Dziś rano spojżałem w lustro

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Dziś rano spojżałem w lustro

Postprzez klemens » 29 sty 2008, o 11:32

..i zobaczyłem moje dzieciństwo, a raczej jego brak. przypomniała mi sie wizyta u kuzynki, ma sześcioletnią córkę. dziewczynka biegała po domu, śmiała się, płakała wszystko tak po prostu, bo takie emocje akurat czuła. była bardzo spontaniczna w swoich zabawach, wyrzucała z siebie wszystkie emocje - pozytywne i negatywne.
i patrząc w lustro miałem przed oczami scenę kiedy ja miałem sześć lat. to było zaraz po przeprowadzce moich rodziców. dzieci z nowej dzielnicy bawiły się w pobliżu, a ja stałem i patrzyłem jak oni się bawią, budują drogi dla swoich samochodów, garaże ten który miał ciężarówkę woził piach na "budowy", inny był policjantem itd. a ja stałem i patrzyłem chociaż chciałem tam podejść i moje emocje tego chciały to po prostu stałem i tłumiłem to w sobie. chyba nawet myślałem wtedy że to nie dla mnie, ale kiedyś też będe miał sie z kim bawić... do dziś nie mam
klemens
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lis 2007, o 15:56

Postprzez Filemon » 29 sty 2008, o 12:02

strasznie to przykre dla mnie co tu napisałeś... :( otwiera to również we mnie jakiś bolesny obszar... :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez klemens » 29 sty 2008, o 14:06

jakoś mi sie smutno dziś zrobiło. prawie sie popłakałem jak pisałem pierwszego posta i nie dokończyłem. teraz już jest spoko i nawet nie chce mi sie dokańczać tego co zacząłem. chyba już sie przyzwyczaiłem do takiego stanu rzeczy. chwila załamania, a potem spycham przeszłość na drugi plan i udaje że jest ok.

będę walczył żebym już nie musiał udawać że wszystko jest w porządku, choć sam w to nie do końca wierze to i tak już się nie poddam.

p.s. w sumie to sam nie wiem po co to pisze. chyba zaczyna coś we mnie pękać.
klemens
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lis 2007, o 15:56

Postprzez dzaga » 30 sty 2008, o 15:33

Ja pamiętam, że w dzieciństwie bawiłam się sama. Nie dawno temu mój siostrzeniec ( ma 6 lat) poporsił, abym się z nim pobawiła lalkami. Pierwsze się ucieszyłam, bo ktoś mi zaproponowała wspólną zabawę. Później przyszła mi myśl, że ja ma 25 lat i mam się bawić? Zgodziłam się. Ja byłam barbi, on kenem. Było to bardzo miłe, nowe doświadczenie. Wiem jedno nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo :)
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez felicity » 30 sty 2008, o 16:51

Na szczeście już nie jesteśmy dziecmi i możemy sami o sobie decydować i tez mam takie refleksje momentami jak patrze na troskliwych rodziców. Mamy w sobie wiele niezabliźnionych ran, ale sadze że warto się z tym zmierzyć i powoli po kawałeczku rozbierać i układać w nowa jakosc. Jak już wyjechałam do szkoły z domu rodzinnego to poczułam ulgę, że już sama decyduje i nie zawsze były to dobre i rozsądne decyzje, ale warto pamiętać o tym, że kształtujemy sie od nowa i że to jest proces rozciągnięty w czasie, praca na lata, a jak nie to równia pochyła.
Życze ci żeby cię już tak to nie bolało i żebys odnalazł droge do samego siebie i prawde o sobie, Pozdr:) :wink:
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Postprzez myszka » 30 sty 2008, o 17:14

klemens przytulam Cie mocno, gdyż rozumiem Cie w 100 procentach:( Cale szczescie ze juz jestesmy dorosli i jednak mamy juz duzy wplyw na nasze zycie. pozdrawiam
myszka
 
Posty: 3
Dołączył(a): 18 sty 2008, o 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez klemens » 31 sty 2008, o 14:53

hej.
może zabrzmi to ironicznie, ale ciesze sie że nie jestem sam choć nikomu nie życze takich doświadczeń, fajnie kiedy ktoś to rozumie.
podobnie jak ty dzaga czasami bawię się z dziećmi i mam z tego niesamowitą frajdę. czuje się jak bym miał 6 lat, a nie 30.
przypomniałem sobie że kiedyś czytałem coś na temat czytania bajek przez dorosłych jako formę uzupełnienia terapii, czy ktoś coś wie na ten temat?
pozdrawiam
klemens
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lis 2007, o 15:56

Postprzez Bebloka » 31 sty 2008, o 16:56

Tak, podobno w bajkach sa ukryte rady, czy moze ukryte zasady jak zyc. To taka forma nauki przez zabawe. Ja czytuje bajki, a uwielbiam takie humory z moralem. Np. Ignacy Krasicki, czy Brzechwa. pozdrawiam DDA.
Bebloka
 
Posty: 4
Dołączył(a): 30 gru 2007, o 12:59

Postprzez Filemon » 31 sty 2008, o 18:31

A gdyby Cię to zagadnienie interesowało również od strony bardziej teoretycznej, to jest pewna popularna książka na ten temat napisana przez amerykańskiego psychologa i znanego interpretatora baśni:

"Cudowne i pożyteczne: o znaczeniu i wartościach baśni" / Bruno Bettelheim.
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez felicity » 31 sty 2008, o 19:40

Miałam na studiach "Cudowne i pożyteczne: o znaczeniu i wartościach baśni" Bruno Bettelheima w 2 częściach i faktycznie wyjaśnia w oparciu o swoje obserwacje dzieci ukrytą symbolikę baśni. Ciekawa książka, choć nie wiem czy o to ci do końca chodziło. Odbywa sie to na poziomie poza naszą świadomością, bo to jednak nie przypadek że dość łatwo potrafimy sie zidentyfikować akurat z taka a nie inna postacią.
Jak będziesz miał trudności ze znalezieniem to idź do biblioteki pedagogicznej, bo to raczej dość zawężony dział, powodzenia i pa!
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości