co robić?

Rozmowy ogólne.

co robić?

Postprzez szyszka22 » 3 lut 2012, o 23:47

Usłyszałam od dziewczyny nieprawdopodobną i straszną historię jej życia, a szczególnie ostatniego okresu w jej życiu, kiedy to zaatakowano ją ze szczególną natarczywością, by zamknąć jej usta, kiedy zaczęła mówić o prawdzie, czyli o krzywdzie, która spotkała ją w przeszłości ze strony najbliższych osób.
Zajęła się pracą psychologiczną nad sobą i zaczęła uzyskiwać wgląd w swoją rodzinną sytuację. Zaczęła rozumieć i nazywać rzeczy po imieniu, jako jedyna w tej rodzinie od pokoleń. I to uruchomiło straszną wrogość rodziców, brata, którym dobrze było żyć w zaprzeczeniu i oszustwie.
Rodzice zawsze zaprzeczali swojej chorobie i niedojrzałości, swoją wrogość wobec siebie nawzajem przerzucali na nią. Ojciec odrzucał wszystkie swoje dzieci. Mówił, ze P. jest dzieckiem księdza, P. zrobiła badania genetyczne, chcąc zażegnać konflikt między rodzicami. Okazało się, że jest dzieckiem ojca, a wówczas on stwierdził, że spreparowała badania. Przekonała się, że rodzice są porypani i machnęła ręką, a wtedy agresja rodziców i rodzeństwa spotęgowała się wobec niej. Wrogość ta była potężna, ponieważ ona jako jedyna spośród rodzeństwa nie chciała powielić patologicznych wzorców. Rodzina chcąc więc zaprzeczyć własnej niedojrzałości robiła wszystko, żeby nie uznać jej dojrzałości. Wielokrotnie była bita, poniżana, wyzywana i chciano ją właśnie zrobić „zaburzoną”, aby nie wyszła na jaw ich patologia. Wysyłali ją do egzorcysty, gdy mówiła o krzywdzie jakiej doznała ze strony braci. Kiedy jej odebrałoby się wiarygodność, oni byliby nie do ruszenia i nikt nie mógłby wpłynąć na zmianę ich sposobu funkcjonowania.
Ona starała się to robić. Prawda, którą poznała, miała być wyzwoleniem i uzdrowieniem, a rodzinie chciała pomóc zrozumieć i uwolnić ich od patologicznych zachowań.
Brat molestował ją seksualnie, nie tylko jeden, ale i drugi, który jest księdzem. Rodzina bardzo nie chciała aby ta prawda wyszła na jaw. Nie mogła również znieść dziewczyny, która była chodzącym wyrzutem ich sumienia, zaczęli więc atakować ją coraz bardziej, wykorzystując wszelkie dostępne środki. Matka zaczęła wzywać policję, oskarżając córkę fałszywie, że ją atakuje, robi jej krzywdę, że niby robi burdy w domu, podczas kiedy rozmawiała w swoim pokoju ze znajomym, manipulowała faktami. Policja przyjeżdżała i wierzyła oskarżeniom matki, a P. założyli niebieska kartę, nie chcąc w ogóle jej słuchać.
Wiosną ubiegłego roku P. zaniepokoiła się o ojca, którego nie widziała kilka dni i poszła do brata, aby zapytać czy tam go nie ma. Bratowa kazała jej się wynosić grożąc policją. Brat i jego żona również byli do niej bardzo wrogo nastawieni, prawdopodobnie za prawdę, której nie szczędziła.
Policja przyjechała i P. została zabrana do psychiatrycznego szpitala. Tam przeżyła szok. Liczyła na to, że to straszliwe nieporozumienie wyjaśni z lekarzami i że otrzyma od nich przeprosiny. Lekarz nie mając sam wiedzy analitycznej, pośpieszał, nie dał sobie szansy by poznać wszystkie okoliczności , a tym samym pojąć prawdę. Matka P. rozmawiała z lekarzem, oszukując go jak do tej pory policję. Potem nie chciano już pozwolić dziewczynie wszystkiego wyjaśnić, nie chciano z nią rozmawiać, nie traktowano jej zupełnie w sposób wiarygodny. Zaaplikowano leki i trzymano w szpitalu. Nakłaniano ją by nawiązała pozytywny kontakt z rodziną i to miało być warunkiem wyjścia ze szpitala, podczas gdy rodzina nie brała odpowiedzialności za swoje czyny i krzywdę jaką wyrządzała. Odpowiedzialnością za patologię obarczyła ofiarę.
W czasie kiedy dziewczyna była w szpitalu matka popakowała, powynosiła i poniszczyła jej bardzo wiele osobistych rzeczy. Dziewczyna nie może otrząsnąć się z szoku. Nie rozumie jak lekarze mogli zatrzymać w szpitalu ofiarę przestępstwa,a rodzinie nie zrobić nic, nawet nie wniknąć głębiej w sytuację.
To jest straszna historia, proszę odezwijcie się jakoś, żeby P. otrzymała od kogoś pomoc i mogła wyjść z kryzysu!
szyszka22
 
Posty: 3
Dołączył(a): 2 lut 2012, o 12:50

Re: co robić?

Postprzez pozytywnieinna » 3 lut 2012, o 23:54

czesc szyszka, czytam twoja historie i nasunela mi sie pewna mysl... sama przechodzialam gehenne z matka i jej nasylaniem wszelkich instytucji na mnie, w tym policji i skladanie donosu o znecanie sie psychiczne. z tego co wiem, tylko sad moze zdecydowac o przymusowym leczeniu. czy ta osoba jest niepelnoletnia? i jak doszlo do zalozenia niebieskiej karty bez konkretnych dowodow? bo przemoc psychiczna czy fizyczna musi byc poparta niezbitymi argumentami ...

napisz cos wiecej, pozdrawiam
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...


Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 264 gości

cron