przez pozytywnieinna » 6 lut 2012, o 21:40
ja dzis walczylam z tym wszystkim pol dnia,
-tel. do rejonowego, z pytaniem, czy wyslali, tak wyslali, na stary adres 31 stycznia, to mnie szlag trafil,
- tel. do okregowego skad wziac nieszczesny dokument, ktory mi brakuje, 45 minut na telefonie, Pani dyktowala mi wnioski, pytalam tez o procedure w zgloszeniu porwania dziecka,
- tel. do Rejonowego o zwrot pisma, od kierowniczki slysze "ojej znow sie pomylilam", nie wie co ma zrobic, wiec ja jej mowie, ze ma wyslac pismo o natychmiastowy zwrot, ona mowi acha, mam dzwonic w srode,
- tel do okregowego, dyktuje, co napisali w wyroku, decyzja, zly format,
- tel do kierowniczki rejonowego, ze ma mi wyslac to i to, jak najszybciej, wiec juz niezle przestraszona Pani mowi, ze owe dokumenty w poprawnej formie zalatwi w poniedzialek (wczesniej nie moze, bo musi sie uprawomocnic wyrok)
- tel do Okregowego, z pytaniem, czy napewno mam wszystko, okazuje sie, ze po zlozeniu dokumentow, oni sporzadzaja cos tam, co mi wysla i ja mam wypelnic i im odeslac, kolejne granie na zwloke
- tel. na Poczte, ze pisma nie odbiore
Maraton na poczte wyslac list, gdzie dowiaduje sie, ze PAn nie ma wydac z 20 zl, mialam zaplacic 4 costam, szlag mnie strafia i mowie, ze mnie to nic nie obchodzi, bo w okolicy nie ma sklepow i nie wiem gdzie mam biegac w mrozie z malym dzieckiem, w efekcie place 2,50 zl, zamiast 4 costam, bo Pan nie ma wydac, a umawiamy sie, ze reszte mu doniose. Makabra jakas