szyszka napisał(a):Mój Ojciec taki był/jest... to wspaniały człowiek, ale wyprowadzony z równowagi potrafił przyłożyć. Nie umiem tego wytłumaczyć, że taki miał sposób wyładowania nerwów, może to przez bezsilność dotarcia innymi argumentami, nie wiem. Kocham go bo mnie dobrze wychował i zrobiłby dla mnie i dla mamy wszystko.
Np u mnie to jest podobnie, widzę jego problem, on się leczy, jeśli coś się zdarza to bardzo sporadycznie, też go kocham i wiem, że to dobry człowiek nie jest czarno- białe, nie jest proste...To niby gdzie mam dzwonić? na policję? ok, zadzwonię jeśli moje życie byłoby lub dziecka zagrożone, a jak nie jest? jeśli nie jestem zdecydowana się rozstać? to mam zadzwonić na policję? bez sensu...A tak swoją drogą nawet jak zadzwonię, teoretycznie nie ma innego wyjścia bo czuję się zagrożona to co wtedy? przyjeżdżają, sporządzają notatkę, zakładają bezsensowną niebieską kartę? i co? przecież go nie zabierają jak jest spokojny?