Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Laff » 8 mar 2012, o 22:38

moje Kochanie zaczarowała dzisiaj Pana dentystę swoimi oczętami i buźką :mrgreen: dzięki temu dostałam zniżkę na kanała :mrgreen:
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Macierzyństwo...

Postprzez smerfetka0 » 8 mar 2012, o 23:30

moze to pretekst i wpadlas panu w oko :twisted:
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Macierzyństwo...

Postprzez limonka » 9 mar 2012, o 01:02

Laff napisał(a):moje Kochanie zaczarowała dzisiaj Pana dentystę swoimi oczętami i buźką :mrgreen: dzięki temu dostałam zniżkę na kanała :mrgreen:
:mrgreen: :mrgreen:

a moj maly dzis zalozyl moj faruch do gotowania i mowi "bede gotowal rosol":):):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Macierzyństwo...

Postprzez blanka77 » 9 mar 2012, o 13:31

Macierzyństwo....

Obciachy kościelne

Czteroletni chłopczyk w czasie Mszy św. zapytał mamę o imię świętego, wskazując na figurę przy ołtarzu.

- To Święty Antoni - poinstruowała syneczka szeptem. Dociekliwe dziecko dopytało na pół kościoła:

- Święty Antoni Banderas???

***

Trzyletnia dziewczynka pojechała do babci na wieś. Był to czas, kiedy po wsiach nosiło się obraz Matki Bożej i babci przypadł zaszczyt goszczenia całej grupy rozmodlonych starszych pań. Kiedy jedna z pań zaintonowała „Czarną Madonnę”, wnuczka, jako dziecko niezwykle muzykalne, podniosła jedną rączkę do góry, drugą oparła o bioderko i dawaj, tańczyć krakowiaczka!

***

Rodzice z córką poszli do kancelarii parafialnej, żeby omówić planowany chrzest młodszego dziecka. Ksiądz chcąc upewnić się, czy dzieci są wychowywane po katolicku, zapytał rodziców, czy chodzą z dziećmi do kościoła i mówią im o Bogu. Rodzice kiwają głowami „ależ oczywiście, no jasne!”. Kilkuletnia córka spojrzała na szafę, na której stała figurka Matki Boskiej i głośno zapytała:

- Mamo, a co to jest ta Pani w niebieskim ręczniku na głowie?

***

Na Mszy dla dzieci ksiądz zadaje pytania, dzieci odpowiadają do mikrofonu. Było o przebaczaniu win i ksiądz pyta, czy się mama z tatą czasem kłócą.

- Taaaaak - odpowiadają dzieci.

- A co – pyta ksiądz – mówi mama do taty, jak już się godzą?

- Przepraszam cię – odpowiada jakaś dziewczynka.

- Już się nie kłóćmy – mówi kolejne dziecko.

- A JA I TAK MIAŁAM RACJĘ! - rzuca pięciolatek.

***

Po Mszy, w kościele pełnym ludzi, odbywała się pokazowa katecheza dla pierwszoklasistów z elementami obyczajowymi. Ksiądz, który nie lubił kobiet w spodniach i alkoholików, w przystępny sposób opowiadał o szkodliwości spodni i alkoholu. Na koniec odpytywał dzieci ze świeżo nabytej wiedzy.

- Umielibyście już pokazać alkoholika? - pyta.
Zgłasza się szybciutko dziewczynka i mówi do mikrofonu:
- Tam jest Pan Tadziu - pokazując siedzącego w jednej z ławek sąsiada, który nie stronił.

Obciachy komunikacyjne

Lato, zatłoczony autobus, wsiadają rodzice z 3-4-letnim dzieckiem; ktoś zwalnia miejsce obok tęgiej pani, żeby matka z dzieckiem mogła usiąść. W powietrzu króluje zapach spoconej pachy.

- Mamo, coś tu śmierdzi! - zauważa donośnym głosem dziecko.

- Ciii.... - uspokaja mama

- Mamo, ale tu śmierdzi! Mamo!

Matka udaje, że nie słyszy, ignoruje (a nuż da sobie dziecko spokój), gdy nagle dziecko oznajmia, pokazując palcem na tęgą panią:

- Już wiem! Już wiem! Mamo, to ona tak śmierdzi! To ona!

***

Mama z córką jadą na wczasy do Zakopanego. Był to czas, kiedy ojciec jeszcze nie aktywował się w życiu małej, bo wypytywała o tatusia. Przed wyjazdem mama na odczepnego powiedziała, ze wkrótce sobie znajdą jakiegoś fajnego tatusia, tylko muszą się trochę rozejrzeć.

Siedzą w przedziale, razem z nimi inni pasażerowie.

- A dokąd to jedziesz malutka? - zagadnęła dziewczynkę współpasażerka.

- Do Zakopanego – odpowiedziała grzecznie dziewczynka.

- I co tam będziesz robić, skarbie?

- Jedziemy z mamusią znaleźć sobie jakiegoś tatusia.

W tym momencie wszystkie obecne w przedziale panie złapały nerwowo za dłonie swoich towarzyszy.

***

Czteroletni chłopczyk podróżuje z mamą zatłoczonym pociągiem. Do przedziału wchodzi pani rewizor, bardzo obcesowo i niesympatycznie wołając o bilety. Robi się mały popłoch, wszyscy rzucają się do toreb, a dziecko, wpatrzone w nią, pyta na cały głos:

- Mamusiu, a dlaczego ta pani wcale nie ma biustu?

Po pięciu sekundach pani już w przedziale nie było i nie pojawiła się aż do końca podróży.

Obciachy towarzyskie

Dziecko, które jeszcze nie mówi, już się aktywowało w swojej wywrotowej działalności. Scenariusz jest zawsze ten sam: skrupulatnie wydłubuje z dywanów i kanap w wizytowanych domach wszelkie paproszki. Przy pierwszym sypią się zachwyty „ach, jakie porządne dziecko!”, przy siedemnastym gospodarze nerwowo się tłumaczą, że zwykle sprzątają swoje domostwa.

***

Czterolatek dopytuje się na rodzinnym zgromadzeniu, która to jest ciocia Dorota. To kuzynka jego mamy, wysoka blondynka z niewidocznym prawie - zdawałoby się - meszkiem nad górna wargą. Nagle dziecko puka się w czoło i woła z ulgą:

- No jak mogłem zapomnieć! To przecież ta z wąsami!

***

Dom rodzinny na wsi, peerelowska malutka hodowla zwierząt futerkowych. Stały kupiec jest zgodnie z konwencją wybitnie pazerny i właściciele mówią o nim „ten lis cholerny”.

Przy pierwszej okazji kilkuletnia córeczka gospodarzy wita go serdecznie:

- Panie lisie cholerny, zapraszamy na kawę.

Przy drugiej okazji, już z zakazem odzywania się do pana lisa cholernego bezpośrednio, dziewczynka kłusuje na tyle blisko niego i rodziców, aby podzielić się z mamą wstrząsającym odkryciem. Jest gorąco, ledwo żywy tłustawy kupiec ogląda futerkowe, zdjął koszulę i świeci golizną. Mała woła głośno:

- Mamo! On ma większe piersi niż ty!

Obciachy kinowe i teatralne

Na przedstawieniu o Smerfach był moment, kiedy Smerfy złapały Gargamela i postanowiły zapytać zgromadzone na widowni dzieci, co teraz zrobić z czarownikiem. Większość dzieci proponowała, żeby go wypuścić i wybaczyć mu wszystkie krzywdy, a tylko jedna dziewczynka, drąc się wniebogłosy, zaproponowała:

- Widłami go!!!

***

Czterolatka pierwszy raz w kinie, na Hefalumpach, siedziała między rodzicami. W pewnym momencie słychać potężnego bąka. Rodzice spoglądają po sobie i szeptem wymieniają uwagi „Czy to było to, co mi się wydaje? Co za ludzie!” A mała odzywa się na całe kino:

- TO JA! BO JA JESZCZE DZISIAJ KUPY NIE ROBIŁAM!

Obciachy sklepowe

Kilkuletnia dziewczynka teatralnym szeptem, zafascynowana wyciągając palec w kierunku kasjerki o obfitym biuście i jeszcze obfitszym wąsie:

- Mamo! Jedno pytanie! Pani czy Pan??!!

***

Mama stoi przy kasie w supermarkecie. Młodsze dziecko w wózku, starsze obok wózka wykłada z mamą z koszyka na taśmę. Nagle mama patrzy, nie wzięła cukru. Mówi:

- Synek, czekaj tu, tylko wezmę cukier.

Idzie, wraca, Młody już ją widzi i nagle drze się przez pół sklepu:

- Maaamaaaaa!!!!! I jeszcze piwo dla taty weź!!!

***

Sześcioletnia dziewczynka na rodzinnym zgromadzeniu zapytała swoją mamę, ile ma lat. Mama ze śmiechem odpowiedziała, że oczywiście 25. Dziecko przyjęło do wiadomości i nie wracało do tematu. Minął rok, mama z córką stoją w kolejce w supermarkecie do kasy, a przesłodka córunia pyta głośno:

- Mamuś, ty masz 25 lat, prawda? - mama nie chciała rozwijać tematu i powiedziała, że porozmawiają o tym w domu.
- Mamuś, ty jesteś bardzo młoda – ciągnęła niezrażona dziewczynka – a jak urodziłaś Patryczka, to miałaś dopiero 12 lat!

Jak zareagować, kiedy dziecko właśnie zrobiło nam obciach stulecia? Przede wszystkim – zachować spokój. Gdy ktoś mógł poczuć się dotknięty – wytłumaczyć, że cioci/pani zrobiło się przykro, że nie wypada głośno komentować czyjegoś wyglądu. Gdy dziecko omawia głośno fizjologię – pouczyć, że tak nie wypada, że w takiej sytuacji trzeba szepnąć mamie na ucho. Gdy to możliwe, rozładować sytuację uśmiechem i humorystycznym komentarzem. I pamiętajmy, że często sami sobie jesteśmy winni, dzieci po prostu powtarzają to, co usłyszą od nas.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 9 mar 2012, o 17:41

:) dobre

Mamo, a co to jest ta Pani w niebieskim ręczniku na głowie?


moje dziecko jak zobaczlo pierwszy raz fig. Matki Boskiej krzyczlo "KAPCIUSZEK! KAPCIUSZEK mamo ! " :D
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez limonka » 9 mar 2012, o 21:11

caterpillar napisał(a)::) dobre

Mamo, a co to jest ta Pani w niebieskim ręczniku na głowie?


moje dziecko jak zobaczlo pierwszy raz fig. Matki Boskiej krzyczlo "KAPCIUSZEK! KAPCIUSZEK mamo ! " :D
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Laff » 10 mar 2012, o 23:15

A my nadal walczymy z uregulowaniem jedzenia a efekt jest taki, że wszystko powoli się rozpitala, mała ma ataki płaczu i krzyku, że serce się kroi, w trakcie których pada wyczerpana na pół godziny... potem przychodzi pora karmienia to nie ma siły ssać więc po 10 minutach zasypia na pól godziny i budzi się znowu z krzykiem... ech... błędne koło... serce się kroi jak patrzę na te jej ataki, tulam, całuję, mówię do niej, trzymam... ona szaleje, ja się o nią boję - obie sobie szarpiemy nerwy... teraz karmię co półtorej godziny. Smoczki nie bardzo jej podchodzą. Cycek i koniec. Jedyny plus tej sytuacji to to, że dużo mniej zwraca....

Z rzeczy pozytywnych - pięknie trzyma główkę, samodzielnie, podpiera się na łokciach już i unosi górny tułów! Niesamowita!
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 11 mar 2012, o 13:20

a nie mozesz sie poradzic lekarki albo pielegniarki laktacyjnej co dalej z tym robic??

ja mialam podobnie ale mialam malo pokarmu i mala sie nienajadala , przeszlam na butle i juz wszystko bylo jak w zegarku :bezradny:

pierwsze tygodnie to byl ryk i moja frustracja wiec dobrze to rozumiem :pocieszacz:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Laff » 11 mar 2012, o 18:06

cóż, to z tym ''przetrzymaniem' to jest pomysł pediatry i pielęgniarki :/ w środę mam kolejną wizytę mam nadzieję, że wymyślą coś lepszego :/ nie wiem, czy mam za mało pokarmu. jak się to stwierdza? skoro się przejada to chyba nie ten problem :/
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Macierzyństwo...

Postprzez limonka » 11 mar 2012, o 20:56

Jak juz wspominalam to moZe byc refluks... Moj maly mial identyczne symptomy.. Dostal Lek I przeszlo..
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Laff » 11 mar 2012, o 21:03

a jaki lek stosowało Twoje dzieciątko? w jakim wieku? jak się upewnić, że to refluks? robiłaś jakieś badania?
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Macierzyństwo...

Postprzez limonka » 11 mar 2012, o 21:24

Sorry ale nie pamietam. Badan nie robilam , Lek bral okolo 2 msc. szybko byla poprawa, a tak to mu sie ulewalo I Potem placz:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Laff » 14 mar 2012, o 16:04

Moje serduszko dostało dzisiaj od Pana Doktora czopki. Twierdzi on, że mała się przejada - ja mam dużo pokarmu, ona ma spory apetyt a jej malutki brzuszek nie wydala z przemianą. Ponieważ w mleku jest zawarta laktoza, nadmiar nieprzetrawiony zalegający w jej brzuszku + kwasy żołądkowe = fermentacja. Pan Doktor zrobił dla mnie experyment: do szklanki wody wsypał łyżeczkę sody oczyszczonej (to mleczko w brzuszku Zuzi) i następnie wlał ocet - że tak powiem: zapieniło się. I to samo dzieje się w brzuszku i jelitach mojego skarbka! o zgrozo :? Stąd gazy (= krzyki, wicie się jej malutkiego ciałka), ulewanie (bo zwieracze działają jak należy), strzelające kupki (dosłownie słychać, kiedy mała robi w pieluchę!, w dodatku zawsze sporo wysiłku ją to kosztuje - widać jak pcha). Czopki mają rozkurczyć jelitka i ułatwić wypróżnianie się. No i karmić co 2, 3 godziny... po czopkach ma się uspokoić i ponoć ma być to możliwe (karmienie tak rzadko, bo ona by najchętniej ciągle u cycusia wisiała).

Wczoraj krzyczała większość dnia (chociaż tutaj jest drobniutki plusik bo może 'tatuśka' zniechęciła i więcej się nie pokażeXD ). Była tak wyczerpana, że jak zasnęła o 20tej tak pierwsza pobudka była dopiero o 3ciej w nocy :haha: potem o 7dmej rano :) ale pospałam :mrgreen:
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Laff » 14 mar 2012, o 16:07

P. S. waży już 4 kilo :mrgreen:
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Bianka » 14 mar 2012, o 18:45

Laff nawet nie wiesz jakie masz szczęście, że trafiłaś do tak pomocnego lekarza :) mam nadzieję, że teraz będzie lepiej :) ile ma już kruszynka?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości