dlaczego kobiety sie wstydza, ze sa bite....

[Abssinth]

ehhh Szyszka...

przeraza mnie wizja czlowieka nie panujacego nad soba do tego stopnia, ze bije, gdzie popadnie, nie patrzac kogo.

Pytam tylko - czy swojego szefa tez by tak bil? Policjanta? Pania w bibliotece?

Podejrzewam, ze odpowiedz bedzie brzmiala NIE...bo skonczyloby sie to grzywna lub pobytem w wiezieniu. Bicie innego czlowieka to przestepstwo. Takie samo jak kradziez czy zniszczenie czyjegos mienia.

W jaki sposob przestepstwo w czterech scianach wlasnego domu przestaje byc przestepstwem?

[ludolfina]

szyszko, ja nigdy nie popre tezy, ze bicie dzieci jest doba metoda wychowawcza

uwazam ze karcic mozna w inny sposob, jesli juz jest potrzeba skarcenia - nie dawac kieszonkowego, nie dac deseru, zabronic ogladania telewizji.
wlasnei staram sie ciebie zrozumiec i nie robie z ciebie ofiary przemocy domowej, uwazam ze bardzo sluszne jest miec w domu jasny system zasad, w ten sposob zostalas wychowana, ze dobrze wiedzialas CO masz robic, jakie sa twoje obowiazki.

natomiast uwazam, ze to nie z powodu bicia, ale wlasnie tej jasnosci zasad jestes dzis osoba dobrze wychowana.

bicie samo w sobie nie ma NIC dobrego. a kary moga byc na prawde inne.

twoje tlumaczenia sa mylne i tkwisz w bledzie

[Sansevieria]

przeraza mnie wizja czlowieka nie panujacego nad soba do tego stopnia, ze bije, gdzie popadnie, nie patrzac kogo

No nie tak całkiem nie patrząc, bije słabszych przecież. Próba wyładowania na silniejszych czy nawet równych byłaby zbyt ryzykowna.
Bicie jest brutalną tresurą, nie wychowywaniem.

[smerfetka0]

licze szyszka ze odpowiesz mi na moje pytanie wyzej

[szyszka]

szyszko, wybacz, jeśli nie doczytałam, a pisałaś wcześniej - byłaś kiedykolwiek w terapii?

Aha, mnie osobiście mocno przeraża Twój podpis w stopce. Możesz napisać, skąd się wziął i dlaczego akurat go wybrałaś?

Nie, nie byłam nigdy na terapii. Może by mi się przydała, nie wiem. Mojej mamie nigdy nie obrywało się takich głupich powodów "bo zupa była za słona". Szczerze mówiąc nie mogę sobie przypomnieć, żeby ojciec mamę uderzył tak żeby uderzyć, tylko raczej złapać za ramię i odepchnąć zbyt mocno, czy zamachnąć, żeby przejść i uciec od kłótni, lub przez to że mama zasłoniła mnie bo tata chciał mi dać lanie.

A podpis...
"Idealny związek to taki, w którym wszystko idzie źle, a pomimo to jest się wciąż razem. "
Jest taki bo tak czuję. Dołączyłam do tego forum gdy związek jeszcze wtedy kiedy tylko chodziliśmy ze sobą a nie byliśmy narzeczeństwem miał kryzys i zamiast tego pracowaliśmy nad tym by było dobrze, a nie poddaliśmy się zrywając. I to nie tylko było problemy między nami, również zasługa mojej teściowej.

[szyszka]

Przepraszam, podwójnie wysłałam posta.

[smerfetka0]

a jak by pobil tak samo twoja corke bo go w czyms oklamala jak by akurat z nia byl. to bylo by ok ? w koncu klamala niech ma za swoje to sie oduczy tak ?

[Sansevieria]

A może odpowiesz na pytania Abssinth?

[szyszka]

a jak by pobil tak samo twoja corke bo go w czyms oklamala jak by akurat z nia byl. to bylo by ok ? w koncu klamala niech ma za swoje to sie oduczy tak ?

Chyba z tego samego powodu moja mama mnie broniła i pewnie też broniłabym swoje dziecko. Bicie nie jest dobre i nie uważam, że jest. Tak jak pisałam to jest odreagowanie bezsilności i nie umiejętność trafienia innymi metodami. Dlatego wspomniałam o moim ojcu.

Nie mam zielonego pojęcia co bym zrobiła gdyby moje dziecko (nie mam dzieci) okłamało by mnie nie drugi, nie piąty tylko któryś raz że coś zrobiło a tak na prawdę nie zrobiło czy nie straciłabyś cierpliwości... a pomiędzy tym robiłabyś mu kary typy nie wyjdziesz na podwórko, nie obejrzysz bajki, nie dostaniesz ulubionego deseru, tłumaczyła i prosiła... tylko Twoje dziecko ewidentnie cię ingnorowało? Ja nie wiem czy bym nie straciła cierpliwości, ale mam też nadzieję, że jak będę miała dziecko to nie będzie ignorowało moich próśb i zakazów. Bo ja jak miałam okres buntu to właśnie ignorowałam ojca...

[Abssinth]

Bo ja jak miałam okres buntu to właśnie ignorowałam ojca...

wiesz, ja tez bym ignorowala kogos, kto nie potrafi nad soba panowac, a mnie chce uczyc jak zyc...do dzisiaj bym takiego ignorowala :/

[smerfetka0]

wyjelas mi to z ust abs. nic dodac nic ujac w tym temacie.

[szyszka]

Hmmm... a ja sądzę, że dzięki jego wpajaniu zasad obowiązkowości i uczciwości jestem teraz tym kim jestem, a że nie umiem mnie karać w inny sposób i o ileś miesięcy puściły mu nerwy nie było powodem, by dzwonić po policję. Szkoda tylko, że mu nikt nie wytłumaczył, że można inaczej bo wtedy byłby idealnym Ojcem. On zarobił na moje studia, wyjazdy za granicę, pomógł mnie i mężowi finansowo i fizycznie w remoncie. Zrobiłby wszystko żebyśmy mieli dobrze, miałabym go ignorować, bo jak byłam niegrzecznym dzieckiem i dawałam w dupę to puściły mu nerwy...

Dalej przesadzacie... i dalej nie jesteście w stanie odpowiedzieć gdzie w takich sytuacjach kiedy ktoś nie rozumie że robi źle szukać pomocy. Bo terapia jest dla tych co zrozumieją, a policja dla tych co katują i biją. Zależy gdzie ktoś postawi granicę

[szyszka]

I już pisałam wcześniej, ale napiszę jeszcze raz... nigdy nie zrobił mi nie złamał ręki, nie podbił oka, ani nie chodziłam z siniakami do szkoły...

[smerfetka0]

to skoro uwazqasz ze tak jest w porzadku to fajnie ze mimo wszystko jestes szczesliwa.

[Abssinth]

Jesli ktos nie rozumie to sie szuka terapii dla siebie.
Bo nie zmienisz innej osoby, mozesz zmienic tylko siebie, i swoje postrzeganie rzeczywistosci.

zasady mozna wpajac na rozne sposoby. Mozna rozmawiac. Mozna tlumaczyc. Mozna wreszcie pokazywac swoim wlasnym przykladem.

Powtorze pytanie - Czy Twoj ojciec uderzylby policjanta? Sztygara? Nauczycielke?