nadniemnem napisał(a):Z mężem rozmawiamy. Na razie jest lepiej, choć nie pałam wielkim entuzjazmem jeszcze, bo choć najważniejsze tematy omówiliśmy, teraz musimy to wszystko wcielić w życie. Obawiam się, że będzie, jak zwykle...:/
nadniemnem napisał(a):Postanowiliśmy więcej rozmawiać ze sobą, szczerzej, dłużej, częściej i mądrzej. Bez obrażania się i nieodzywania.
nadniemnem napisał(a):Przecież teoretycznie, gdybym wyznaczyła jako niepłodny dzień faktycznie płodny i podjęlibyśmy współżycie, to gdybym zaszła wówczas w ciążę, cała odpowiedzialność spoczywałaby na mnie.
nadniemnem napisał(a):Teraz nie chcę mieć dziecka. Mój mąż też.
caterpillar napisał(a):
ja nigdy nie moge pojac jak to jest z ludzmi ,ze osoba gleboko wierzaca (podobno) ma trudnosc z prezerwatywa czy tabletka natomias traktowanie rodziny, ciebie ,dziecka nie jest dla niego problemem
ewka napisał(a):Rozumiem. 100% pewność daje tylko brak współżycia... każda antykoncepcja niesie możliwość wpadki. Eh, no niestety.
nadniemnem napisał(a): powstrzymanie się od współżycia oznacza u nich nie uprawianie seksu przez 10 czy 20 dni w miesiącu
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości