Witam...
Znalazłam się w dziwnej sytuacji dość trudnej dla mnie gdyz nie bardzo wiem co robić... W moim zyciu jakis czas temu pojawiło się dwóch mężczyzn jeden dobry, mądry , czuły wrażliwy... ale.... nie do końca w moim typie fizycznym, nie to, że mnie od niego odpycha, ale hmmm no nie ma fajerwerków... nie ma etapu fascynacji totalnego zakochania.
Drugi to typ bad boya kręci mnie strasznie, ale .... no cóż... nic poza tym, ugania się za kobietami , zdarza mu się palić trawę, i nie sądzę bym mogła na niego liczyć...
Wiem, że wybór jest prosty, ale niestety nie dla mnie czuję się zaduszana miłością pierwszego a drugi nic nie obiecuje... wręcz przeciwnie daje nadzieje na "coś" a za chwilę ją odbiera...
ehhhhh głupia naiwność przezemnie przemawia mam 28 lat i czasem myslę, że może lepiej zadowolić się tym co pewne itd... sama nie wiem