Laff, moj maly tez tak ciagle plakal i nie wiedzialam co mu jest i daczego... i oczywiscie wszyscy wokol wiedzieli lepiej niz ja... a ze jestem taka ciota, to sie sluchalam. czasem chcialam byc sama z malym... bo gdy placze to wszyscy ciebie obwiniaja, ze pokarm masz nie taki, ze za malo, ze nie jesz tego i tego tylko to i to, ze nie pijesz mleka (bo go nie ubie),ze nie tak trzymasz dziecko, ze nie tak usypiasz, a dlaczego on TAAAAK placze, itp, itd... chce mi sie krzyczec i plakac jak to wszystko mi sie przypomina. Sama nie wiedziala jak sobie radzic z dzieckiem a tu jeszcze wszyscy w kolo do zadowolenia. Gdy plakal czy kaszlal, chodzilam z nim do lekarzy, tu w uk to paranoja, musialam blagac, zeby na wizyte zapisali, a gdy juz poszlam, to bylo najpierw 100 pytan do , dlaczego przyszlam, bo dziecku nic nie jest, ze jestem nadgorliwa, itp... wtedy nie wiedzialam, ze tu tak jest, teraz bym bardziej wiedziala jak z nimi rozmawiac.
z czasem plakal coraz iej, choc nadal czesem ma klopoty z zasypianiem.
ja chcialabym cofnac czas z terazniejsza wiedza, zeby jeszcze raz moc sie zajmowac synkiem od urodzenia, moze wtedy wytworzyaby sie mocniejsza wiez miedzy nami?
Laff, ciesze sie, ze dostalas odpowiednia opieke w przychodni, wiedz, ze to bardzo wazne i podbuduwujace, jestesbardziej swiadoma jak pomoc malenkiej i sobie
ciesz sie kazdym dniem z nia, staraj sie skupiac uwage te szczesliwsze, lepsze chwile. I czasem epiej gdy jestes sama, gdy mala placze, to jest tylko i wylacznie wasza sprawa, ty wiesz, ze jej sie krzywda nie dzieje i nigdy do tego nie dopuscisz, a sasiedzi? no coz, niech sie przyzwyczajaja
trzymaj sie mamuska