sprawy finansowe

Problemy z partnerami.

Re: sprawy finansowe

Postprzez Abssinth » 15 lut 2012, o 17:58

ksiazke Ci polece...

'Kobiety, ktore kochaja za bardzo' -Robin Norwood

przeczytaj. Przemysl.
potem podejmuj decyzje.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: sprawy finansowe

Postprzez smerfetka0 » 15 lut 2012, o 18:04

o tak Abs dobrze mowi to juz bestseller na naszym forum :) jak Ci sie nie chce szukac sluze e-bookiem.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: sprawy finansowe

Postprzez Aisha » 15 lut 2012, o 18:13

poziomka, piszesz o życiowych planach, które się posypały. Dziewczyno,nawet nie masz pojęcia jakie to szczęście, że on nie jest Twoim mężem. Przeczytaj książkę, o której piszą dziewczyny. Ja czytam i załamuję się. Nie wiem już czym bardziej. Sobą, mężem, czy dzieckiem
Aisha
 
Posty: 41
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 17:35

Re: sprawy finansowe

Postprzez anulka81 » 15 lut 2012, o 22:47

Też zaczęłam czytać nasz bestseller, polecam!!!

Mi się też nie za bardzo podoba wasz układ, skoro razem zyjecie wszystko powinno być wspólne I nie powinnas się martwić , ze ktoś zarabia mniej lub więcej... Ale różni są ludzie I różne podejścia, ty musisz znaleźć rozwiązanie aby pasowało wam obojgu a przede wszystkim myśl o sobie. Powodzenia!
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: sprawy finansowe

Postprzez ambrela » 16 lut 2012, o 11:45

Bestseller jak najbardziej. To na prawdę niesamowita książka.

A co do tych pieniędzy, no to niektórym pewnie pasuje taki układ rozliczania się co do grosza no i ok. Pod warunkiem, że pasuje obu osobom... A no cóż, jak widać u was nie pasuje.

Ale tu nie chodzi tak naprawdę o pieniądze same w sobie, tylko o to, jak on Cię traktuje... W związek wchodzi się po to, by być szczęśliwym. I nie widzę powodu, dla którego trzeba się tak męczyć z osobą, która jest niereformowalna i nie ma szacunku do drugiej osoby. Bo ja to tak widzę- no jesteście dorosłymi ludźmi i trzeba brać odpowiedzialność za własne słowa i czyny, a nie całe życie zrzucać winę na kogoś. A już w ogóle, to nie mogę ogarnąć stylu- Pan i władca na kanapie, kobieta w kuchni albo w łazience. No i w ogóle takie teksty o wyzyskiwaniu... No naprawdę.

Czytaj, czytaj, czytaj naszą biblię :) I dużo siły życzę.
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: sprawy finansowe

Postprzez sikorka » 16 lut 2012, o 11:48

ambrela napisał(a):A już w ogóle, to nie mogę ogarnąć stylu- Pan i władca na kanapie, kobieta w kuchni albo w łazience.

poziomka napisala ze lubi to robic wiec mysle nie nalezy jej za to oceniac. kazdy ma prawo do wlasnych ukladow. w tym przypadku natomiast zabraklo szacunku i wdziecznosci za wykonywana prace.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: sprawy finansowe

Postprzez mahika » 16 lut 2012, o 12:15

no chyba w takim układzie kiedy pan i władca leży na kanapie, z pretensjami o mały wkład finansowy,
to poziomka własnie nie lubi, dlatego tu napisała.
Chciała żeby albo przestał się jej czepiać, albo zaczął robić w koło swojej d... po równo, jak z kasą.

Układ był dobry, dopóki poziomce odpowiadał, bo teraz pan i władca chce (i będzie chciał) coraz więcej i więcej.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: sprawy finansowe

Postprzez sikorka » 16 lut 2012, o 12:22

mahika napisał(a):
Układ był dobry, dopóki poziomce odpowiadał, bo teraz pan i władca chce (i będzie chciał) coraz więcej i więcej.

dlatego jak najpredzej trzeba sie od tego odciac.
poziomko, co zamierzasz? :kwiatek:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: sprawy finansowe

Postprzez ambrela » 16 lut 2012, o 12:54

sikorko, chodziło mi dokładnie o to, co napisała Mahika. Może nie do końca się wyraziłam jasno, bo oczywiście tak długo, jak obu stronom to odpowiada, to mnie nic do tego ;)
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: sprawy finansowe

Postprzez mahika » 16 lut 2012, o 12:59

Moim zdaniem, jasno się wyraziłaś :buziaki:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: sprawy finansowe

Postprzez poziomka » 16 lut 2012, o 15:54

Bardzo lubie zajmowac sie domem. Lubie porzadek i czyste powietrze wokol siebie :) Lubie to wszystko robic, dbac o jego rzeczy i wszystko z tym zwiazane. Chodzilo mi o to ze nie sprawia mi to zadnej radosci tak jak kiedys, bo on nigdy tego nie docenial, nie docenia teraz a wrecz ma pretensje ze zyje w muzeum.. no i do tego ta sprawa pieniedzy. Ja daje ile moge! ale wiecej nie jestem w stanie! Dlatego zaczelam myslec torem rozumowania ze skoro daje mniej to choc moja praca w domu ( ktory jest duzy, 4 pokoje w uzytku, kuchnia, lazienka, przedpokoj ) moze jakos rekompensuje brak mojego wkladu finansowego. Tzn nie BRAK, tylko niedoplate :lol: Powiedzialam mu kiedys ze tu za 3 godziny tygodniowo dla pani od sprzatania trzeba zaplacic okolo 150-180zl. To jest tylko szybkie ograniecie domu raz na tydzien. ja dbam o niego codzien, do tego myje naczynia czegoo ona by nie robila, robie pranie, czego ona by nie robila, gotuje, czego ona by nie robila i zajmuje sie kociakami czego ona by nie robila.. i za tydzien mojej pracy 24/h 80zl. to zbyt wiele? bo tyle wychodzi po podziale miesiecznych pieniedzy ktorych niedoplacam do tej polowy ! dziewczyny uwierzcie ze moze te 300zl na miesiac czego nie doplacam brzmi duzo ale przy kwocie 3 tys. na miesiac ktore placimy za ten dom to nie sa wielkie roznice. do tego jego 3krotnie wyzszej pensja, wiec zastanawiam sie gdzie meski honor??? Szukalam winy w sobie, ale przeciez ja go nie wykorzystuje, a slyszlam to wiele razy!
Ksiazeczke zemowie na Allegro! Dzieki za porade! Mysle ze jestem tym przypadkiem kochajacym za bardzo!! Niestety!
poziomka
 
Posty: 16
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 17:01

Re: sprawy finansowe

Postprzez Abssinth » 16 lut 2012, o 16:00

jestes, jestes, i to strasznie...

Ty dalej probujesz cos udowodnic, myslisz z pozycji osoby, ktora powinna faktycznie wlozyc cos do wspolnego rachunku skoro nie ma az tyle kasy....
jakbys nie zaslugiwala na traktowanie z szacunkiem dopoki sobie na to nie zarobisz

a traktowanie z szacunkiem sie kazdemu czlowiekowi nalezy, jak psu micha.

widocznie Twoj wspollokator uwaza, ze za szacunek trzeba placic...a ciekawe, co by bylo, gdyby on byl w takiej sytuacji?

pomysl sobie, zalozmy, ze nagle finansowe role sie odwracaja...on zarabia jakies drobne, a Ty krocie.
Jak odnosialbys sie do niego?
Jak zachowywalabys sie wobec niego?
Czy wymagalabys pelnej obslugi, 'bo on zarabia mniej', czy tez dalej bys zapierniczala na etacie sluzacej i tak, bo Pan sie tak narobil w tej niewdziecznej pracy, ktora nie placi mu tyle ile jest naprawde wart?
Czy przejmowalabys sie tym, ze on np. nie ma nowych spodni albo butow, kupilabys mu czy kazala robic nadgodziny, zeby mogl siobie kupic?
itd itp
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: sprawy finansowe

Postprzez sikorka » 16 lut 2012, o 16:00

poziomka napisał(a):Chodzilo mi o to ze nie sprawia mi to zadnej radosci tak jak kiedys, bo on nigdy tego nie docenial, nie docenia teraz a wrecz ma pretensje ze zyje w muzeum..

poziomko, jesli on nigdy tego nie docenial to dlaczego wczesniej Ci to nie przeszkadzalo? przeciez nic sie nie zmienilo - nie docenial i nie docenia.
mysle, ze po prostu czara goryczy sie przelala. i tak dlugo wytrzymalas w takim ukladzie :pocieszacz:
i nie musisz sie tlumaczyc z Twojego wkladu finasowego - kazdy daje na dom tyle ile moze. jesli jemu nie odpowiadaja te formy rekompensaty,a Tobie nie odpowiada dzielenie sie pol na pol - to czas podjac jakies kroki zmierzajace do wyplatania sie z tego :kwiatek:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: sprawy finansowe

Postprzez poziomka » 21 lut 2012, o 21:45

Dzis kolejna rozmowa zakończona porażką. Wszystkie rozmowy wygladają tak, że minuta po minucie rozmowa staje się coraz bardziej nerwowa w jego głosie, a co za tym idzie i po chwili i w moim. Wszelkie moje wyjaśnienia nie mają znaczenia, bo cokolwiek działo się kiedyś to się nie odstanie i na zawsze wg niego pozostanie w głowie. Nie można o zlych sprawach zapominać i naprawiać się ich nie da, bo skoro się wydarzyly, to wynikaly nie z określonych okolicznosci, ale z mojego charakteru (wszystko co zle). Wg niego moja rodzina to tragedia i wszyscy go nienawidzą, bo ja się do tego przyczyniłam, obsmarowując go za jego plecami. Nie chce słuchać, że to nieprawda i jest przkonany o swoich racjach :( Żadne slowo PRZEPRASZAM z moich ust nie ma znaczenia, bo pewne slowa padly, ktore go kiedys bardzo zabolaly i tego sie juz nie da cofnac.. Nie ma znaczenia, że człowiek w kłótni potrafi wykrzyczeć slowa, których normalnie nie powie i wcale tak nie myśli, bo wedlug niego skoro tak to tlumacze to można też i zabic, bo przeciez było się zdenerwowanym. Sytuacja jest jakby nie do rozwiazania. Do tego pieniądze. Ja ich nie mam a on wola o kolejne euro, bo i on nie ma nic na koncie i jest to moja wina bo przeciez nie płace tyle ile powinnam :( Ahhhhh... Znowu zryczalam sie jak głupia i cały dzień chodzilam z bólem głowy. Slowo 'przepraszam' dla niego nie istnieje. Wedle jego opinii złe sprawy z przeszlości zawsze beda rzutować na przyszłość nawet jesli juz teraz wszystko miałoby być dobrze. Bo zapomnieć się po prostu nie da. A ja uważam, że jeśli człowiekowi zależy to potrafi nie wypominac spraw sprzed 3-4 lat, bo po prostu wybacza. Miłośc wiele potrafi wybaczyć, jesli ma to zmierzać w kierunku naprawiania związku z osoba, na której nam zalezy. Mnie też wiele spraw bardzo boli, ale nawet o tym nie rozmawiam, a juz na pewno nie wypominam bo po co?? to juz niczego nie zmieni, ale mozna iść dalej, na przód, LEPIEJ... Naprawde mi źle. Podejme jeszcze kilka rozmow, ale przeciez nie może być tak, że za wszystko co złe odpowiadam ja :roll: Nie poddam się tak łatwo, bo za bardzo mi na tym zależy, ale musze się przkonać, że jemu NIE ZALEZY :(
Ostatnio edytowano 21 lut 2012, o 21:54 przez poziomka, łącznie edytowano 1 raz
poziomka
 
Posty: 16
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 17:01

Re: sprawy finansowe

Postprzez limonka » 21 lut 2012, o 21:54

Co jesscze on musi zrobic zeby cie przekonac o tym ze my nie zalezy I jest zwyklym egoista? Wedlug mnie wiele juz zrobil:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 273 gości