zyje, jeszcze ...
wtedy pol nocy sie zastanawialam, czy mam jechac, czy nie, musialam wstac o 4, mala zbudzic przed 5 i jechanie w ciemno mnie nie interesowalo. Facet umowy nie przyslal, czekalam do 22,30. W koncu stwierdzilam, ze jade, bo najwyzej wydre sie na faceta, ze w takim razie, jak mnie zwodzil to ma mi znalezc na juz inne mieszkanie.
smiac mi sie chcialo z malej, bo jak ja rano budzilam, to nie chciala wstac, a jak mowie, ze jedziemy pociagiem, to byla gotowa w 2 minuty, zaraz wstala
co chwile pytala "zdarzyc na pociag?" a mialysmy go po 6
nadal nie moge przebolec, ze 176 km jedzie sie 5 godzin! oczywiscie mala nie spala w pociagu, bylam przerazona! musialam tez do biura i wiele innych miejsc i to na piechote, w biurze bylo nawet ok, choc juz widzialam, ze sie slania na nogach, ale dotarla 1,5 km na piechote do przedszkola, a potem podjechalysmy kawalek autobusem.
jak ja sie dobrze czuje w moim miescie
mieszkanie mamy ... facet patafian! wyslal umowe do kogos innego, dzwonil juz w pociagu, ze ten ktos do niego po 7 rano dzwonil, ze ma jakas umowe i nie wie o co chodzi! byla 8 jak do mnie zadzwonil i mowi "moze Pani jechac" a ja do niego, ze mu mowilam, ze musze wyjechac nad ranem i jest za pozno, bo jestem w pociagu!
w efekcie, po zjedzeniu obiadu po drodze! mala dotarla kolejne 1,5 km na dworzec! o wlasnych silach,
, pod samym dworcem stwierdzila, ze "boli but"
po 15 bylysmy juz w pociagu i mala ... prawie padla jak kawka, przeczytala jeszcze 3 ksiazki, na co ja stwierdzilam jedna rzecz ... DZIECI NIGDY SIE NIE MECZA!
wyspala sie w pociagu i byl szal,, bo ja padalam na ryj a mala nie chciala pojsc spac, wlazila na mnie i mowila "na koniku, wio"
lezalam i stwierdzilam, ze juz nie mam sily reagowac, ale w koncu padlysmy kolo 22 i spalysmy dzis do 9.30