3 lut 2008, o 13:10

---------- 12:02 03.02.2008 ----------

Witaj Dorusia :D

I... gratuluję :D

---------- 12:10 ----------

A co to znaczy "spalać się na ołtarzu miłości"?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Megie » 3 lut 2008, o 22:25

Czesc Dobrusia
lacze sie z Toba w tej samej radosci...
jest ogolnie pieknie, zadnych wyrzeczen, zadnych przymusow,
czuje sie soba i nic nie musze udawac, i czuje sie kochana..
Widze to w jego oczach, w jego gestach,, gdy wstaje w srodku nocy zeby przyniesc mi szklanke wody, gdy robi sniadanie czy obiad,
kiedy spimy mocno przytuleni..

Nigdy nie bylo piekniej i piekniej byc juz nie moze..

Ale slyszalam ze to mija.. Czy to prawda? Czy to mija?
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Goszka » 3 lut 2008, o 22:48

Nie, to nie mija a raczej rozwija się w inne formy bardziej duchowe na głębszym poziomie :)
Czasem człowiek chciałby aby takie zakochanie jak na początku i motyle w brzuchu oraz patrzenie sobie w oczy pełne namiętności trwało wiecznie,ale kiedy zrozumie istotę więzi miłości jaka rozwija się pięknie przez cały związek,to dochodzi do wniosku że to ślepe zakochanie było zaledwie pąkiem pięknego kwiatu jaki się rozwinął z wzajemnego zauroczenia.Tylko trzeba go pielęgnować,bo zaniedbany zwiędnie i umrze...
Jaką długą drogę musi przejść miłość aby rozwijać się w coraz to nowe,doskonalsze formy,wspaniale to obserwować :)
Wiadomo,że nie zawsze jest sielankowo,bo trudne sytuacje życiowe są takim sprawdzianem dla siły uczucia i wspólnego dopasowania,po to aby okazało się że można razem przejść przez życie trzymając się za ręce :)
Marzę o tym aby zestarzeć się z moim chłopakiem i jako para staruszków siedzieć razem na ławce w parku,nadal zakochani,młodzi duchem,bo przecież miłość czyni wiecznie młodym :)
I mówię to z pełną świadomością pomimo wszystkich burz jakie się przetoczyły i jeszcze nieraz przejdą...hihi jakiś optymizm mnie ogarnął :)
Ps.Życzę szczęścia wszystkim zakochanym,aby ich miłość ewoluowała na coraz to wyższe stopnie wtajemniczenia :) Dobrusiu-gratulacje i trzymam kciuki aby to nie przeminęło :)
Goszka
 

Postprzez Megie » 3 lut 2008, o 22:52

czyli moze byc jeszcze piekniej Goszko..

Mi to co teraz jest by wystarczylo w zupelnosci..ale to jeszcze nie koniec drogi..postarajmy sie przejsc ja jak najlepijej, wspierajac siebie na wzajem..

:serce2: :kwiatek2:
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez bunia » 3 lut 2008, o 23:01

Dobrusia....to Ty zyjesz?...i calkiem fajnie....tak trzymaj!! :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: acojiwofemai, eboqexediajoc i 277 gości

cron