Mój facet okazał się fanem spankingu

[ophrys]

Wygląda na to, że pan ma ta silną potrzebę realizacji swoich potrzeb, że nie zawaha się skierować gdziekolwiek, aby je zaspokoić.

A gdzie w tym ta prawdziwa miłość do Ciebie, o której zapewniał?

Jakie to klasyczne, narozrabiał, a teraz będzie Cię urabiał, że on nie chciał, nie wiedział, nie robił, wybacz mu bo on jak to dziecko we mgle...

[ewka]

No to jeśli nie miałaś powodu do zerwania, to teraz go masz.... chyba że terapia, szansa itd. Masz wybór.

[marie89]

Dziwne to jakieś...

Dorosły facet, niby ok, a jednak jakieś niefajne poglądy...

Coś czuje, że ma dwa oblicza niestety.

[Maui]

Nawet jeśli zdecyduję się na terapię (jego lub dla par) to na pewno nie teraz (a raczej żeby dać mu szansę pod warunkiem terapii). Teraz mam go dosyć i rzygać mi się chce na myśl o tym wszystkim.

[Abssinth]

On się popłakał, wydzwaniał do mnie, powiedział że zrobi dla mnie wszystko - zlikwiduje to, pójdzie na terapię, ale żebym tylko nie odchodziła i że z nikim się nie umawiał, a potem o tym zapomniał

SCIEMA
syreny alarmowe wyja, swieca na czerwono, dzwony bija z wiez wszystkich kosciolow...

tarara zrobi dla Ciebie wszystko - czemu nie robil wczesniej?
pojdzie na terapie - to prawie tak samo, jakby ktos stwierdzil ze pojdzie na terapie, bo jest gejem i go z tego wylecza (mialam to samiusienko z moim bylym, oklo dwoch lat mi przysiegal ze pojdzie na terapie, po czym mowil, ze to jest od niego silniejsze i mam sie przyzwyczaic, po czym znowu ze pojdzie na terapie az mi sie cierpliwosc skonczyla)
z nikim sie nie umawial ZE CO prosze?? na pismie masz dowody, ze sie umawial a on ma czelnosc klamac Ci w zywe oczy, no zesz pan i wladca sie znalazl, uwazaj, zebys jeszcze w tylek nie dostala za to ze mu nie wierzysz..

[ophrys]

Ale co tu ratować... jeżeli mężczyzna umawia się z innymi kobietami (lub czyni próby, aby się umówić), to w moim odczuciu on nie czuje się w związku.
Jemu jest wygodnie z jakichś jego powodów mieć kobietę pod ręką. A to nie związek, a egoizm

[ludolfina]

strasznie ci wspolczuje maui, zwazywszy na twoje przejscia
ale tez mysle, ze jestes silna w tej chwili, dobrze to rozegralas, trzymaj sie tego.

[ophrys]

Maui, on teraz będzie na głowie stawał żeby Ci nakręcić, abyś znów zaczęła mu ufać. Będzie dobry, czuły miły.... jak się nie ugniesz, to pewnie odwróci kota ogonem i powie, że to Ty nie byłaś OK w związku i dlatego szukał czegoś innego. I tak w koło macieju, zastosuje każdą strategię, która pomoże mu przywrócić status quo.

Najlepiej daj sobie teraz czas i nie pozwalaj mu kontaktować z Tobą

[Maui]

Na razie chcę sama uzyskać spokój. Już wypłakałam to co miałam wypłakać (choć podejrzewam, że to będzie jeszcze wracało), teraz czuję obrzydzenie. Źle mi z tym wszystkim, bo sama mam problemy ze sobą, leczę się farmakologicznie na depresję, a teraz jeszcze to. Tym bardziej, że kocham tego obesrańca i ciężko mi uwierzyć w to wszystko - jeszcze 3 dni temu rozmawialiśmy o naszym ślubie. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się znaleźć kogoś NORMALNEGO.

[ophrys]

Maui pewnie, że Ci się uda

[Abssinth]

dokladnie - podpisuje sie pod Ophrys... gosc, ktory jest w stanie napisac taki podrecznik, jak przez dlugi czas manipulowac kobiete, zeby osiagnac cel bycia Domowym Dominatorem... jest w stanie posunac sie do kazdego chwytu, zeby osiagnac swoj cel.

a jesli chodzi o kogos narmalnego - pewnie, ze Ci sie uda
jak przestaniesz szukac to sie sam znajdzie

*przytulasy*

[ophrys]

Maui, dam Ci przykład z własnego podwórka.
Ja od roku jestem sama. Rok temu zakończyłam 6 letni toksyczny związek. Było mi bardzo źle, a teraz jestem szczęśliwa. Nikogo na siłę nie szukam, ale jestem pewna, że trafię na świetnego mężczyznę, takiego naprawdę godnego mnie.
Mam 41 lat

[Maui]

Tyle że ja miałam pod rząd 3 toksyczne związki (3 letni, 3 letni no i ten teraz 2 lata...). A wydawałoby się że byłam czujna jak cholera.

On nie planował mi tego wszystkiego pokazywać (tego bloga), bo jak stwierdził "nie dotyczy to nas, więc czemu miałabyś to wiedzieć? Tylko byś się przestraszyła". Ehh.... Ciekawe ile jeszcze jest takich rzeczy, o których nie wiem

[ophrys]

Wiem, że to żadne pocieszenie, ale przed tym toksycznym miałam toksyczny kilkunastoletni.
Najwyraźniej wszechświat daje nam powtórki, póki się nie nauczymy czego unikać

Maui, to nie są lata zmarnowane. Każdy z tych związków Cię czegoś nauczył, choćby tego, czego i jakich ludzi unikać. Spójrz, tutaj zaraz po przeczytaniu bloga zapaliło Ci się alarmowe światełko. A pewnie 5 lat temu byś nawet syreny alarmowej nie usłyszała

A, i jeszcze jedno. Jego słowa, że ukrywał przed Tobą część swojego życia żeby Cie nie przestraszyć. Zastanów się czy Ty byś tak postąpiła wobec niego? Czy ukrywałabyś coś aby ze strachu przed tą rzeczą nie uciekł ze związku?
On od początku był wobec Ciebie nieuczciwy

[Apasjonata]

Maui
Piszesz o jego terapii, a mi się wydaje , że to tobie jest ona potrzebna przede wszystkim. Mówisz , że leczysz depresje lekami , a chociażby przy tym byłaby wskazana terapia. Polega ona na uczeniu się nowych zachowań, tak by wreszcie zaczać czuć , iż ma się zdolność zarzadzania rzeczywistością, że jest się skutecznym. Same leki tylko działają na objawy , jednak nie usuwają przyczyn .
Poza tym byłas w związkach przemocowych i mimo, iż jak piszesz uwazałaś by w nie nie wchodzić. Tu nie chodzi o uwazanie i nie na tym polega normalne życie by ciągle uważać, to chodzi o to by zmienić mechanizmy mną zawiadujące i wtedy poprostu taki facet staje się dla mnie "przezroczysty", nie wezmę go pod uwagę jako kandydata na partnera.
Pomysl o tym . Mi się tak zmieniło i znam kilka dziewczyn, które są po terapii i mają bardzo fajnych partnerów i zastanawiają się dzis czasem , żartem, jak wogóle mogły chcieć tego dawnego męza, bo dziś to by się odwróciły na piecie i odeszły już pierwszego dnia. Ale na to trzeba zrobić porządki w swej własnej głowie.
Jedną rade jaką mogę ci dac na teraz to wyjdź do ludzi, nie zostawaj sama ze swym smutkiem, to działa.