Janek S. napisał(a):Kochani,mam do Was bardzo wazne pytanie...
Znacie doglebnie moj przypadek...
Czy istnieje mozliwosc koscielnego uniewaznienia tego "malzenstwa"?
Idziesz jak tornado, Jasiek.
Janek S. napisał(a):Kochani,mam do Was bardzo wazne pytanie...
Znacie doglebnie moj przypadek...
Czy istnieje mozliwosc koscielnego uniewaznienia tego "malzenstwa"?
Cacanka napisał(a):ale...w zgodzie z własnym sumieniem, by móc przyjmować sakramenty i w pełni uczestniczyć w Eucharystii, czy żeby za jakiś czas znów przed ołtarzem przysięgać sobie z inną kobietą miłość do śmierci?
Janek S. napisał(a):Chocby nawet cacanko,abym mogl przyjmowac sakramenty,choc nie powiem,ale moja wiara nieco sie oslabila,po tym co zrobila moja "zona",osoba bardzo wierzäca,acz niewätpliwie o podwojnej moralnosci,o tesciowej katechetce nie wspomne...Kupowanie teraz mieszkania przez nie,mowienie o dziecku...
A odnosnie tego,ze kiedys moglbym znow przysiegac przed oltarzem...nawet teraz o tym nie mysle...
Przytulam Cie mocno cacano...
ewka napisał(a):Mam tak w ogóle wrażenie, że coś Cię mocno gna. Że chciałbyś już i natychmiast rozwiązać i ułożyć wszystko. Jakbyś sobie nie dawał czasu na przeżycie tego. Jakbyś tym gnaniem chciał przez to przebiec jak tornado właśnie i mieć już za sobą. Jakbyś działał cały czas pod wpływem szoku.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 295 gości