Czy ja przesadzam?

Problemy z partnerami.

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez Abssinth » 17 lut 2012, o 16:48

Przyznał, że tekst był chamski i nie na miejscu, ale wg niego moja reakcja była nieadekwatna do sytuacji (przerwałam spotkanie).


a jak inaczej mialas zareagowac, skoro do niego nie docieralo w ogole, kiedy wczesniej upominalas go za prostackie teksty?

hmmm
uwazaj na siebie w tej calej sytuacji...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez caterpillar » 17 lut 2012, o 21:48

witaj gryzora!

jak przeczytalam kilka pierwszych postow to az mna potrzasla i jakos poczulam duzy niesmak.

Dodam ,ze jestem raczej z tych "rownych" kumpel co lubia mocno pozartowac ale wiem z kim moge i granice tez czuje

natomias to co mnie intryguje to to ,ze znacie sie 6 miesiecy i jestescie jakies 3 miesiace

nie jestem za tym aby szybko wskakiwac sobie do lozka (raczej pisze to na bodstawie swoich bledow niz jakiejs swietosci;) )

ale tu jakby cos mi nie gra , bo ani nie bylo miedzy wami rozmowy ,ze z sexem to trza poczekac

a z drugiej strony jego teksty swiadcza ,ze z seminarium to on sie nie urwal

wiec albo jest zwylym erotomanem gawedziarzem ,co duzo gada malo robi (ma jakis z tym problem)

abo prowadzi dziwna gierke ,ktorej nie rozumiem

moze nie doczytalam ale czy rozmawialiscie wprost o waszym zyciu sexualnym?

bo jakos mam wrazenie ,ze ty masz ochote a on sie wymiguje

mysle ,ze w tej sytuacji to ja by sie do lozka z nim nie pchala ,bo nie jestem pewna czy jest tego wart.

Byc moze jest dobrym czlowiekiem ale na tyle prostym w swej konstrukcji ,ze w komunikowaniu sie mocno sie rozmijacie ,moze powinienmiec taka wlasnie "ostra" dziewczyne,ktora na jego uwagi siarczyscie by zaklnela albo zbluzgala :bezradny:

powodzenia!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 18 lut 2012, o 10:53

Znamy się od czterech lat (słabo), spotykamy się od 6 miesięcy, od 3 jesteśmy razem.

Rozmowa była jakiś czas temu, że nie ma co się spieszyć z seksem, że poczekamy itp itd.

Życie seksualne istnieje, ale tylko w moją stronę...Dziwnie się z tym czuję, bo on nie daje się dotknąć bardziej, że tak powiem intymnie. Mnie natomiast chce dotykać, pieścić, jednak wolałabym brać i dawać jednocześnie, bo na tym wg mnie polega seks. Pomyślałam,że skoro śmiałe pieszczoty mu nie przeszkadzają, więc normalny seks tez nie powinien, gdzie oboje partnerów może mieć satysfakcję.

Z tego co mówi - chciał mieć dziewczynę spokojną, nie bluzgającą, kulturalną itp. Szkoda, że sam nie zawsze potrafi się zachować. :-)

Ja też lubię sobie pożartować i również mam kolegów, dla których jestem równą koleżanką, ale nie przekraczam granicy dobrego smaku. I to mnie razi w moim partnerze - jego żarty są niesmaczne.

Wczoraj opowiadał mi o swoich koleżankach z byłej pracy, które - rzekomo - opowiadały o baaaardzo niesmacznych i szczegółach swojego życia intymnego. Skwitowałam to jak równa kumpela i zrobiło mu się zwyczajnie głupio i skończył temat, przyznając mi rację.

Dużo mówi, przez co wydaje się bardzo otwarty. Ale jak widać to tylko pozory.
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez caterpillar » 19 lut 2012, o 19:43

pytanie czy chcesz to ciagnac? czy facet jest tego wart?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez avenious » 20 lut 2012, o 20:57

Chciałabym Ci to powiedzieć jak najdelikatniej: uciekaj od niego, póki nie jest za późno...:-(
avenious
 
Posty: 1
Dołączył(a): 20 lut 2012, o 20:52

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez ewka » 21 lut 2012, o 08:49

Sorki Gryzora - nie zniosłabym takiego faceta. Po prostu od takich odrzuca mnie na kilometr. Mam też wrażenie, że jesteś z nim "z braku laku".

Trzymaj się.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 21 lut 2012, o 11:12

Nie jestem z nim z braku laku. Chciałam się z nim spotykać i być z nim.Zależy mi na nim, oczywiście nie za wszelką cenę.

"Oprócz" opisywanego problemu jest w porządku. Piszę w cudzysłowie, bo ta kwestia jest, hmm, dość paląca...

Włączyła mi się wtedy lampka i hasło "wiać". Stąd moje wątpliwości, które nie minęły przecież.

Czy takie zachowanie wynosi się z domu? Poznałam trochę jego rodzinę i powiem szczerze, że mają teksty na jego poziomie. Są bardzo sympatyczni, ale, hmmm, jak sobie przypomnę chociażby teksty jego ciotki do swojej szesnastoletniej córki - no, masakra, nawet mi się nie chce przytaczać...
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez Abssinth » 21 lut 2012, o 12:09

lampki alarmowe sie wlaczaja po cos...np, po to, by je zobaczyc, uslyszec - i podazyc z ich przeslaniem. Np takim - 'wiac!!!!'

Jesli ktos sie wychowal w takiej rodzinie, jesli takie podejscie jest na porzadku dziennym...to jest znaczne prawdopodobienstwo, ze Twoje przekonywanie, ze moze byc inaczej, dla niego to tylko jakies fanaberie.

I na dodatek istnieje to niebezpieczenstwo, ze Ty sie przyzwyczaisz...po troszeczku, kroczek po kroczku, i tez bedziesz uwazac takie zachowanie za normalne...

Juz przeciez uwazasz jego seksualna gierke za cos, co jest OK, tylko troszke dziwne. A to wyraznie nie jest OK, jest czyms absolutnie poza wszelkimi normami (nie tymi spolecznymi, bo te spoleczne mam gdzies, ale takimi zwyklymi miedzyludzkimi...).
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez ewka » 22 lut 2012, o 09:14

gryzora napisał(a):Czy takie zachowanie wynosi się z domu? Poznałam trochę jego rodzinę i powiem szczerze, że mają teksty na jego poziomie. Są bardzo sympatyczni, ale, hmmm, jak sobie przypomnę chociażby teksty jego ciotki do swojej szesnastoletniej córki - no, masakra, nawet mi się nie chce przytaczać...

Raczej nie wydaje mi się, że jesteś w stanie to zmienić. Pal sześć ciotkę, ale wyobrażasz sobie słuchanie takich tekścików w wykonaniu ukochanego mężczyzny przez najbliższych 40, 50, 60 lat??? No więc na zmianę nie ma co liczyć - pozostaje... zaakceptować (dasz radę?) lub skorzystać z sygnałów lampki.

No i ten seks... między słowami a czynami - przepaść.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 24 lut 2012, o 11:46

Jego seksualne gierki nie są dla mnie normalne, ani "troszkę" dziwne.

Zanim go skreślę chciałam spróbować się zastanowić, może bardziej zrozumieć.

Tylko nie wiem czy ma to sens? To, że on się nie zmieni to wiem. Wiem też, że tego nie zaakceptuję.

Zawsze staram się dawać ludziom szansę i widzieć tzw. potencjał, tylko do tej pory było tak, że dawałam palec, a oni brali całą rękę.

No właśnie, Ewka, tego sobie nie wyobrażam. Nawet następnego razu sobie nie wyobrażam.
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez mahika » 24 lut 2012, o 12:03

szanse można dawać komuś kto jej chce.
A czy Twój partner chce szansy, chce to zmienić, chce twojego szczęścia?

To świeży związek, wiec może lepiej by było dla Ciebie rozstać sie
zanim zaangażujesz się do końca,
bo sama nie wiem czy taki związek ma sens
kiedy na samym jego początku chcesz zmieniać partnera.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez Abssinth » 24 lut 2012, o 12:11

wlasnie, mnie tez to dziwi - od poczatku widzisz, ze facet ma wady (nie jakies male wadeczki, ale naprawde duze WADY) , a jednak pomimo tego sie placzesz dalej w ta sytuacje...

czy chcesz sobie, komus, cos udowodnic?

po co wglebianie sie dalej w zwiazek, ktory juz na poczatku ma syreny alarmowe? (bo to nie sa tylko dzwonki alarmowe, to cala orkiestra jest)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez sikorka » 24 lut 2012, o 13:14

gryzora napisał(a): To, że on się nie zmieni to wiem. Wiem też, że tego nie zaakceptuję.


powtorz to sobie jeszcze raz glosno i wyraznie. jesli wiesz to po co te szanse? po co te zrozumienia? szanse sie daje wtedy, kiedy wierzy sie w czyjas zmiane, kiedy ma sie nadzieje, a skoro Ty WIESZ ze nic sie nie stanie :bezradny:


jesli wiem, ze przepalona zarowka juz nie zaswieci to przeciez nie czekam na cud, bo wiem ze nie zaakceptuje braku swiatla gdy mi jest potrzebne - zarowka idzie do kosza, a ja biore taka ktora spelni moje oczekiwania i bedzie swiecic :kwiatek:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 24 lut 2012, o 17:33

O ile miałam jakieś momenty zawahania, teraz już ich nie mam.
On szukał obecnie nowej pracy, ja też się pomału zaczęłam się za pracą dla siebie rozglądać.
Miał możliwość wybrania miasta X, pracy z atrakcyjnymi warunkami i pracy w Londynie warunki w miarę (biorąc pod uwagę utrzymanie itp. ). Co wybrał? Londyn.
Nie byłoby nic strasznego, gdyby nie to, że AKURAT okazało się przypadkiem w rozmowie, że na dniach do Londynu wyjeżdża jego była, ta której wysyłał buziaki.
Pozostało mi tylko życzyć mu tam powodzenia.

O ironio, czuję się wydymana. :(
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez mahika » 24 lut 2012, o 17:38

eee, nie tak do końca ;)
Nie dałaś się wykorzystac.
Ale wierzę że jest Ci cieżko :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości