tlumaczylam jej dlugo, ze bedzie tylko jeden odcinek, przytakiwala, ale chyba nie kodowala ... myslala, ze sie uda. i wiedziala, ze po tym jednym odcinku, juz nie wygra, z wczesniejszych sytuacji, ze bylam nieugieta i dlatego, szal zaczela, jak tylko pojawily sie napisy, nim zdarzylam dojsc do monitora,
jest cwana, bo kiedys zmywalam i nie uslyszalam, ze sie skonczyl, a ona umie go wlaczyc od poczatku i gral dalej, az sie zorientowalam, ze jest cos za dlugo, a ona do mnie, z usmiechem, ze "siama, dzidzisz, siama", wylaczylam, tez szal byl.
szlag mnie prawie trafil, choc byly momenty, ze o malo nie buchnelam smiechem, jak kazalam jej pojsc do pokoju obok i sie uspokoic, a ona sie uspokoila,i stwierdzila, ze zrobi mame w konia i wlaczyla sobie bajki w TV, wiec kazalam jej wylaczyc, tupiac wylaczyla, wyszlam znow wlaczyla i tak 2 razy, po drugim ostrzeglam ja, ze wyjme kabel z gniazdka i ze wie, ze to zrobie, nie podzialalo, wyjelam i wtedy wpadla dopiero w szal, nie udalo sie zrobic mamy w konia, wlazla pod meble i kopala, wrzeszczala, chciala wlozyc, musialam ja wyciagnac za spodnie
i wiesz co Justa najlepiej szkoli sie mama, kazda taka akcja, coraz mniej wyprowadza mnie z rownowagi, dzis wrecz wogole
patrzylam jak sie miota i spokojnie powtarzalam (nie moglam wyjsc, bo zrobilaby sobie krzywde) ze czekam, az jej przejdzie, po takiej akcji zawsze jej tlumacze, co zle zrobila, ale tez trafia o sciane, bo akurat postanawia skakac po materacu, wtedy ja sadzam i mowie, ze mama cos do Ciebie mowi,
miala tez kare w postaci prysznicu, czyli zamiast wody do wanny, szybko umylam ja pod prysznicem i tu juz chlipala z podkowa, "mama, kapac, mama"
fakt, ze po takiej akcji uspakaja sie do 30 minut, a nie po kilku godzinach i wie, ze nie bede z nia gadac, dopoki sie nie uspokoi.
odnośnie ilosci barneyow, to raz sie zdrzylo, ze bylo duzo, a potem juz zawsze bylo po jednym i zawsze konczy sie taka scena, barney jest silniejszy od wszystkiego.
ona wie, ze tam sa inne barneye, wiec wszelkie oszustwa typu skonczyl sie nie moga byc. Fakt, ze szkoda mi, zeby tego nie ogladala, bo czesto ogladamy razem i duzo sie z tego uczy. To jest na kanalach Tv cyfrowej, ale mi ukradli dekoder, tam bylby jeden barney i koniec.
ona nie czesto oglada bajki, sama z siebie, czesto podchodzi i po jednej bajce wylancza, ale wlasnie z barneyem nie ma konca, moglaby tak siedzie caly dzien, szczeka w dol i nawet nie wiem, czy oddycha, tak zapatrzona.