http://www.wielkiezarcie.com/forumThrea ... ost=343484Tu masz temat o gotowaniu w 20 minut, z nieprzetworzonych składników i kilka przepisów na błyskawice kuchenne.
Nie wiem, co Ci zaleciła dietetyczka ( domyślam się tylko, że chodzi o ograniczenie węglowodanów prostych i tłuszczy zwierzęcych)
Smerfetko Miła
ja Cię nie chce "nawracać" na "zdrową" kuchnię*, nie namawiam Cię na wielogodzinne stanie nad garami. Piszę do Ciebie tylko dlatego, ze odezwałaś się, a ja z tego zrozumiałam, że może byś i chciała, tylko nie bardzo wiesz, jak się za to zabrać. Mnie się wydaje, że ja wiem i tylko dlatego do Ciebie piszę. Jeśli dostrzegłaś w moim pisaniu jakiś ton wyższości, to zapewniam, że jest to niezamierzone. Zamierzeniem moim było ( i jest) podzielić się doświadczeniem, które wydaje mi się, że mam. Sama też spotkałam osoby, z których doświadczenia ja korzystałam, a rady tych osób "uszyłam" na własne potrzeby- skroiłam według własnego portfela, własnych upodobań smakowych, no i diety, która jest konieczna przy cukrzycy lubego.
Chciałabym Cię jedynie zachęcić, żebyś z tego całego pisania wzięła to, co Tobie jest potrzebne- wedle własnych upodobań, potrzeb i możliwości. Ale jeśli nie będziesz chciała- to też nie ma najmniejszego problemu.
Ściskam
* Prawie nigdy nie używam określenia "zdrowa" kuchnia, "zdrowe" jedzenie. Zauważyłam, że ten słuszny przymiotnik zamyka ludziom jakieś klapki w głowie. Robią się agresywni, tak, jakby musieli bronić, jak własnej cnoty prawa do jedzenia kostek bulionowych...
Używam określenia "naturalne" jedzenie, jedzenie "bez chemii"...Błyszczące włosy, ładną cerę, świetlistą skórę, oraz to np, że nigdy nie mam wzdętego( ani bolesnego) brzucha, bóle żołądka mnie omijają, nigdy nie mam zgagi stabilny cukier we krwi, prawidłowe ciśnienie uważam za miły bonusik, przy sposobie na gotowanie, który ja wybrałam... że o pysznym jedzeniu nie wspomnę
nie wiem jak to sie zwie 