Czy ja przesadzam?

Problemy z partnerami.

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 16 lut 2012, o 15:31

Może sam fakt braku seksu nie przeszkadzałby mi tak bardzo, gdyby nie ta otoczka, którą sam dorabia i teksty o innych kobietach i co gorsza dziewczynkach.

Jest bardzo koleżeński wobec kobiet, ma duże grono bliższych i dalszych koleżanek. Opowiadając mi o nich nie raz podkreślał,że ta czy tamta chciała z nim być, albo go uwieść...wiem, żenada...Z wieloma utrzymuje z własnej inicjatywy kontakt. Po spojrzeniu odczytuje, że coś może/mogło między nimi być ;-)

Przyjaźni się ze wszystkimi byłymi/niedoszłymi byłymi. Wysyła im buziaczki w wiadomościach. On chyba lubi opowieściami nadrabiać. Te namiętne kontakty z byłymi tez mi tak średnio pasują, zwłaszcza telefony o 22, kiedy siedzimy razem, czy wysyłanie sobie buziaków...No cóż, to jestem w stanie tolerować. Ale przy takich wulgarnych odzywkach nerwy mi puszczają. I w głowie mi się nie mieści takie zachowanie.

To jest taki trochę typ rubasznego wujaszka, co to rzuca dowcipami i podtekstami na urodzinach cioci i babci.
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez Abssinth » 16 lut 2012, o 15:40

'typ rubasznego wujaszka'...
czy Twoj ksiaze z bajki, czy po prostu partner na cale zycie, to dla Ciebie 'rubaszny wujaszek'?
brrrrrr, az mnie otrzasnelo...

to, o czym piszesz, ze zenada - tak, jest zenada straszna. Az nieprzyjemnie sie o tym czyta....

a namietne kontakty z bylymi, buziaczki, kiedy jestescie razem...
sluchaj, jestem w zwiazku, w ktorym obie strony maja przyzwolenie przespac sie z kims innym.
Nie przeszkadzaloby mi, gdyby moj facet poszedl z kims do lozka.
Ale CHOLERNIE przeszkadzaloby mi, gdyby podczas czasu, ktory spedza ze mna, olewal mnie i pokazywal, jak wiele znaczy dla niego ktos inny.
bo to jest to, co Twoj niby-facet Ci robi - pokazuje Ci, prosto w twarz, ze ktos inny dla niego jest bardziej pociagajacy, bardziej seksowny, bardziej 'zasluguje' na jego pozadanie.

sorry, ale nawet gdyby jego czlonek byl zrobiony ze zlota i wysadzany brylantami, nie bylby dla mnie nic wart.

PS...
z tego, co piszesz...czy Ty w ogole widzialas jego czlonka?
byc moze ma po prostu baaaardzo malego i w taki sposob probuje zamaskowac swoje kompleksy?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez mahika » 16 lut 2012, o 15:43

no tak, wujaszki budzą w Tobie niesmak, a to dalsza rodzina, krewni, znajomi...
Co dopiero ktoś taki przy Twoim boku?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 16 lut 2012, o 16:02

Sytuacja z telefonem została zduszona w zarodku,bo w ogóle zachował sie okropnie. Zamiast powiedzieć jej,że jest ze mną i nie może teraz rozmawiać,to powiedział,że sie źle czuje i oddzwoni jutro...Dostał ochrzan i się nie powtórzyło. Buziaczki natomiast wysyłał w mailach itp. ...ech

Członka nie widziałam,z tego,co zdążyłam wymacać :-) to jest normalny,przeciętnej długości. Mój partner jest otyły. I to może być przyczyną. Ja go akceptuję i wspieram w dążeniu do zrzucenia sadełka.
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez sikorka » 16 lut 2012, o 16:05

wierze ze wszystko sie ulozy, jesli bedziesz konsekwentnie egzekwowac szacunek do wlasnej osoby :cmok:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 16 lut 2012, o 16:13

sikorka napisał(a):wierze ze wszystko sie ulozy, jesli bedziesz konsekwentnie egzekwowac szacunek do wlasnej osoby :cmok:

Mam nadzieję. Dziękuję za wsparcie i rady. :cmok:
Dobrze się upewnić,że wszystko ze mną w porządku. ;-)

Swoją drogą,to okropne,by "uczyć" innych,że szanuje się kogoś, jego zdanie, uczucia...
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez Abssinth » 16 lut 2012, o 16:19

no wlasnie...jak dla mnie, jesli ktos nie wie takich rzeczy w wieku lat 30....to moze sie tylko nauczyc poudawac na chwile, a nie naprawde szanowac...

:(

koniecznie, przeczytaj 'kobiety, ktore kochaja za bardzo'....
--------


tak jeszcze po przemysleniu - co on mowi na temat swoich bylych dziewczyn?
Czy wiesz, dlaczego sie rozstali?
Czy znasz jego znajomych, przyjaciol? Masz szanse sie dowiedziec, jaki jest dla innych, jaki byl w poprzednich zwiazkach?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 16 lut 2012, o 16:32

Abssinth napisał(a):no wlasnie...jak dla mnie, jesli ktos nie wie takich rzeczy w wieku lat 30....to moze sie tylko nauczyc poudawac na chwile, a nie naprawde szanowac...

:(

koniecznie, przeczytaj 'kobiety, ktore kochaja za bardzo'....
--------


tak jeszcze po przemysleniu - co on mowi na temat swoich bylych dziewczyn?
Czy wiesz, dlaczego sie rozstali?
Czy znasz jego znajomych, przyjaciol? Masz szanse sie dowiedziec, jaki jest dla innych, jaki byl w poprzednich zwiazkach?


Czytałam tę książkę i bardzo pomogła mi w poprzednim związku. Nauczyłam się stawiać granice i komunikować wprost, co mi nie pasuje. Ostatnia dziewczyna podobno z dnia nadzień rzuciła go bez podania przyczyn,a kiedy próbował dzwonić do niej (związek na odległość),zadzwoniła na policję. Co mnie tknęło-wspominał,że była zazdrosna o tę wspomnianą już kuzynkę,czyli też coś tam jej nagadał.
Inna ponoć nie mogła się zdecydować czy chce być z nim czy nie i w ostateczności przespała się z byłym i to przekreśliło ich bycie razem.
Znam jego znajomych,dobrze się o nim wypowiadają, są normalni i sympatyczni. Nie znam nikogo,kto by mógł powiedzieć o nim coś złego.
Jego koleżanka z byłej pracy,a moja psiapsióła,mówiła mi,że zdarzało mu się komentować kobiety w sposób co najmniej niesmaczny.
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez Abssinth » 16 lut 2012, o 16:40

Znam jego znajomych,dobrze się o nim wypowiadają, są normalni i sympatyczni. Nie znam nikogo,kto by mógł powiedzieć o nim coś złego.
Jego koleżanka z byłej pracy,a moja psiapsióła,mówiła mi,że zdarzało mu się komentować kobiety w sposób co najmniej niesmaczny.


przeczysz sama sobie, i to od razu w nastepnym zdaniu :)
jak dla mnie stwierdzenie, ze komus zdarza sie komentowac kobiety w sposob co najmniej niesmaczny...jest zdecydowanie czyms zlym.
I to bardzo.

Jesli ktos ma w sobie takie podejscie do kobiet, dlaczego uwazasz, ze Tobie uda sie to zmienic?
Dlaczego chcesz byc z kims, kto ma takie podejscie do kobiet?

Intryguje mnie to, ze ta byla zadzwonila na policje...ja wiem, ze od niego uslyszysz, ze to byla jakas wariatka i w ogole...

no kurcze, coraz bardziej mi sie ten Twoj gosc nie podoba.
Naprawde.
Po prostu ciezko mi go w ogole polubic :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 16 lut 2012, o 16:53

Abssinth napisał(a):przeczysz sama sobie, i to od razu w nastepnym zdaniu :) :/


Zabrakło tam słowa "jednak". :-)
Ta była od policji złożyła doniesienie o nękanie telefonami...
Nie wiem co tam na rzeczy było, oczywiście, że tłumaczył, że to wariatka.
Przez ostatnie dwa lata był sam. Wiem, że przeżył mocno tę sytuację. On jest sympatycznym człowiekiem i o dziwo da się lubić. Ale nagle - ni stąd, ni zowąd - walnie takim tekstem, że ręce opadają. :-(

Ja nie uważam, że ja coś zmienię, nie mam ochoty też prowadzić krucjaty o normalne zachowanie i szacunek w związku. To jest tylko kwestia tego, czy potrafi się ugryźć w język i powstrzymać się od komentarzy w wiadomym temacie.
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez smerfetka0 » 16 lut 2012, o 17:11

problemy sa najrozniejsze i ludzie sa rozni...ale na samym poczatku zwiazku dorosly czlowiek tak sie nie zachowuje.

zastanow sie czy skoro na poczatku tak jest to pozniej naprawde wierzysz ze bedzie inaczej ???

to wlasnie na poczatku facet ze zdwojona sila zabiega stara sie i porzada kobiete jak nigdy indziej. ma to inny wyraz niz po roku czy dwoch ...

ja nie uwierze ze 30letniego faceta da sie NAUCZYC - WYCHOWAC - jak kto woli, w takich sprawach jesli od poczatku nie ma zachamowan i nie rozumie ze robi zle i pomimo prosb powtarza to.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 16 lut 2012, o 17:33

smerfetka0 napisał(a):ja nie uwierze ze 30letniego faceta da sie NAUCZYC - WYCHOWAC - jak kto woli, w takich sprawach jesli od poczatku nie ma zachamowan i nie rozumie ze robi zle i pomimo prosb powtarza to.


Myślę tak samo. Tak samo - ja też się nie zmienię. Nie zmienię tego, że nie lubię i nie mam zamiaru znosić chamskich komentarzy. I jeśli nie będzie mu to pasowało, to droga wolna. Dobrze mówię? :-)
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez smerfetka0 » 16 lut 2012, o 18:44

bardzo dobrze. wiec jaki nastepny krok ?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez sikorka » 16 lut 2012, o 18:47

lepiej nie mozesz :buziaki: podoba mi sie Twoje podejscie do sprawy - widac ze masz glowe na karku i wiesz co robic :)
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Czy ja przesadzam?

Postprzez gryzora » 17 lut 2012, o 16:31

Następnym krokiem była wczorajsza rozmowa. Przyznał, że tekst był chamski i nie na miejscu, ale wg niego moja reakcja była nieadekwatna do sytuacji (przerwałam spotkanie).
Przy okazji poruszyłam inne sprawy - te, dotyczące jego bliskich relacji z licznymi koleżankami. Jak się okazało (przynajmniej w mniemaniu mojego chłopaka) wszyscy partnerzy jego koleżanek są zazdrośni o ich relacje. Zasugerowałam,że skoro tak się dzieje, może to zbyt bliska więź jak na koleżeństwo, albo przekraczają pewne granice. Dodałam, że dla mnie partner powinien być numer jeden, a nie koledzy/koleżanki. Szczerze mówiąc dziwi mnie takie podejście dorosłych ludzi.

Tych koleżanek, o których mowa, nie znam. Utrzymują kontakt telefoniczny, bo większość mieszka dość daleko. Z tego, co zaobserwowałam, wszystkie te koleżanki, byłe/niedoszłe są bardzo krzykliwymi osobami, bardzo ekstrawertycznymi, takimi chłopczycami, równiachami, część przeklina co drugie słowo, piją wódkę z kolegami i są git. I oczywiście otwarcie rozmawiają w pracy o seksie w sposób dla mnie obrzydliwy. I uwielbiają dwuznacznie żartować, oczywiście z kolegami.

Ja jestem zupełnie inna - dość zamknięta w sobie, nie mam setki znajomych telefonicznych, tylko grono bliskich znajomych, spokojna, raczej cicha, no - wódkę akurat piję. ;-)

Zobaczymy co z tego będzie.
gryzora
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 lut 2012, o 12:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 312 gości

cron