zgodze sie tu z toba. ja nie jestem jedynaczka, ale bylam kiedys w powaznym zwiazku z jedynakiem. byl on szczerym facetem, zero egoizmu...niestety mial ten sam problem co ty ktorego on niestety nie dostrzegal..wszystko obracalo sie wokol matki..ojca nie znal...w efekcie dzis ma 35 lat i dalej mieszka z mama i wujkiem...nie pracuje...chyba jest wiecznym studentem...wszystkie jego zwiazki po mnie rozpadly sie..czego powodem (tak podejrzewam) jest fakt ze gosciu owszem postarzal sie ale nie dorosl do roli ojca czy partnera...Ling Yang napisał(a):Ja się nie zgadzam. Bo co człowiek, to inna historia. Jedyni byli jedynakami wychuchanymi, oczkami w głowach rodziców, a inni mogli być jedynakami zostawionymi samym sobie, którzy nie zaznali tego "kultu" bycia jedynym potomkiem. Znam ludzi, którzy jedynakami nie są, a zachowują się właśnie jak stereotypowi jedynacy. I odwrotnie.
Stereotypy zazwyczaj są krzywdzące i często mijają się z rzeczywistością.
Bycie jedynakiem może być jednak problematyczne w relacjach z rodzicami. Ja byłam wychowana przez samotną matkę, która najwyraźniej we mnie pokładała wszystkie swoje plany i nadzieje. Niestety, poszło to za daleko i teraz mam problem by się od niej "wyrwać". Stawiam wyraźne granice i walczę z tym, bo jednak jestem już dorosłym człowiekiem i potrzebuję swojej przestrzeni. A ona tego nie rozumie bo: "przecież ja mam tylko ciebie". A to niestety nie znaczy, że ja nią będę cały czas do końca życia. Czasem sobie myślę, że gdybym miała rodzeństwo sprawa nie byłaby aż tak dramatyczna. Bo im więcej ludzi, to inaczej się to rozkłada. A tak jesteś tylko ty i ty musisz wszystkiemu sprostać. A czasem wymagania i wyobrażenia rodziców wykraczają daleko poza nasze możliwości. I chęci. Przede wszystkim, nasze chęci.
limonka napisał(a):zgodze sie tu z toba. ja nie jestem jedynaczka, ale bylam kiedys w powaznym zwiazku z jedynakiem. byl on szczerym facetem, zero egoizmu...niestety mial ten sam problem co ty ktorego on niestety nie dostrzegal..wszystko obracalo sie wokol matki..ojca nie znal...w efekcie dzis ma 35 lat i dalej mieszka z mama i wujkiem...nie pracuje...chyba jest wiecznym studentem...wszystkie jego zwiazki po mnie rozpadly sie..czego powodem (tak podejrzewam) jest fakt ze gosciu owszem postarzal sie ale nie dorosl do roli ojca czy partnera...
Oczywiście, że MIAŁO WPŁYW na Ciebie. I ma teraz. Tak, jak na ukształtowanie MOJEJ osoby miał wpływ fakt, że jestem NAJSTARSZĄ z rodzeństwa, a na moją siostrę baaaardzo duży wpływ, że jest środkowa (polecam super książkę "Najstarsze, średnie, najmłodsze" Richardsonów - nawet jedynakom, a zwłaszcza wtedy, kiedy są rodzicami więcej, niż jednego dziecka).duśka23 napisał(a):Zastanawialiście się kiedyś, czy bycie jedynakiem ma wpływ na wasze życie? Nie mam rodzeństwa i coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy miało/ ma to wpływ na ukształtowanie mojego charakteru i zachowanie w dorosłym życiu.
Justa napisał(a):Oczywiście, że MIAŁO WPŁYW na Ciebie. I ma teraz.
Ling Yang napisał(a):Ja się nie zgadzam. Bo co człowiek, to inna historia.
Wymowne podsumowanie. Polecam lekturę jak powyżej i nie tylko.oliwia napisał(a):Aczkolwiek w przyszłości nie zafunduję swojemu dziecku dzieciństwa w pojedynkę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 556 gości