Bez ojca ...

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: Bez ojca ...

Postprzez sikorka » 18 lut 2012, o 19:17

pozytywnieinna napisał(a):sikorko, ja jestem sama od ponad 7 lat

a to z ojcem Malej nie bylas w zwiazku?
ja oczywiscie rozumiem ze chcesz byc sama, najwazniejsze zebys byla szczesliwa, a jesli nie widzisz szczescia z kims u boku to Twoj wybor - nic na sile :ok: :kwiatek:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Bez ojca ...

Postprzez pozytywnieinna » 18 lut 2012, o 20:06

nie bylam, probowalam na sile, jak sie okazalo, ze jestem w ciazy ...
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Bez ojca ...

Postprzez mahika » 18 lut 2012, o 20:07

Pozytywna, teraz już wiesz że nic na siłę :cmok:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Bez ojca ...

Postprzez pozytywnieinna » 18 lut 2012, o 21:13

dzieki mahika :)
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Bez ojca ...

Postprzez mahika » 18 lut 2012, o 21:16

a tak w ogóle ;)
to jak trafisz na swojego, dobrego, mądrego mężczyznę,
to nie będziesz nieszczęśliwa w związku :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Bez ojca ...

Postprzez pozytywnieinna » 18 lut 2012, o 21:39

to juz za mna :( juz nie trafie ........................
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Bez ojca ...

Postprzez mahika » 18 lut 2012, o 21:51

Zobaczymy ;)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Bez ojca ...

Postprzez Abssinth » 18 lut 2012, o 23:40

ojjj laska...jestes mloda, piekna i inteligentna...jak masz nie znalezc sobie fajnego faceta???

(o ile bedziesz chciala oczywiscie :) )


po takim zyciu 'rodzinnym' jakie mialas, doskonale rozumiem, ze wpadalas w nieciekawe zwiazki...ale terapia moze tutaj zdzialac naprawde cuda, i zmienic nasze podejscie do zwiazkow.
A nasze podejscie przyciaga osoby, ktore temu podejsciu odpowiadaja....nie wierzylam, dopoki na wlasnej skorze sie nie przekonalam :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Bez ojca ...

Postprzez caterpillar » 19 lut 2012, o 19:40

tez sie zgadzam z abs jestes jeszcze mloda i nie wiesz co za rok dwa Ci los przyniesie

ja wychowywalam sie bez ojca ale mysle ,ze role ta wypelnil mi dziadek zreszta babcia "robila " za mame

nalezlam dlugo do harcerstwa i mysle ,ze moj druzynowy byl takim przykladnym "ojcem" , ktory potrafil wyrazic aprobate, docenic ,pomoc rozwinac sie spolecznie itd.

wiem ,ze ojciec jest bardzo wazny dla dziecka ale mysle ,ze wazniejsze jest jak ty bedziesz rozmawiala o mezczyznach ,jakie utrzymywala relacje z nimi itd

to tez bedzie dla twojej corki wazna imformacja kim ma byc facet w zyciu kobiety.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Bez ojca ...

Postprzez pozytywnieinna » 19 lut 2012, o 20:10

dzieki cat, tylko mnie interesuje w jaki sposob z toba rozmawiano o ojcu? czy myslalas o tym? mialas zal? znalas prawde? :bezradny:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Bez ojca ...

Postprzez caterpillar » 23 lut 2012, o 13:24

wiesz , jak bylam mala bylam strasznie za nim jak juz rodzice sie rozeszli zupelnie moj ojciec trafil do wiezienia

(odmowienie sluzby wojskowej) stracilam z nim kontakt , przysylal mi listy (bardzo ladnie rysowal)

pamietam ,ze nikt nie dowierzal ,ze to on rysowal (dowiedzialm sie po latach) , nie mowili nic zlego ale tez nic dobrego.

Kiedy zaczol mnie odwiedzac pamietam ,ze byla jakas taka nerwowa atmosfera ... przestraszanie na zasadzie "boze co on mi tam nagada" i pamietam ,ze chyba to mnie najbardzej od niego odsowala (instynktownie czulam ,ze sie jego obawiaja) potem pytali o czym rozmawialismy.

hmm teraz jak o tym mysle to chyba brakowalo mi rozmow o ojcu, czasem wspominali ,ze ojciec byl bardzo za mna ale chyba za malo .

Druga sprawa moj ociej czesto przychodzi w odwiedziny wypity i oczekiwal odemnie ,ze bede ta sama mala dziewczynka ktora rzuci mu sie w ramiona a ja majac 7,8 lat czulam sie nieswojo

narobil mi mase nadzieii 9taki zwyklych dziecinnych ,ze kupi mi to czy tamto oczywiscie nigdy slowa nie dotrzymal)

nasza relacja sie rozpadla bo mysle ,ze on oczekiwal ,ze jak sie pojawi raz na pol roku to ja bede w skowronkach a ja traktowalam go jak obcego faceta , on tez nie potrafil wejs w role ojca i tak to sie rozsypalo.


jednym slowem ,dziecko glupie nie jest i jesli ktos udaje predzej czy pozniej samo dojdzie do tego czy taka relacja mu jest na reke.

druga sprawa

ja watpie pozytywa czy ojciec Twojego dziecka utrzyma z nim kontakt

ojcowie ,ktorzy nie biora czynnego udzialu w wychowaniu dziecka zwyczjenie traca nstynkt ojocowski (tak podobno jest)

i wydaje mi sie ,ze tak bylo z moim ojcem :bezradny:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Bez ojca ...

Postprzez caterpillar » 23 lut 2012, o 13:27

http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79362,2361322.html

moze to Ci pomoze

mysle ,ze im prostrze komunikaty tym lepiej ;)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Bez ojca ...

Postprzez pozytywnieinna » 23 lut 2012, o 14:49

dzieki Cat, to sa dla mnie cenne uwagi, ojciec malej, nigdy nie pojawi sie w jej zyciu, tego jestem pewna, bedzie jeszcze pare akcji mrozacych krew w zylach, bo ja nie odpuszcze alimentow, dopoki nie wykorzystam wszystkich mozliwych srodkow.

jesli chodzi o instynkt, to on go nigdy nie mial, tego jestem pewna na 100 procent, sam przyznal, w jakiejs szczerej rozmowie, ze on nigdy nie zrezygnuje z czegos dla dziecka. Sam nie mial rodziny i nie rozlumie tego, ze jest poprostu chorym czlowiekiem.

Chce wlasnie z mala rozmawiac o tym, bo coraz czesciej ten temat wspomina, nie omina ja rowniez glupie gadki ludzi, tak jak niani, pytania, a gdzie twoj tatus!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Bez ojca ...

Postprzez blanka77 » 23 lut 2012, o 15:31

Ja uważam, że na tym etapie to powinna wiedzieć tyle, ze ojciec mieszka w innym kraju i nie może tu przyjechać.

A jak ją ktoś będzie wypytywał to musi wiedzieć, że ma odpowiedzieć, żeby ten ktoś zapytał się Ciebie skoro jest ciekawy. To dobry sposób na podpytywanie dzieci przez "życzliwych".
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Bez ojca ...

Postprzez pozytywnieinna » 23 lut 2012, o 15:57

tak Blanko, tak mowie, ze mieszka daleko, bo ona powtarza "nie ma taty" ja mysle, ze uslyszala to od nianki, a jeszcze nie mowi na tyle dobrze, zeby cos odpowiedziala na to, wogole nie rozumiala o co ja pytano.

nianka wypytywala ja nie raz, zorientowalam sie po tym, jak mala zaczela powtarzac slowa, ktorych nie znala. nianka sie nie wyparla, ze jej corka z chlopakiem costam gadali, nie widziala tez nic niestosownego.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 208 gości