mam byc wyrozumiała? bo już nic nie wiem..

Problemy z partnerami.

mam byc wyrozumiała? bo już nic nie wiem..

Postprzez magosza » 2 lut 2008, o 16:44

Ileż można czekać na partnera .Cały tydzień całymi dniami siedzi w pracy do tego jeszcze sobotę ma zajętą.. odsunął mnie na dalszy Plan.
Czuję się z tym źle ,proponuje różne rozwiązania ,ale mnie nie słucha..
Ja naprawdę rozumiem ,że czasy mamy ciężkie ,że trzeba dużo pracować ,ale gdzie w tym miejsce na związek?.. na wspólny czas.. w niedziele chodzimy do jego rodziny na obiad i też nie jesteśmy sami.. Jeden dzień w tygodniu to zdecydowanie za mało dla mnie... wierzę,że gdyby naprawdę chciał wygospodarował by choć trochę czasu dla mnie..
Dziś ugotowałam dobry obiad ,on kupił deser i myślałam,że choć trochę czasu spędzimy ze sobą.. a on"przepraszam ,ale musze jechać do rodziców.. tam mam taki specjalny program itp itd".. raczej mnie nie zdradza ..myślę.. ale jego chwilki .. przeciągają sie do kilku godzin ,a wieczorem chciałam z nim wyjść..

.......Ja mozna powiedzieć po części zrezygnowałam ze swojej pracy ,bo pracowałam popołudniami kiedy on miał wolne... bo chciałam z nim spędzać czas...


chyba nie warto się tak poświęcać..dla kogoś ,i tak nie doceni..
smutne...


wam by odpowiadała taka sytuacja?..oświećcie mnie ,może źle myślę..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez mariusz25 » 2 lut 2008, o 20:42

jasne ze nie, ale moze rzeczywiscie jak nie ma co do gara wlozyc...
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: mam byc wyrozumiała? bo już nic nie wiem..

Postprzez ewka » 3 lut 2008, o 02:32

magosza napisał(a):.......Ja mozna powiedzieć po części zrezygnowałam ze swojej pracy ,bo pracowałam popołudniami kiedy on miał wolne... bo chciałam z nim spędzać czas...

A ja wróciłabym do tego. Mam wrażenie, że całe swoje życie zawiesiłaś na nim, dla siebie nie masz nic. Że wszystko kręci się wokół niego... a to jest nieprawda, rozejrzyj się.

Ściskam
:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez szachistka » 3 lut 2008, o 13:33

A poruszałaś kwestię częstotliwości Waszych spotkań z nim? Co on na to? Czy widzenie się "od święta" jemu wystarczy? Może właśnie on nie potrzebuje częściej się spotykać? A może tak się zagalopował w pracy zawodowej, że zatracił pojęcie prawdziwych, życiowych wartości? Nie wiem a Ty z kolei nic nie piszesz nt. temat więc wygląda na to, że nie rozmawiałaś z nim o swoich potrzebach. Z drugiej strony skłaniam się ku temu, co napisała Ewka - jeśli on się Tobą nie zajmuje tak, jak byś chciała, to zrób to Ty sama:) Partner powinien być dopełnieniem w życiu a nie jego główną treścią. Choćby dlatego, że tak jest najzdrowiej. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 253 gości

cron