Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Problemy z partnerami.

Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez joanna69 » 15 lut 2012, o 20:43

Witam, nazywam się Joanna i niestety coś zepsuło się w moim małżeństwie. Po 20 latach udanego małżeństwa prawie ze sobą nie rozmawiamy, seks jest bardzo rzadki i w milczeniu,
Ale zacznę może od początku. 2 lata temu straciłam pracę – bardzo dobrze płatną – powodem było to że mąż z głupoty założył z kumplem konkurencyjna firmę – szef się dowiedział i pomimo iż zmusiłam męża aby wycofał się z układu pozostałam bez pracy. Siedziałam całymi dniami w domu, prałam, gotowałam i grałam w idiotyczne gry na facebooku – cóż miałam robić.
Po 6 miesiącach moja siostra zaproponowała mi pracę 500 km od domu – mąż mnie do tego namawiał, powiedział że to sytuacja przejściowa zbliżały się wakacje które i tak od lat spędzałam z dziecmi u siostry, wiec może taka rozrywka mi jest potrzebna - pojechałam nad Polskie morze do pracy. Harowałam 20 godz. na dobę – ale ja lubie pracowac i mi to nie przeszkadzało.
Mąż z dziećmi przyjeżdżał do mnie co 2 tygodnie. Niestety praca się przedłużyła i spędziłam tam 1,5 roku.
Kiedy dochodziło do rozmowy o powrocie moim do domu – nie był zdecydowany czy chce żebym wróciła – zawsze było no tak, ale w Warszawie nie masz pracy? Jak damy sobie radę.
W sierpniu podjęłam decyzje że wracam, znalazłam pracę może nie świetna ale jest, na pewno nie daje mi ogromnej satysfakcji ale takie sa teraz realia.
I tu się zaczęło – mąż mój prawie w ogóle się do mnie nie odzywa, każda próba rozmowy z nim kończy się tym „ Wiem jestem skur….., jestem winny”. Doprowadza do sytuacji konfliktowych i robi to białych rękawiczkach – tak żeby nasze dzieci tego niewidziany, dogryza w zaciszu i udaje niewiniątko.
2 tygodnie temu napisałam do niego list pomyślałam że może jak go przeczyta, przemyśli zastanowi się. Zadałam mu również 3 proste pytania. Niestety odpowiedzi brzmiała że ok. spróbuje coś zmienić – ale to były tylko słowa.
Najgorsze w tym wszystkim jest to że jak raz na 2 tygodnie zachce się mu „kochać” jeśli sex 3 minutowy można tak w ogóle nazwać to ja mam być zwarta i gotowa. Proponowałam aby poszedł do seksuologa – nie ma takiej potrzeby, terapie małżeńską – wczoraj otrzymałam odpowiedz – jak chcesz to idz.
Nie mam już siły walczyć i nie wiem czy chce, niestety on nie ma się gdzie wyprowadzić i będziemy tkwili w tym związku latami. A nasze dzieci będą na to patrzyły. Nie tego chce dla nich. i dla siebie.
joanna69
 
Posty: 17
Dołączył(a): 15 lut 2012, o 14:48

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez woman » 16 lut 2012, o 09:11

Joanno, Twoja walka jest z góry przegrana, a przynajmniej w takiej formie jak dotychczas.
Nie dasz rady za Was dwoje kochać, chcieć, starać się...
Jedyne co możesz zrobić to zająć się swoim życiem, jasno stawiać granice i broń Boże nie być zwartą i gotową kiedy pan zachce!!! No ja Cię proszę, sama sobie robisz krzywdę.
Wiem, że to niełatwe kiedy człowiekowi zależy, kiedy jeszcze się kocha tę drugą osobę, ale paradoksalnie dlatego trzeba się wycofać.
Puść go wolno, tylko wówczas masz szansę odzyskać męża.
Ustępując, prosząc, namawiając, tylko się pogrążasz, jesteś w jego oczach darmowym bonusem, a wręcz przeszkodą w swobodzie jakiej zasmakował przez półtorej roku.
Ja polecam Ci świetną książkę którą niedawno przeczytałam "Jak być kobietą i nie zwariować" K. Miller Poleciła mi ją moja terapeutka.
Na pozór lekka lektura, ale daje do myślenia i obnaża nasze kobiece mechanizmy usłużności, ułożoności, poświęcenia i cholera wie czego jeszcze.
Trzymaj się :kwiatek2:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez Abssinth » 16 lut 2012, o 12:27

hej hej...

ja widze, ze bylabys teoretycznie gotowa dac sobie spoko z tym meczeniem sie...tylko widzisz przeszkode 'ze on sie nie ma gdzie wyprowadzic'

zauwaz, ze z tego, co piszesz - Twoj maz nie ma zadnych skrupulow probujac wygonic Ciebie z domu...bo do tego tak naprawde sie ta cala sytuacja sprowadza :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez joanna69 » 16 lut 2012, o 15:29

No paradoksalnie masz racje, kilka razy jak mówiłam ze jest żle - mówił poprostu to może wrócisz nad morze tam było Tobie dobrze, byłas tam szczęśliwa. Ja w takich sytuacjach ide do łazienki wchodzę do wanny i płaczę

Najgorsze w tym wszystkim jest to że ja go jeszcze KOCHAM,a zarazem nienawidzę !!!!

Mam wrażenie ze jak robi mi na złość robi to świadomie np. Podam Wam prosty głupi przykład. robimy kolacje wspólnie. Mąz kroi chleb, zadaje mu jakieś głupie pytanie, on odpowiada i ja poprostu powiedziałam na to "HYYYY" taki niekontrolowany ruch może z mojej strony. Co robi mój mąż na każde moje wypowiedziane zdanie, dodaje również "YHYY". Za 6 razem mnie juz wyprowadziło to z równowagi i pytam o co chodzi? on - o nic, to dlaczego tak robisz? a on ty tez tak zrobiłaś. Ręce mi opadły wyszłam z kuchni zamknęłam się w łazience i łzy same płynęły mi. Jest wiele takich głupich przykładów jego złośliwości czy nie wiem jak to nazwać.

Widzi że mnie to dołuje że mnie to niszczy a udaje że nic nie zrobił, najgorsze jest to że robi to w białych rękawiczkach, tak żeby dzieci nie widziały i nie słyszały, w towarzystwie jest uroczy.

jest mi naprawdę bardzo trudno bo nie wiem czy ktokolwiek ze znajomych uwierzyłby mi w to że on tak postępuje, więc jestem z tym sama.

Napisałaś że powinnam zacząć żyć swoim życiem - zrobić tego nie mogę bo on wtedy manipuluje dziećmi.

Tak jak pisałam dziś idę na konsultacje przed terapią małżeńską.
joanna69
 
Posty: 17
Dołączył(a): 15 lut 2012, o 14:48

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez limonka » 16 lut 2012, o 15:42

Joanno, wspilczuje ci bardzo.. Woman dala ci dobre rady... Ona na w tej gestii doswiadczenie.. Wiem najbardziej bola te ciosy zadane w bialych rekawicach...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez Abssinth » 16 lut 2012, o 15:43

ksiazka dla Ciebie - lektura obowiazkowa:

'Kobiety, ktore kochaja za bardzo' Robin Norwood

i forum:
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4458964&start=0

wydajesz mi sie byc w klasycz\nym zwiazku przemocowym... zwlaszcza to wkrecanie Ci roznych rzeczy 'w bialych rekawiczkach' az mnie zatrzeslo... :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez joanna69 » 16 lut 2012, o 16:09

Tytuł książki już zapisałam idąc na konsultacje kupie sobie w księgarni.

Dziękuje za wsparcie i za to że mogę to z siebie wyrzucić, próbowała porozmawiać z moją koleżanka ale ona uważa ze nie ma się czym przejmować, mam się cieszyć ze nie chodzi na baby i nie pije i mnie nie bije ale ja naprawdę czuje się jak zbity pies.

Zaczynam lekturę na zaproponowanym forum.
joanna69
 
Posty: 17
Dołączył(a): 15 lut 2012, o 14:48

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez limonka » 16 lut 2012, o 17:11

Kolezanka bzdury klepie:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez Abssinth » 16 lut 2012, o 17:17

kolezanka widocznie ma bardzo niskie oczekiwania w stosunku do mezczyzn... :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez joanna69 » 16 lut 2012, o 17:52

Siedze w poczekalni i boje sie - nie wiem 'co mam mówić , ale muszę sprobowac.
joanna69
 
Posty: 17
Dołączył(a): 15 lut 2012, o 14:48

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez Abssinth » 16 lut 2012, o 18:23

trzymam kciuki...powiedz tak, jak nam tu napisalas :)
dasz rade!

xxxxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez woman » 17 lut 2012, o 11:58

Joanno, nie słuchaj koleżanki.
Każda z nas zasługuje na fajne życie, kochającego partnera, poczucie bezpieczeństwa, godność, miłość...
Jednak aby to otrzymać musisz wszystkimi tymi uczuciami obdarzać siebie, tak szczerze i głęboko.
Dopiero wówczas otrzymasz to też od mężczyzny, przy czym nie będzie on wytyczną i jedynym drogowskazem wszystkich tych wartości.
Mam wrażenie, że masz żal , że mąż nie krzywdzi Ciebie w obecności dzieci, że one nie wiedzą?
Jednak to chyba dobrze, że tego nie widzą, choć z pewnością wiele czują i także cierpią :(
Proszę nie wciągaj dzieci w wasze rozgrywki, wystarczy że on to robi.

Jak po wizycie?
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez joanna69 » 17 lut 2012, o 14:14

Witam a więc wizyta była bardzo sympatyczna, co prawda rozkleiłam się ale Pani powiedziała ze to normalne. W każdym razie zostaliśmy zakwalifikowani na terapie i zaczynamy ja już w pierwszym tygodniu marca.

Kiedy wróciłam do domu i powiedziałam o tym mężowi, powiedział że ok ze pójdzie. Ale ja podbudowana rozmową postanowiłam również walczyć i zaczęłam rozmawiać, pytać, jak nie uzyskiwałam odpowiedzi nie odpuszczałam. i w końcu po 1,5 godzinnym maratonie - coś w nim pękło - powiedział że nie chce być moim wrogiem, że mnie kocha, ze np. z tym 'YHHYY" w kuchni to ja powiedziałam pierwsza i że dlatego tak później mówił bo mu się to nie spodobało. Powiedziałam że mógł mi o tym powiedzieć a złośliwością nic się nie osiągnie. Rozmawialiśmy do 1 w nocy- normalnie jak ludzie a nie jak dzieci. Dziś rano zadzwonił do mnie i powiedział że było fajnie i że dziś też tak chciałby.
Mam nadzieje ze to drugi krok do porozumienia. Co do poradni i terapii to ja nie odpuszczę i tez to mu powiedziałam.
Mam nadzieje że ta poradnia to był dobry krok. a on chyba zobaczył że to nie przelewki.

Jestem pełna nadziei.
joanna69
 
Posty: 17
Dołączył(a): 15 lut 2012, o 14:48

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez woman » 17 lut 2012, o 14:34

Bardzo dobre wieści :)
Bądź jednak czujna. Nie chcę krakać ani złowróżyć, ale może okazać się, że ta niespodziewana poprawa to tylko chęć ucieczki przed terapią i konfrontacją.
No bo przecież skoro tak dobrze Wam idzie bez pomocy osób trzecich....
Obym była w błędzie.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Kryzys po 20 latach udanego małżeństwa

Postprzez limonka » 17 lut 2012, o 14:43

Joanno trzymam za was kciuki:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 196 gości

cron