zostac czy odejsc...

Problemy z partnerami.

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez goga40 » 13 lut 2012, o 21:41

Trwało 15 lat o wiele za długo :( ale zawsze myślałam o dziecka by miało pełną rodzinę:) .Lecz niestety nie jest to żadne dobro bo ono w tym,, chorym,, związku tkwi.Myślę ,że to właśnie ze względu na córkę podjęłam taką decyzje:)
Avatar użytkownika
goga40
 
Posty: 2
Dołączył(a): 13 lut 2012, o 13:39

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez blanka77 » 13 lut 2012, o 21:51

goga40 napisał(a):Trwało 15 lat o wiele za długo :( ale zawsze myślałam o dziecka by miało pełną rodzinę:) .Lecz niestety nie jest to żadne dobro bo ono w tym,, chorym,, związku tkwi.Myślę ,że to właśnie ze względu na córkę podjęłam taką decyzje:)


Bardzo dobra decyzja :kwiatek:
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 15 lut 2012, o 03:43

Czy to, że tylko myślę o byciu z innym mężczyzna jest zdradą męża? :/
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez Abssinth » 15 lut 2012, o 13:13

anulka81 napisał(a):Czy to, że tylko myślę o byciu z innym mężczyzna jest zdradą męża? :/

nie.
dopoki nic z tym nie robisz - nie.

chyba, ze chodzi Ci o zdrade emocjonalna...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 15 lut 2012, o 14:12

A na czym polega zdrada emocjonalna?
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez sikorka » 15 lut 2012, o 14:29

zdrada emocjonalna to pewnego rodzaju naduzycie myslowe, czyli takie myslenie o innych jak o wlasnym partnerze, czule slowa, listy, wyobrazenia ALE bez przekroczenia fizycznej bariery.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez ewka » 18 lut 2012, o 01:39

Wydaje mi się, że ten inny mężczyzna nie pozwala Ci obiektywnie spojrzeć na siebie, na męża, na Waszą rodzinę.
Mogę się mylić :)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 18 lut 2012, o 08:11

Dzięki sikorko, musiałam to przeanalizować... Chyba niestety zdradzilam emocjonalnie... Nie za dobrze się z tym czuję... Nie mogłam utrzymać uczuć I myśli na wodzy... Podobno to jeszcze gorsza zdrada niż fizyczna...

Ewo, pracuję nad tym... Nie mogę jeszcze do końca zapanować nad emocjami, ale zaczęłam rozmawiać z tamtym facetem, dziwne ale pomału pomaga mi.to.wyrwać się z tych sideł... Myślę, że on już oni mnie nic nie czuje i jest świetnym przyjacielem, okazało się, ze sam miał depresję, rozumie mnie , wie jak się czuję. Nie wie co czuję do niego... Jeszcze nie...

Dużo się teraz dzieje w mojej głowie, czuję, że muszę z siebie wszystko wyrzucić...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez ewka » 21 lut 2012, o 07:32

anulka81 napisał(a):Podobno to jeszcze gorsza zdrada niż fizyczna...

Gorsza? Bo ja wiem... w fizycznej jak się już coś zadzieje, to nieodwołalnie. W emocjonalnej tej kropki nad "i" nie ma. Wydaje mi się, że istotne jest, czy te emocje nas ponoszą, czy my dajemy im się ponieść. Różnica niby niewielka, ale jest.

A co do rozumienia i przyjaźni... to zwykle ten/ta "trzeci" jest w tym lepszy. Ba! Najlepszy!Czy to nasza własna projekcja, czy inne podejście do rzeczonego człowieka (zupełnie inne niż do własnego chłopa)... to zagadka, na którą już musi sobie każdy sam odpowiedzieć. Żeby to takie czarno-białe było, to mi się nie wydaje.


anulka81 napisał(a):Dużo się teraz dzieje w mojej głowie, czuję, że muszę z siebie wszystko wyrzucić...

No to rzucaj Anulka, rzucaj. Zawszeć to ulga dla skołatanego człowieka.

:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez andrzej83 » 26 lut 2012, o 03:11

anulka81 napisał(a):Czy to, że tylko myślę o byciu z innym mężczyzna jest zdradą męża? :/


Nie sądzę że to taka szybka zdrada :wink:

Ale jak to gdzieś tu doczytałem, myślę że jednak na początek powinnaś doprowadzić siebie i dziecko do dobrego funkcjonowania, tak by myśleć racjonalnie, nie myślę tu o dobrych relacjach z mężem, ale wchodząc tak w drugi związek, nie zakańczając jednego, możesz zaślepić to co ważne. Teraz nie układa ci się w małżeństwie, a przyjaciel, może się okazać tylko tym, który znalazł się w odpowiednim czasie i miejscu, ty potrzebujesz pocieszenia, zainteresowania, miłości. Ja bym sceptycznie do tego podchodził, bywa że lepiej być samemu, niż przypadkiem wejść w powtórkę.
Daj sobie czas, poukładaj to na spokojnie. Tak jakoś to odbieram. :kwiatek: :cmok:
Avatar użytkownika
andrzej83
 
Posty: 1248
Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 13:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 28 lut 2012, o 16:36

Nadal czasem rozmawiam z tym kolega i musze przyznac, ze pomaga mi to w wydosatniu sie z jego sidel... nie ma wyznan, po prostu rozmawiamy o wszystkim i niczym. I to mi pomaga, dobrze jest jak jest. Wiec moze jednak nie zdradzilam emocjnalnie? no moze troche... a moze bylo mi to po prostu potrzebne?

Bylam na dlugim weekendzie w rzymie z przyjaciolka z Polski, wymeczyla mnie zwiedzaniem... Tesknilam za mezem! bylam zla na niego bo nie dzwonil, dzis on powiedzialm, ze nie dzwonil, bo pytal opiekunke kadego dnia czy dzwonilam i byl zly na mnie ze do niej dzwonilam a do niego nie, no lae jakos wzielismy obrocilismy to w zart! chyba odnalazlam w sobie troszke pozytywnych uczuc do niego :) mam nadzieje, ze tak zostanie troche dluzej, bo tak jest lepiej :)
Pracowal, robil zakupy, zorganizowal lekarza do domu do dziecka bo byla potrzeba, no i przyniosl jakies pieniadze do domu :) na razie jest ok, nie wiem na jak dlugo, zobaczymy ...

Dziekuje, ze jestescie tu dla mnie :)
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez ewka » 28 lut 2012, o 18:01

anulka81 napisał(a): na razie jest ok, nie wiem na jak dlugo, zobaczymy ...

No i fajowo!
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 29 mar 2012, o 08:31

Kurcze, nie mam się komu wyzalic... Trochę mi głupio, ze tu tak piszę, ze raz jest dobrze raz źle I nie wiem co robić... Ale tak jest I nie potrafię siebie zdefiniować...
Są przeswity, ze jest ok między nami, ale zaraz dzieje się coś co.zacmiewa to kompletnie... On teraz zaczął sporo pracować, ja nie mogę rzucić swojej pracy, jestem ciągle zmeczona, muszę teraz więcej I w domu robić.bo go często nie ma, a nie daje rady fizycznie... I wtedy I psychika siada...
Wczoraj on znowu wspomniał, ze dobrze by było gdyby było jeszcze jedno dziecko. Przemilczałam, nie chciałam kolejnej kłótni, byłam zmęczona, dziś zaspalam do pracy...

Nie wiem, nie wiem, nie wiem! Czasem mam dość I wtedy chce się poddać, czasem mi zależy... Ale najczęściej jest to stan zoobojětnienia... Gdybym tylko wiedziała czego sama chce.... Buuuuuuuuu!!!
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez ewka » 29 mar 2012, o 08:49

anulka81 napisał(a):Kurcze, nie mam się komu wyzalic... Trochę mi głupio, ze tu tak piszę, ze raz jest dobrze raz źle I nie wiem co robić... Ale tak jest I nie potrafię siebie zdefiniować...

Jakie głupio? Po to właśnie jest to miejsce. I po to, by do tego zdefiniowania dojść.
Poddawać się nie ma co.

"Zanim marzenie się spełni, Dusza Świata pragnie poddać próbie to wszystko, czego nauczyłeś się w drodze. Jeśli tak czyni, to nie powoduje nią złośliwość, ale chęć, byś zgłębił nauki, których doświadczasz idąc tropem marzeń. I wtedy właśnie większość ludzi wycofuje się. W języku pustyni to tak, jak umrzeć z pragnienia w chwili, gdy na widnokręgu widać już palmy oazy." — Paulo Coelho, Alchemik.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 30 mar 2012, o 21:45

ja ciagle mysle,ze on sie zmieni...
ciagle daje mu szanse...
ciagle mysle, ze to tylko tymczasowe...
on tez tak mowi...
???

Mi zawsze brakowalo uczuc, milosci, przytulania,pocalunkow... On mi nie daje ich wystarzajaco... chcialam byc tylko kochana, rozumiana...
Dlaczego wybralam takiego partnera?? dlaczego zdalam sobie sprawe za pozno??

Czasem mysle, ze to przez niego jestem nieszczesliwa, ale nie wiem, nie wyobrazam sobie zycia bez niego... Nigdy juz by nie bylo bez niego, bo jest dziecko... Dlaczego obwiniam dziecko? przeciez to ja sama jestem sobie winna...

nie umiem zyc, nie nawidze siebie...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 313 gości