moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Problemy z partnerami.

moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez gosiula1986 » 21 lut 2012, o 23:50

Mój problem zaczął się dobrych kilka lat temu. Gdy miałam 16 lat ojciec bił mnie mamę siostrę. Trafił do psychiatryka, ale szybko wyszedł. Rodzice się rozwiedli.
Kilka lat po tym mama poznała kogoś i wyjechała, musiałam zamieszkać z ojcem. Wtedy już byłam w związku z obecnym mężem. Z ojcem nie mogłam się dogadać więc pomieszkiwałam u rodziców chłopaka, a on sam poszedł do wojska. Jego rodzice nigdy mnie nie akceptowali i ciągle mnie obrażali. Wynajęłam więc pokój, znalazłam pracę. Potem zaszłam w ciążę, nieplanowaną. Z tego powodu musiałam wrócić do rodziców chłopaka, oni sami to zaproponowali. Niestety nawet w czasie ciąży dręczyli mnie psychicznie. Urodziłam w 7 miesiącu. Po porodzie z córcią, ze względu na wcześniactwo, nie mogłam wychodzić na dwór przez pierwsze tygodnie ani jej kąpać, takie wskazówki dał mi lekarz kiedy nas wypisywano. To było lato, bardzo gorące, dlatego dopiero po miesiącu odbył się pierwszy spacer. Wtedy też zaczęłam być wyzywana przez matkę chłopaka, wmawiał mi że jestem beznadziejną matką, że nie umiem dziecka pielęgnować, że przeze mnie dziecko będzie miało krzywiznę i grzybicę, groziła mi że odbierze mi prawa rodzicielskie. Był straszne awantury, zaraz potem straciłam pokarm, na co położna powiedziała że to przez stres. Kiedy wychodziłam do łazienki ,,teściowie" odwracali się plecami do mnie albo wprost mówili że mnie nie lubią. Zamknęłam się w sobie, praktycznie żyłam tylko w tym małym pokoju. Miałam pewne przeczucie, że matka chłopaka szpera w naszym pokoju kiedy wychodzę, zostawiłam więc telefon z włączoną kamerką i potwierdziło się że miałam rację. Mój chłopak zawsze mnie bronił, widziałam to, że stoi za mną murem. Ale i z nim nieraz się pokłóciłam, tłumaczyłam sobie jednak że to przez stres. Po roku wzięliśmy ślub cywilny, ze względu na dziecko, po czym jego rodzice przestali się do nas odzywać. A kilka dni przed ślubem mój przyszły mąż usłyszał od rodziców że po co mu to, że pakuje się w bagno. Jego rodzice uważali że jestem dla niego nieodpowiednia, bo pochodzę z rozbitej rodziny, bo nie mam zawodu, jestem brzydka i gruba. Dwa miesiące po ślubie wyrzucili nas z domu, kazali się wynosić bo stwierdzili że obrzydzam ich i że mnie tak nienawidzą że nie mogą na mnie patrzeć. Moja córka miała wtedy ponad rok. Zamieszkaliśmy u mojego ojca, nie mieliśmy dokąd iść, ja nie pracuję więc żyjemy tylko z pensji męża. Opłaciło się to nam, ponieważ ojciec sprzedał dom i kupił nam mieszkanie w Oleśnicy, bo tu pracuje mój mąż.

Wtedy myślałam że wszystkie moje problemy znikną. Ale myliłam się. Mieszkamy tu dopiero niecały rok, moja córka będzie miała teraz 3 lata. Mój mąż to na ogół dobry normalny człowiek. Były jednak awantury z różnych powodów, które kończyły się tak że mnie tylko powyzywał. Staram się być dobrą żoną, piorę gotuję robię mu kanapki do pracy, sprzątam. I zajmuję się córcią, czasem myślę że tylko dla niej żyję, dla niej to wszystko robię. Nie pracuję, nie mam tu przyjaciół, znajomych. Nieraz rozmawiałam z mężem o jego rodzicach, ale on twierdził że nie chce ich znać.

U niego jest tak że ma kilka, czasem kilkanaście dni kiedy jest normalny, zabawny, dobrze się dogadujemy. Ale ma czasem takie wybuchy złości i agresji. Dowiedziałam się kilka miesięcy temu że mam przepuklinę pępkową i nie wolno mi podnosić małej, więc on musiał przejąć obowiązek kąpieli, wkładać i wyjmować córkę z wanny, kiedy zazwyczaj wszystkie czynności przy dziecku robiłam ja. Pewnego wieczoru poprosiłam go, czy może mi pomóc, przyszedł włożył małą, widziałam że jest jakiś zły, zapytałam czy coś się stało, odpowiedział że przerwałam mu oglądanie filmu i że nie ma chwili spokoju, przeprosiłam, powiedziałam że to przecież zajmuje tylko chwilkę, na co on mi powiedział, zacytuję: ,,mam gdzieś te twoją przepuklinę, dla mnie możesz zdechnąć, umrzeć". Powiedział to przy dziecku, ja wiem że mała nie rozumie jeszcze znaczenia takich słów ale było mi przykro. Ale takie sytuacje zdarzały się coraz częściej, przy małej, awanturował się, krzyczał na mnie obrażał mnie, wyzywał, bardzo przeklinał. Przed kimś, czy moimi siostrami czy jego znajomymi on jest bardzo dla mnie miły uprzejmy i bawi się z dzieckiem. A w rzeczywistości z małą nigdy nawet nie wyszedł na spacer, bo mu się nie chciało. Kiedy miałam gorsze dni, mówiłam że jestem zmęczona to krzyczał na mnie, że niby czym moge być zmęczona, jak tylko siedzę w domu. Ja wszystko znosiłam, nawet to kiedy w nocy po jakiejś kłótni zaczynał mnie przytulać i mówił ,,chodź na zgodę się pokochamy" nie odmawiałam utwierdzałam sie w przekonaniu że tak będzie lepiej. Bo kiedy kilka razy odmówiłam, wyzywał mnie że jestem ku*** szma** dziw** i że sie nawet do tego nie nadaje. Kiedy umarła moja ciocia z którą mocno byłam związana, powiedział mi kiedy płakałam, że na wsparcie muszę sobie zasłużyć. Kilka dni później pojechał ze mną na pogrzeb i odegrał rolę dobrego męża i ojca.

Kilka dni temu umarł jego szwagier, w zasadzie nie utrzymywaliśmy z nim kontaktu, ani z siostrą męża. Mój mąż pojechał do Wrocławia spotkać się z siostrą ale jej nie zastał, więc pojechał do rodziców. Siedział tam kilka dobrych godzin. Ja to rozumiem szanuję. Ale od kiedy wrócił od nich, wobec mnie zachowuje się strasznie. Pytałam o czym rozmawiali, odburknął coś. Powiedziałam, że to dobrze, że z nimi sie widział, pojechał, że mogę z nim iść na pogrzeb, ale na stypę nie bo nie będę się tam dobrze czuła, zwłaszcza że nie znałam praktycznie jego szwagra. Powiedziałam też, że nie chce jechać do jego rodziców do domu, bo to miejsce źle mi się kojarzy, że nie chce tam wracać, teraz mam swoje mieszkanie i może kiedyś oni nas tu odwiedzą.
Wtedy się wściekł, znów przy małej, nie wiedziałam że tak zareaguje. Szybko dałam małą do drugiego pokoju, on zaczął mnie wyzywać znów obrażać przeklinać, groził że spotka się ze mną w sądzie, że zabierze mi dziecko, że jestem nikim i na nic nie zasługuję. Chciałam go uspokoić ale uderzył mnie drzwiami, odsunęłam się, obok stało krzesło więc trzaskał drzwiami w to krzesło. Córcia się wystraszyła zaczęła płakać. Uspokoiłam ją. On tylko mi jeszcze powiedział że nie chce abym z nim szła na pogrzeb. Wieczorem gdy mała spała, chciałam z nim porozmawiać na spokojnie, ale znów mnie wyzwał od najgorszych, mówił że nie można na mnie patrzeć, że jestem tłustą wariatką, prosiłam żebyśmy porozmawiali ale on powiedział że mam wyjść, że nie może na mnie patrzeć, groził, że to mieszkanie, które póki co jeszcze jest ojca ale ma być tylko na mnie przepisane, że to mieszkanie w połowie jest jego i mi to zabierze i że córkę mi zabierze bo ja jestem nikim. I od tej pory się nie odzywamy.

Boję się go. Boję się, że zabierze mi wszystko, że mi odbierze moją małą córcię, dla której wszystko poświęciłam. ja nie mogę patrzeć w swoje odbicie. Żyję tylko dla dziecka dla niej wszystko poświęciłam. Ciągle żyje w stresie o to co będzie jutro. Proszę mi pomóc, nie wiem jakie ja mam prawa, co ja robię źle bo nie wiem, nie mam się kogo poradzić, czuję się samotna bezsilna nie wiem co robić...
Avatar użytkownika
gosiula1986
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21 lut 2012, o 23:10

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez caterpillar » 22 lut 2012, o 00:03

gosiula witaj !

straszne jest to co piszesz ..straszne :? wyglada na to ,ze historia sie powtarza i teraz Twoja corka bedzie tego swiadkiem

piszesz ,ze nie masz przyjaciol a dlaczego tak jest?

Twoja corka ma 3 latka moze warto by bylo poszukac jakiejs pracy kiedy pojdzie do przedszkola albo moze wczesniej zlobek ...mysle tu o twojej samodzielnosci

to co jeszcze mi przychodzi do glowy to poszukac wsparcia u jakiegos terapeuty

nie wiem co dalej bedzie,wszystko zalezy od tego jak ty sie w tej sytuacji zachowasz i ile rzeczy jeszcze bedziesz akceptowac

czy mowilas mu jak sie czujesz gdy on sie tak zachowuje??

z drugiej strony chce sie napisac ,ze on zachowuje sie jak niedojrzaly gnojek :?

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez ludolfina » 22 lut 2012, o 00:05

wyglada na to, ze musisz sie ratowac. mieszkania niech ojciec na ciebie na razie nie przepisuje, a ty najlepiej zrobisz, jak znajdziesz prace i wezmiesz rozwod, i zajmiesz sie coreczka sama.

znalazlam taki adres, nie wiem czy to jest Twoje miasto:
tam powinni udzielic ci pomocy

Ośrodek Interwencji kryzysowej
ul. Słowackiego 10
56-400 Oleśnica
tel. 017 314 01 74
(0) 609 794 874

Ośrodek Interwencji Kryzysowej realizuje zadania wynikające z ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Ośrodek, w zależności od sytuacji i potrzeb, może świadczyć pomoc:
psychologiczną,
prawną,
psychoterapeutyczną
grupy wsparcia,
pedagogiczną.
Celem ośrodka jest pomoc osobom, dzieciom, rodzinom znajdującym się w sytuacji kryzysowej w wyniku zdarzeń losowych, sytuacji rodzinnych, trudnych przeżyć:
konflikty rodzinne,
przemoc domowa,
agresja,
przemoc seksualna,
narkotyki.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez gosiula1986 » 22 lut 2012, o 01:00

jejku dziękuję ja nie myślałam że ktoś tak szybko mi odpisze :(
jestem załamana roztrzęsiona
teraz próbowałam z nim porozmawiać, powiedziałam że chciałam iść z nim ale tylko na pogrzeb szwagra, nie umiałabym iść na stypę, siedzieć z jego rodzicami, którzy zrujnowali mi życie, wyrzucili nas za drzwi, ale on powiedział że nie chce ze mną już iść że woli sam. Zapytałam czemu tak się zmienił wobec mnie, powiedziałam że nie umiem tak żyć to mówił i krzyczał tylko same przekleństwa nawet nie chce pisać jakie, nawyzywał mnie.. chce rozmawiać ale on mnie tylko poniża. nie wiem, może zobaczył się z matką po 1,5roku i mu znów na mnie nagadała, przekabaciła go? On mówi do mnie że ja dziecko chowam, a ja nie chowam, z każdym sie spotykamy ale z teściami nie, to jeszcze z nim rozmawiałam o tym, sam zarzekał się że oni małej nie poznają bo nie zasłużyli, a ja sie z tym zgadzam, wyrzucili nas z domu, nie interesowało ich dokąd pójdziemy a teraz po 1,5 roku nagle mam im dziecko pokazywać? dlaczego? własną roczną wnuczkę wyrzucili a teraz chcą być nagle dziadkami? nie wierzę im po tym co mi zrobili, po tym jak mnie traktowali, nie chce znów tego przechodzić.

dlaczego nie mam przyjaciół? we Wrocławiu mam, przyjaciółkę dobrą duszę, teraz tylko sms lub telefony bo wiadomo ona też zajęta. a tu nikogo nie poznałam, nie udało mi się, jestem widocznie tak skryta tak zamknięta w sobie.

dlaczego nie mam pracy? nie mam zawodu. mieliśmy do tej pory plany że kiedy mała skończy 3 lata dopiero pójdę do pracy a póki co się nią zajmuję. przez to jestem na utrzymaniu męża. nie mam żadnych pieniędzy. on mi daje czasem jak dostanie jakąś nagrodę żebym kupiła coś małej i sobie, zawsze mi mówi wtedy: widzisz jaki jestem dobry dla ciebie? czuję się wtedy dziwnie ale biorę, bo małej potrzeba ciągle coś kupować. małej niczego nie brakuje, wszystko ma, i ciuchy ładne i zabawki nie wszystko bo teraz tyle tego ale co potrzebne ma. Najważniejsze aby dziecko zadbane było.

on mi mówił że jestem nikim. a ja tylko nie chce tak bardzo sie boje, aby on mi małej nie zabrał, mam koszmarne myśli sny, ja tego nie przeżyję jak ktoś mi dziecko zabierze. on nigdy nie powiedział jej że ją kocha, nigdy nie był z nią sam na spacerze bo mu się nie chciało, ja jestem z małą odkąd ją urodziłam, 24godz na dobę, wszystko co umie teraz sama ją uczyłam, sama wychowałam a teraz tak bardzo się o nią boję,....
Avatar użytkownika
gosiula1986
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21 lut 2012, o 23:10

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez Bianka » 22 lut 2012, o 01:11

Gosiula współczuję, też mam córkę i aż poczułam Twój strach :( wiesz, że taki tatuś odbije się na małej? na jej psychice? szkoda dziecka...Koniecznie idź do tego punktu interwencji, nic mu nie mów, przygotowuj sobie grunt po cichu, oni mam nadzieję doradzą co robić...jak myślisz jakby zareagował jakbyś poszła do pracy, a mała do przedszkola??
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez ambrela » 22 lut 2012, o 01:15

Witaj!

Pierwsze o czym pomyślałam, to to co napisała Ludolfina- wykorzystaj to, że Twój ojciec nie przepisał jeszcze na Ciebie mieszkania. Może to zrobić, kiedy Twoja sytuacja się ustabilizuje, być może odejdziesz od męża... ja chyba bym tak zrobiła. I szukaj pomocy- zrób to dla siebie i córeczki.

Wiesz, w takich sytuacjach szuka się z pewnością takiego wyjścia, żeby było znów dobrze... Ale patrząc na to, jak zachowuje się Twój mąż i jego rodzice, to nie wydaje mi się, żeby on mógł się zmienić na lepsze... Najważniejsze to, żebyś otrzymała wsparcie.

Pozdrawiam ciepło i życzę spokojniejszych dni :kwiatek:
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez anulka81 » 22 lut 2012, o 08:36

Gosiulku, baaardzo ci współczuję! Zgadzam się z ludolfiną, skorzystaj z pomocy ośrodka, oni będą wiedzieli jak cię pokierować. Teraz jesteś zalamana, daj sobie trochę czasu, daj sobie pomóc. Nie zaslugujesz na takie traktowanie, wyzwiska, itd. Możesz się jeszcze wyuczyc jakiegoś zawodu, dziecko jest już duże, możesz trochę czasu poświęcić sobie I zainwestować w waszą wspólną przyszłość. Dziecka raczej ci nie zabierze skoro nie chce się nią zajmować... Choć rozumiem twój strach, mój mąż też chciałby nasze dziecko gdybyśmy mieli się rozstać.

Zsslugujesz na lepiej, a przede wsZystkim twoja piękna córeczka... Walcz o was obie!
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez ewka » 22 lut 2012, o 09:31

Gosiula, szczerze współczuję.

Na tę chwilę nie za bardzo masz możliwość zrobienia jakiegoś ruchu... dlatego wydaje mi się, że trzeba by czym prędzej zająć się samodzielnością finansową. Czym prędzej.

I nie martw się o córcię... nie tak łatwo odebrać dziecko matce. On Cię po prostu straszy. Po co i na co, to pewnie on sam nie wie.


:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez mahika » 22 lut 2012, o 09:50

Witaj, jestem wstrząśnieta tym co przeczytałam.
Po pierwsze idź do tego ośrodka, który podała ludolfina,

a po drugie zbieraj dowody na to jak on Cię traktuje, mozesz też go nagrać, nie wiem czy w sms tez Cię wyzywa.
Bo widzisz, jak tak wspaniale gra dobrego ojca i męża to będzie Ci łatwiej udowodnić w razie czego przed sądem ze jest inaczej.

A żaden sąd psychopacie nie da dziecka na ładne oczy.

Poza tym należą się alimenty małej, więc nie zostaniesz bez grosza,
mało tego alimenty na żonę też przewiduje nasze prawo.

Z mieszkaniem póki co, ma tyle do gadania, co sobie pogada,
faktycznie poproś ojca żeby nie wykonywał zadnych ruchów.

Kwestia Twojej uległosci w łóżku zeby Cię nie nawyzywał, to gwałt.
Sypiasz z nim bo się boisz.
On zrobił z Ciebie worek treningowy.
póki co znęca sie psychicznie, póki co... :(

Bardzo Ci współczuję, ratuj siebie i dziecko.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez marie89 » 22 lut 2012, o 13:39

Teściowie - to nie ludzie a potwory...

Nie ma sensu się z takimi kontaktować.

A mąż... nie panuje nad emocjami - to poważny problem.


Dziewczyny najważniejsze kroki, ktore mogą zmienić Twoją sytuację już podały.
Ja więc niewiele mogłabym dodać.

Trzymam za Ciebie kciuki.
Za bezpieczeństwo i szczście Twoje i Twojej córeczki.
marie89
 

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez smerfetka0 » 22 lut 2012, o 18:04

gosiulka witaj na forum :kwiatek:

tak nie wyobrazalnie mi sie zrobilo przykro jak przeczytalam twoja historie. bije od ciebie wiele ciepla z twoich postow i takie rzeczy podwojnie wstrzasaja.

pomysl nad terapia. jestes w stanie sie tym zajac?? to by bardzo pomoglo!!

martwi mnie tylko jedno zdanie w pierwszym poscie ''... TYLKO nawyzywal.... to nie jest tylko. i nie probuj go usprawiedliwiac.

moze chcialabys ebooki do poczytania na temat roznych relacji ?? podnosza na duchu. nasza forumowa ksiega polecana wszedzie o kobietach kochajacych za bardzo. moge podeslac jak chcesz.

trzymaj sie dzielnie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez gosiula1986 » 22 lut 2012, o 23:15

dziękuję że odpisujecie
to mnie bardzo wspiera
pochorowałam się z nerwów, biegunka wymioty takie tam, dobrze że córcia jest taka kochana, ona mnie pociesza bardzo.
do ośrodka jak najbardziej się wybiorę, tylko musze nabrać sił odchorować swoje.
mąż był dziś na pożegnaniu szwagra w kaplicy, wrócił pod wieczór dopiero, jutro pogrzeb. zrobił mi zakupy na jutro. ale nie odzywał się. kupił napoje, zapytałam czy mogę się napić, powiedział: NIE, nie możesz i zabrał je do drugiego pokoju.
mam wrażenie że każe mnie za coś czego nie zrobiłam...
rozmawiałam z siostrą, ona miała zajęcia z prawa, powiedziała mi że o mieszkanie nie mam co się martwić, że nawet jakby było już na mnie przepisane, to tylko na mnie a w przypadku darowizny mąż nie ma żadnych praw do mieszkania, moze sie ubiegać tylko o zwrot kosztów za np. remont, ale my tu nic nie robiliśmy bo nie mamy pieniędzy.

to chyba jedyne co mam pewne. i i tak mało mnie to pociesza.

powiem Wam, że ja się go boję jak nigdy. a to milczenie te uniki ten zimny wzrok mnie psychicznie dobija, ja jestem taka że jak problem trzeba pogadać i dogadać się a nie.. tylko co ja mam robić, każda próba rozmowy kończyła się wyzwiskami przeklinaniem z jego strony, jakbym robiła coś złego... :(

jak się kładę wieczorem do łózka boję się że mnie zacznie przytulać i powie: chodź na zgodę to zrobimy.. - bo tak było nie raz. a jak mówiłam że w taki sposób nie chce to mnie znów obrażał.

jak mój ojciec mnie bił nie widziałam sensu życia, wszystko mi się zawaliło, ale jak trafił do psychiatryka z czasem obiecałam sobie, że ja będę miała dziecko ono tego nie doświadczy, marzyłam że bedę miała szczęsliwą rodzinkę a ojciec będzie zżyty z dzieckiem a tak nie jest.. i zaczynam sie zastanawiać, czy to nie moja wina?

o te ebooki poproszę, chętnie.. :)

Dziękuję za wszystkie miłe słowa i za wsparcie..

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
gosiula1986
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21 lut 2012, o 23:10

Re: moja długa historia. i problem przemocy psychicznej

Postprzez ewka » 23 lut 2012, o 08:11

Wielkie szczęście, że masz to mieszkanie. I że jest TWOJE.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 204 gości

cron