Fobia mojego Ukochanego.

Problemy z partnerami.

Re: Fobia mojego Ukochanego.

Postprzez caterpillar » 7 mar 2012, o 01:19

nie wiem ,nie znam sie na fobiach ale wyobrazam sobie ,ze w tym wypadku jest zupelnie inny kontekst sytuacyjny :)

a moze wlasnie znaczy to ,ze da sie cos z tym zrobic...

jedno jest pewne, nie chodzi o to ,zeby wysmiewac partnera ale dac mu poczucie ,ze sie go akceptuje takim jaki jest a przy okazji nauczyc sie dystansu do choroby.

Ja zupelnie zapomnialam o moim zwiazku hehe przeciez my tez borykamy sie z choroba i pewnymi niedogodnosciami ale potrafimy sie z tego smiac i to jest fajne.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Fobia mojego Ukochanego.

Postprzez daktylka » 6 mar 2013, o 14:41

Witajcie ponownie,
długo się nie odzywałam, ale ciągle w sobie myślę o tym problemie.
caterpillar, porównujesz tą fobię do epilepsji - ja widzę potworną różnicę. Epilepsja to choroba, którą chyba nie do końca można wyleczyć, a jedynie złagodzić jej objawy - choć nie jestem ekspertem bo nie znam nikogo chorującego.
Ale to jednak czysta choroba, natomiast fobia to coś z czym można walczyć ! Więc według mnie różnica się ogromna. Tak samo zespół Touretta - możesz złagodzić objawy, ale nie wyleczysz się.
Taką chorobę bym zaakceptowała w pełni, umiałabym z nią żyć. Żyć z osobą chorą. Bo tu nie masz wyboru... Ale przy fobii może warto zamiast stwierdzić "taki jestem" spróbować terapii. Zawsze powtarzam mojemu Chłopakowi, że ja nie oczekuję że problem minie, że nagle zacznie z uśmiechem na ustach chodzić na pobieranie krwi. Nie stawiam mu żadnych poprzeczek, ani wymagań. Potrzebuję po prostu żeby spróbował. Żeby podjął w sobie decyzję że warto spróbować. Że to nic nie zaszkodzi a może pomóc. Wiele rozmawiamy i uważam, że dobrze Go znam. Uważa, że zawsze był z tym problemem sam, że nikt nie brał tego na poważnie - dlatego nie chciał nic z tym zrobić. Trzymam za niego całym sercem kciuki, aby kiedyś odważył się pójść do specjalisty i porozmawiać !
A czy może ktoś z Was lub Waszych bliskich miał fobię i terapia Mu pomogła ? Może kontakt z jakąś osobą pomogła by mu zrobić pierwszy krok. Bo problem w tym, że On nie wierzy, że można zmienić coś co ma się w głowie - nie umiem tego ładnie ująć w słowa. Ciągle powtarza, że problem leży w psychice, ale nie wierzy że można nad tą psychiką popracować :(
Serdecznie Was pozdrawiam !
Daktylka :kwiatek:
Avatar użytkownika
daktylka
 
Posty: 15
Dołączył(a): 12 lis 2011, o 23:02

Re: Fobia mojego Ukochanego.

Postprzez caterpillar » 6 mar 2013, o 18:29

Hej Daktyla!

wiesz w miedzy czasie poznalam wiele osob z fobia tj klaustrofobia i fobia przed lataniem samolotami

wyglada to tak ,ze ci ludzie niestety nie podrozuja prawie wcale , bo nie moga poruszac sie metrem , pociagiem tez nie za bardzo, bo jak przejezdzaja przez tunel to maja ataki paniki :/

niestety nie wiem czy podejmowali terapie

ale mysle ,ze zawsze warto sprobowac ,

widzialm filmy z tego typu terapii w USA mysle ,ze w PL tez mozna cos takiego znalezc .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Fobia mojego Ukochanego.

Postprzez biscuit » 6 mar 2013, o 18:40

fobie poddają się leczeniu psychoterapeutycznemu
zaś unikanie obiektów będących przedmiotem fobii
przeciwnie - podtrzymuje a nawet wzmaga fobie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Fobia mojego Ukochanego.

Postprzez daktylka » 18 mar 2013, o 20:44

Tak strasznie się cieszę, że muszę się Wam pochwalić :D
Znaleźliśmy w mieście bezpłatną poradnie psychologiczną, a mój Chłopak podjął decyzje, że chce spróbować. Jeszcze mają tam taką procedurę, że najpierw rozmawia się z psychiatrą, który później kieruje dopiero na teriapię... może to i lepiej. Ahhh... zobaczymy jak się dalej potoczy. Ale ja jestem tak z Niego dumna, że po tylu latach chowania się z problemem w końcu postanowił spróbować. Samo zadzwonienie do przychodni to według mnie sukces !
Chciałabym Mu pomóc i pokazać, że całą sobą jestem z Nim.
Chciałam się z Wami po prostu podzielić moim szczęściem :)

Serdecznie Was pozdrawiam ! :)
daktyla :heyka:
Avatar użytkownika
daktylka
 
Posty: 15
Dołączył(a): 12 lis 2011, o 23:02

Re: Fobia mojego Ukochanego.

Postprzez kochajaca » 18 mar 2013, o 21:05

Fajnie, że podjął kroki żeby coś zrobić ze swoją fobią, ważne że chce z tego wyjść, zwłaszcza że to dla niego problem, a jak to facet pewnie męska duma trochę boli co? Ja ze swoim problemem też muszę znaleźć jakiegoś terapeutę.
Życzę Wam powodzenia obojgu!
A tak na marginesie powiem Wam tutaj zgromadzonym, że też mam problem "krwiowy"- jak idę na pobieranie krwi to albo mdleję, a potem histeryzuję albo od razu jest histeria. Najlepsze jest to, że mnie to nie boli, nic a nic po prostu się bardzo boję; jak idę komuś towarzyszyć to też- histeria, płacz, krzyk, spazmy- masakra. A jak zatnę się papierem albo nożem- mdleję. Co ciekawe, gdy się np przewrócę, albo podrapię do krwi, albo coś złamię - nic, zero łez. Dziwnie co ;)
kochajaca
 
Posty: 56
Dołączył(a): 17 mar 2013, o 17:30
Lokalizacja: tam nie tutaj

Re: Fobia mojego Ukochanego.

Postprzez daktylka » 19 mar 2013, o 07:17

To mój Chłopak ma bardzo podobnie !
Dokładnie, spróbuj ! Czy Kobieta czy Mężczyzna - trzeba starać się walczyć z problemami !
Też trzymam za Ciebie kciuki !!!! Powodzenia !
Chyba jednak ten pierwszy krok zrobić najtrudniej, więc spróbuj zrobić pierwszy a dalej być może poczujesz ogromną motywację i chęć !
Papa :kwiatek:
Aaaa i nie mów i nie uważaj, że to dziwne. Każdy z nas jest "dziwny" - bo każdy jest inny. Czegoś innego się obawia, nie ma co się porównywać. Wcale nie jest to dziwne, tylko po prostu Ty masz obawy co do krwi, a nie np co do wysokości, pająków czy czegokolwiek innego ! :)
Avatar użytkownika
daktylka
 
Posty: 15
Dołączył(a): 12 lis 2011, o 23:02

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 294 gości