Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Problemy z partnerami.

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez anulka81 » 31 sty 2012, o 00:25

Hmmm, to może on ma jakiś problem? Normalny facet raczej nie odmawia....
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez anulka81 » 31 sty 2012, o 00:28

A co z poradnią rodzinną? Zaproponowałaś? Jaką reakcja?
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez ewka » 31 sty 2012, o 07:56

nadniemnem napisał(a):Z mężem rozmawiamy. Na razie jest lepiej, choć nie pałam wielkim entuzjazmem jeszcze, bo choć najważniejsze tematy omówiliśmy, teraz musimy to wszystko wcielić w życie. Obawiam się, że będzie, jak zwykle...:/

Trzeba być dobrej myśli.

Omówiliście - i bardzo dobrze. A coś konkretnego możesz powiedzieć? Co, kto i jak ma realizować?

Czy w sprawie seksu ma się coś zmienić? Bo wiesz, takie postanowienia są fajne jeśli OBIE strony tego chcą... jeśli nie, to się robi jak się zrobiło. Mam też wrażenie, że zbudował mur oschłości i niedostępności, aby wytrwać w tym postanowieniu. I trochę mnie tutaj dziwi, że wiara nie przeszkadza mu krzywdzić Ciebie.

A jak było w tym względzie, zanim "zawiesiliście" współżycie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez nadniemnem » 31 sty 2012, o 20:43

Nie zaproponowałam terapii... Na płatną nas nie stać, a do tych, które prowadzone są za darmo w naszej okolicy (przy parafiach) jakoś nie chcę iść, nie mam zaufania do tych ludzi. Obawiam się braku dialogu (jak podczas spowiedzi czasami mi się zdarzało). Postanowiliśmy więcej rozmawiać ze sobą, szczerzej, dłużej, częściej i mądrzej. Bez obrażania się i nieodzywania. Ale mój mąż nie umie się kłócić konstruktywnie - raczej zamyka się w sobie, nie wyraża emocji, po prostu się nie odzywa:] Wyniósł ten rodzaj reakcji z domu, gdzie każda kłótnia wyglądała właśnie tak - foch i ciche dni. Więc obiecał, że będzie się starał mówić, co myśli w danej chwili - wolę to i potem przeprosiny, niż te dni milczenia i moje kotłujące się myśli, kiedy on milczy, a ja już się w myślach prawie z nim rozwodzę, z rozpaczy, z zawodu, z żalu.
Co do współżycia - postanowiliśmy, że on to przemyśli raz jeszcze, że się zastanowi. No i się zastanawia. Ja się z kolei zastanawiam, czy nie kupić kolejnego podręcznika do npr-u i nie zacząć jeszcze dokładniejszych obserwacji, żeby może jednak udało się cokolwiek wyobserwować. Najgorsze jest, że mój mąż teoretycznie mnie wspiera, tzn. jest gotów zamówić mi książkę z internetu, ale sam jej nie przeczyta, szczególnie się nie angażuje w to, żeby poznać system npr-u. Nie ma czasu, jest zajęty. I to też we mnie rodzi bunt, czasami, gdy nic nie mogę z tych głupich wykresów wyczytać i objawy się wzajemnie wykluczają, mam ochotę to wszystko podrzeć. Przecież teoretycznie, gdybym wyznaczyła jako niepłodny dzień faktycznie płodny i podjęlibyśmy współżycie, to gdybym zaszła wówczas w ciążę, cała odpowiedzialność spoczywałaby na mnie. I zresztą większość ciężaru związanego ze wszystkim, co potem.
Wcześniej, przed poczęciem dziecka, było dużo łatwiej - nawet jeśli były długie okresy abstynencji, spowodowane np. jakąś operacją czy chorobą, czy wynikające z dni płodnych, istniała świadomość, że to się skończy i że nadejdzie znów okazja do tego, żeby się kochać. Czasami były to dwa miesiące bez seksu, ale nie 14. Zresztą, nie obawialiśmy się tego, że zajdę w ciążę. Inaczej jest, jak się planuje pierwsze dziecko, a inaczej, gdy już jedno jest na świecie. Teraz nie chcę mieć dziecka. Mój mąż też. Wcześniej było prościej, radośniej. Normalnie.
nadniemnem
 
Posty: 7
Dołączył(a): 26 sty 2012, o 20:46

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez ewka » 3 lut 2012, o 11:55

nadniemnem napisał(a):Postanowiliśmy więcej rozmawiać ze sobą, szczerzej, dłużej, częściej i mądrzej. Bez obrażania się i nieodzywania.

No i fajnie... mam nadzieję, że się uda. Ustalenia oprócz tego, że porządkują - dają jakiś konkret, na którym się można oprzeć, do którego odwołać. Z domu się wynosi różne dziwne rzeczy... dopiero w życiu prawdziwym i kontakcie z drugim człowiekiem wychodzi tak naprawdę, czy te rzeczy można tak sobie zostawić, czy trzeba z nimi powalczyć. I to trzeba pokazać, bo sam nosiciel może być nieświadomy. Niestety, ale taka jest prawda.

nadniemnem napisał(a):Przecież teoretycznie, gdybym wyznaczyła jako niepłodny dzień faktycznie płodny i podjęlibyśmy współżycie, to gdybym zaszła wówczas w ciążę, cała odpowiedzialność spoczywałaby na mnie.

I tutaj się całkowicie z Tobą zgodzę - to jest Wasz wspólny problem i oboje powinniście obserwować i odczytywać. I on powinien się w to aktywnie włączyć - jak już się zastanowi i coś postanowi.
A próbowałaś na jakimś innym forum odnośnie NPR? To niełatwa sprawa, a jednak jakoś ludzie sobie z tym radzą przecież.


nadniemnem napisał(a):Teraz nie chcę mieć dziecka. Mój mąż też.

Rozumiem. 100% pewność daje tylko brak współżycia... każda antykoncepcja niesie możliwość wpadki. Eh, no niestety.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez sikorka » 3 lut 2012, o 12:19

caterpillar napisał(a):
ja nigdy nie moge pojac jak to jest z ludzmi ,ze osoba gleboko wierzaca (podobno) ma trudnosc z prezerwatywa czy tabletka natomias traktowanie rodziny, ciebie ,dziecka nie jest dla niego problemem :roll:


tez mnie to czasem meczy :? pewnie przyczyna lezy wlasnie w tym podobno.

ale ja w innej sprawie. napisalas nadniemnem, ze ze wzgledow religijnych chcecie stosowac metode npr. ja to zupelnie rozumiem i szanuje - sama ją stosuje i jestem zadowolona :) nie mam potrzeby sie dodatkowo hormonowac a tym bardziej uzywac jakiegos lateksu, przy ktorym nic przyjemnego nie czuje. natomiast na pewno to wiesz, ze przy Twoich rozchwianych cyklach taka obserwcja moze byc trudna, dlatego tez polecilabym Ci wizyte u ginekologa. rozregulowania w tej kwestii to dosc czesty problem, ale do naprawienia :)
byc moze wlasnie blokuje Twojego meza obawa przed niechciana ciaza i stad ta niechec, wiec warto by bylo sie poradzic lekarza i zaczac terapie farmakologiczna.

absolutnie niczym nie da sie usprawiedliwic jego fochow, dasow i klotni o byle co :evil: w tej kwestii badz konsekwentna - walcz o swoja Rodzine, ale nie zatrac w tym siebie :kwiatek:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez mahika » 3 lut 2012, o 12:36

ewka napisał(a):Rozumiem. 100% pewność daje tylko brak współżycia... każda antykoncepcja niesie możliwość wpadki. Eh, no niestety.

no tak, ale można wybrać taką niosącą najmniejsze ryzyko zajścia.
http://cafeteria.pl/seks/antykoncepcja/ ... koncepcji/
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez sikorka » 3 lut 2012, o 12:45

najwiecej wychodzi z kalendarzyka - nie dziwi mnie to. ktos to jeszcze w ogole stosuje w dzisiejszych czasach? :shock: :roll:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez mahika » 3 lut 2012, o 12:48

znam parę która to stosuje ale po to zeby zajść w ciążę.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez sikorka » 3 lut 2012, o 12:49

ale kalendarzyk czy metode objawowo-termiczna? bo to bywa mylone.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez mahika » 3 lut 2012, o 12:54

kalendarzyk.
Na naukach przedmałżeńskich dostali takie broszurki i wybrali kalendarzyk.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez sikorka » 3 lut 2012, o 12:58

o mamo :roll: no to pogratulowac i powodzenia zyczyc....
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez nadniemnem » 3 lut 2012, o 13:57

Dziękuję Wam wszystkim. Zaglądam tu, czytam i jakoś mi raźniej, może trochę pogodniej, chociaż obiektywnie na razie niewiele się zmienia w mojej sytuacji.
W ramach wyjaśnienia, NPR to nie kalendarzyk, tylko metoda dużo bardziej skomplikowana i skuteczniejsza. Kalendarzyk jest już dość archaiczny.
Ginekolog mówi, że muszę mieć uregulowaną tarczycę (mam niedoczynność i zespół hashimoto), a endokrynolog mówi, że hormony u mnie są w ciągłym ruchu - raz jest ich za mało, raz za dużo, przysadka cała rozregulowana, stąd pewnie te wahania w cyklach i brak spójności między objawami, jakie niesie badanie śluzu, a wynikami, jakie daje temperatura. Nie chciałam pisać na forum npr-owiczów, bo niestety, wbrew pozorom, tam zrozumienia jest niewiele... Szczególnie te pary, u których cykle przebiegają książkowo lub też nie do końca, ale powstrzymanie się od współżycia oznacza u nich nie uprawianie seksu przez 10 czy 20 dni w miesiącu, nie bardzo rozumieją, że bywa inaczej i trudniej. Nawet lekarka, u której byłam ostatnio, specjalistka od npr-u i wykładowczyni na uniwerku teologicznym rozkładała bezradnie ręce, widząc moje wykresy z obserwacjami. Poza tym, nie chcę już czytać tej propagandy "nprowskiej" i słuchać o tym, że brak współżycia to rodzaj ofiary, wyrzeczenia, postu, że potem, po tej tęsknocie, będziemy sobie smakować jeszcze bardziej, że można wyrażać miłość na inne sposoby, nie tylko poprzez seks, że przecież można iść na randkę i przypomnieć sobie czasy narzeczeństwa... etc. :] Można, pewnie, tylko... ile można?:]
Wiem, jakie są bezsporne zalety npr-u, ale na własnej skórze doświadczam wszelkich wad tej metody i dość mam ideologicznej papki. Jestem zła, że uległam tej reklamie; zła, że wcześniej ktoś jasno mi nie wyłożył, że npr to niekiedy ogromnie długie okresy abstynencji. Człowiek, jak wie, że idzie na wojnę, to bierze karabin i nie dziwi się, że kule świszczą mu nad głową. A mnie na wojnę wysłali z uśmiechem na twarzy i "merci" w rączce. Zgorzkniała, zawiedziona, zmęczona tym jestem.
Dlatego piszę tu, a nie na forum npr.

Jeszcze raz dzięki za każdy głos. Bardzo wielkie dzięki.
nadniemnem
 
Posty: 7
Dołączył(a): 26 sty 2012, o 20:46

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez sikorka » 3 lut 2012, o 14:35

nadniemnem napisał(a): powstrzymanie się od współżycia oznacza u nich nie uprawianie seksu przez 10 czy 20 dni w miesiącu

:shock: kto Ci naopowiadal podobnych rzeczy nadniemnem? dni plodne nie trwaja 20dni :nie: gora 6-7.

a co Ci zalecil gin na te tarczyce? masz zastosowana jakas terapie hormonalna?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Jak polubić męża, jak znów się zakochać?

Postprzez ewka » 3 lut 2012, o 16:14

No to rzeczywiście dość się to pokręciło. A medycy dają szansę na ustabilizowanie tego wszystkiego na tyle, że metoda zacznie spełniać swoje zadanie i ta "pora sucha" nie będzie szła w miesiące?

Bo, jak rozumiem - oczekujesz teraz od męża, że postanowienie odnośnie braku seksu ma się zmienić? I seks ma być? Co jest problemem nr 1? Ta gburowatość i fochy, czy brak seksu? Czy gdyby nie był gburowaty, to łatwiej byłoby Ci znieść tę abstynencję? Chciałabyś, aby który problem się pierwszy rozwiązał? To może się ze sobą wiązać.

Zastanawiam się też... bo zdaje się jesteście ludźmi mocno wierzącymi, skoro "w imię" podjęliście taką decyzję... no trudną i upierdliwą, sorki wielkie. Szanuję i podziwiam. Kiedy jedno w decyzji chce trwać, a drugie nie - to jest to jakiś taki wewnętrzny dramat. I naprawdę współczuję.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 302 gości