Dziwne, często myślę , że nie mam uczuć, szczególnie tych pozytywnych... Dobra matka kocha bezgranicznie swoje dziecko, a ja? Może są tam jakieś uczucia, ale nie kocham tak jak zawsze chciałam, tak jak sobie wyobrazalam... Czuję, ze od jego urodzenia nie mam tej specjalnej więzi... Więc jak mam się czuć z tym? Czasem bywa tak, szczególnie po serii dni w pracy, bywa tak, że on nie chce ze mną spędzać czasu... Tylko krzyczy tata, tata... Wyrywał się... Wiem, że nie do końca mam rację, bo jeśli tata gdzieś jedzie, to potem ze mną chce spędzać więcej czasu. Staram się odwzajemniać każdy.uśmiech, pocałunek, przytulaniec. Staram się nauczyć go jak najwięcej pozytywów... Tylko jest we mnie ta przytłaczająca blokada....
Miałam świetną 1,5 godz sesję wczoraj! Dużo mówiłam, ona dużo wyjaśniała, naswietlala, wielu rzeczy.nawet nie zdawalam sobie sprawy....
Zapytała, że skoro tak długo czułam się tak źle, to dlaczego zaczęłam szukać pomocy dopiero po urodzeniu dziecka? To może oznaczać, że jestem bardzo dobrą matką, bo chcę zmian ze względu na te istotke która pojawiła się w moim życiu... Mi jeszcze trudno w to.uwierzyć... Uważam się.za złą matkę , póki co...
Zapytała także na ile procent wierzę w to ,ze uda mi się.z tego wyjść, (powiedziałam jej, ze zaczęłam mieć wątpliwości w to, ze kiedykolwiek będę czuła się szczęśliwa) , powiedziałam, że może 10-15%, powiedziała, że chociaż to tylko 10 ze 100 ale jest.baaaardzo mocne I ze skoro zaczęłam I chcę to ten procent zacznie rosnąć I przerastac negayywy...
Właśnie gdy to pisałam, do pokoju wszedł mąż, nie miałam wyjścia, czułam się okropnie gdy to czytał, byl rozżalony że dzielę się z innymi a nie z nim, pomimo że wytlumaczylam mu, ze byl głuchy na moje wołania o pomoc...
Porozmawial spokojnie, ale zamiast skupić się na mnie, skupił się raczej na sobie... Zaprzeczyl kilku rzeczom co powiedziałam... Że niby czuję się inaczej, skąd on to może wiedzieć? Powiedział, że widzi sporą poprawę w moim zachowaniu,że synek b mnie kocha, że widzi jak jest za mną, ze więcej zaczęłam się z dzieckiem śmiać, bawić, tańczyć I ze czeka na dawną żonę. Oczywiście zakończyło się sprzeczka, emocjami, łzami, głową mnie teraz boli, a o 4 rano muszę wstać do pracy, pewnie jeszcze długo nie zasne...
Miałam niby lepszy nastrój, ale dlaczego on musi go zawsze nadpsuc?