Prokrastynacja?

Rozmowy ogólne.

Re: Prokrastynacja?

Postprzez woman » 8 sty 2012, o 20:35

Maks, hehe zmagania z łazienką nietęgie :D
Ja mam tak z prasowaniem. Nigdy nie robię na bieżąco, tylko uzbieram górę wielkości Kilimandżaro, która straszy przy każdym wejściu do pralni.
Po czym 4 godz. prasuję, obiecuję, że teraz to już wszystko będę robić na bieżąco, jakiś tydzień-dwa mi się udaje, a potem cóż "sialalalala zabawa trwa..." :)

Melduję z linii frontu, że od nowego roku pracuję w miarę regularnie. Nic mnie póki co nie przeraża, siadam do roboty z optymizmem i humorem. Oby tak dalej.
Jednak mam pewną sprawę która wisi nade mną od kilku lat. Jest to pewna niezałatwiona sprawa urzędowa, która utrudnia mi życie, ale jak widać nie na tyle żeby ją w końcu iść i załatwić :oops:
Mam już chyba wszystkie świstki i papiery potrzebna do popchnięcia tej zawalidrogi i przyrzekam że w tym tyg. zdejmę ten ciężar z moich pleców.

Felicity, a ta pozycja traktuje również o prokrastynacji?
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 8 sty 2012, o 23:07

Woman, współbojowniczko :-)

No to idź do urzędu i załatw sprawę. :-) Wiem dobrze jak to jest, mam też parę takich "wisielców" w szafie (wiszą na wieszaku, gniją, śmierdzą trupim jadem i straszą...), powiem Ci za jakiś czas jak mi z tym idzie. :-)

powodzenia!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 9 sty 2012, o 16:49

Orm łazienka, prasowanie, pranie itd itp mnie nie dobija, źle się czuję jak narośnie, ale nie mam lęku, że tyle czasu itp, miałam na myśli sprawy poza domem, urzędy, przeprowadzki, załatwianie sranie w banie, technicznie też nie łatwo, po prostu ilość tych spraw mnie przytłacza, a ledwo wyjdę z jednej na to miejsce pięć innych się wali :roll: więc jest wrażenie, że nigdy nie wyjdę jak to się mówi na czysto...a bardzo mi się to marzy...być może bałagan w życiu odbija w jakiś sposób bałagan w sobie, chaos...czuję taki rozpiździaj w każdej dziedzinie, że mam wrażenie, że tego się nie da ogarnąć :bezradny:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 1 lut 2012, o 22:46

Siema ludziska,

Trochę reaktywacja starego tematu, chociaż też obiecana kontynuacja. :-)

Jedną ważną rzecz w styczniu załatwiłem - skomplikowany kredyt refinansujący zakup mieszkania. Dwie tony dokumentów, złożone na 80% terminowo. Kasy jeszcze nie dostałem, ale pozytywne decyzje kredytowe tak. Parę innych spraw średnio... a ze dwie ważne poddałem.

To będzie długa i żmudna walka. Nie byłem nigdy skończonym leniem, ale latami mogłem sobie tak trochę bimbać i ślizgać się po falach życia - a teraz już raczej nie mogę, poza tym mój wiek zaczyna mnie nie tyle boleć, ile uświadamiać mi, że jeśli chcę zrobić parę rzeczy, o których zawsze marzyłem, to trzeba się zabrać za nie teraz, a nie za dwadzieścia lat, bo będzie za późno - i wtedy to już czeka mnie biblijny płacz i zgrzytanie zębów. ;-)

Skoro ma być długa i żmudna walka, to niech sobie będzie! :-D Jak się człowiek rusza, to mu krążenie nie szwankuje. :-D Do usłyszenia za miesiąc!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 1 lut 2012, o 23:05

siedzę se i myślę...

1. trudna psychoterapia po niefajnych przejścia --->> kilka lat pracy, kupa kasy, ale psychoterapia skończona z pozytywnym skutkiem, w tym obszarze posprzątałem :-)
2. bardzo mocne jąkanie --->> kilkanaście lat pracy ;-) nadal się jąkam, ale minimalnie, świetnie sobie radzę i to, o czym marzyłem jako dzieciak, już osiągnąłem
3. swoja chata --->> taaaaa, nigdy nie zrealizowane marzenie mojej mamy... mam już swoją, matce też wywalczyliśmy w sądach dom gdzie mieszkała całe życie... it's done!

no to jak teraz spędzę 10 lat na nauczenie się pracowitości, rozprawienie się z prokrastynacją ;-) oraz poradzę sobie z osiąganiem swoich celów zawodowych o realizacji marzeń nie wspominając, to będzie to jakiś kolejny etap do przejścia i cel o osiągnięcia.

no to niech się dzieje, niech boli jak trzeba i niech idzie do przodu! :-)

do miłego, ludziska!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Dorku » 1 lut 2012, o 23:30

Szkoda jak ideał będzie musiał opuszczać ten padół, bo zakładam, że gdy wybije Twój dzwon będziesz IDEAŁEM ;) oczywiście życzę Ci, żebyś zdążył przyzwoicie pocieszyć się i znudzić wręcz idealnym stanem.
pozdrówka - D.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 2 lut 2012, o 08:31

Dorku,

Nadal nie jestem w stanie nauczyć się pakowania zużytych skarpet tam, gdzie powinny czekać na pranie. ;-) Tak, jestem typowym facetem, choć z minimalną korektą: często leżą nie tyle na środku pokoju, ile pod ścianą. ;-)
papapa i przeżyj jakoś mrozy w tych Twoich mroźnych okolicach! :-D

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Dorku » 3 lut 2012, o 23:30

Hej, u mnie -30 i co najgorsze przy takim zimnisku, żeby nie syn nie wiedziałabym co to rozrzucone skarpetki.
Jak tak obserwuję życie , to stuprocetowa (albo prawie ;) )męskość ma właśnie taką oznakę : SKARPETY walnięte byle gdzie.... więc wiesz, z tym raczej nie walcz ;) wyprowadzaj je tylko na weekend do pomieszczenia z pralką.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 4 lut 2012, o 23:41

wiesz co ... skarpety na środku pokoju zostawiam, jak zbiorę co drugi dzień nie umrę. ;-) raz zebrałem po tygodniu i też nic się nie stało, choć fakt faktem taki syf już mnie lekko deprymował. ;-) i tak jestem w tej materii cywilizowany - codziennie świeże, potem jak już wyprane to złożone parami i spakowane w rządki w szufladzie komody. ;-)

ocieplenie ponoć idzie Dorku, czyli u Was minus 13 a u nas minus 8 ... w Szczecinie mają dobrze - minus cztery ... za dobrze im! ;-)

dobrej nocy,

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 4 kwi 2012, o 06:18

Siemanko,

Obiecywałem dalsze relacje, no więc czas się wyspowiadać. ;-)

Małe resume: pisałem, że sfera zawodowa i związana ogólnie z funkcjonowaniem w społeczeństwie jest dla mnie teraz priorytetem. Miałem ogromną łatwość i skłonność odkładania spraw na jutro, do tego przez jakiś czas tak zawalałem szkolenia, kursy i uczenie się, że powstało w mojej głowie niesamowicie silne przekonanie, że inteligentny facet jestem, ale np. zdać egzamin to już nie ja. ;-)

Zrobiłem parę kroków do przodu: widzę, że zwiększa się moja punktualność w załatwianiu różnych rzeczy. Wysyłam sprawy do załatwienia na czas, sprzątam swój burdel w papierach. W marcu skończyłem sześciomiesięczny kurs zawodowy (wcale nie taki prosty...), przysiadłem dość porządnie (aczkolwiek jak zwykle mogło być lepiej) i ... zdałem test na szóstkę. ;-)

Dla mnie to bardzo ważne, bo coraz mniej widzę w sobie przekonania, że brylować na salonach to i owszem, ale osiągnąć sukces w wymierzalnym i sprawdzalnym uczeniu się to nie ja.

Wymyśliłem sobie nowy cel i nową zabawę: wrócić do formy fizycznej sprzed kilkunastu lat, mam poczucie, że poradzę sobie (rok temu miałem poczucie, że sobie nie poradzę, hehehe).

Plany do końca maja:
- opanować do końca bałagan w zalegających setkach spraw z pozoru drobnych, ale uwierających, a tym samym wyczyścić pole do BIEŻĄCEGO realizowania zadań;
- wdrożyć zwyczaj CODZIENNEJ, SYSTEMATYCZNEJ aktywności w kilku obszarach życia (np. walczyć o codzienne poranne ćwiczenia, choćby na 10 minut, co wieczór sprawdzać ile i na co wydałem kasy, jeśli uczyć się języka to codziennie po pięć słówek a nie przez dwa miesiące nic a potem dwieście).

Moje ogólne wrażenie jest takie, że nie ma co prokrastynować walki z prokrastynacją ;-) ponieważ nie jest błyskawiczna, łatwa i bezproblemowa, ale na pewno przynosi efekty.

Druga myśl jaka mi się pojawiła jest taka, że "walka" z prokrastynacją to takie odtwarzanie poprawnego sposobu działania w życiu i świecie. Jeśli prokrastynacja była spora, to jest to trochę taka rehabilitacja chodzenia po np. wypadku komunikacyjnym. Tak to w każdym bądź razie odbieram. :-)

do usłyszenia za dwa miesiące! :-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez woman » 4 kwi 2012, o 11:55

Maks, dzięki za ten wpis. Cieszę się, że tak dobrze Ci idzie :kwiatek:

O tych salonach to jakby o mnie pisane :D wstyd przyznać .
Byłam niedawno na ważnej konferencji zawodowej i co jak co, ale robienie wrażenia nienagannego fachowca idzie mi wyśmienicie :oops: ( moja terapeutka próbuje mnie przekonać, że to nie poza, że w istocie nim jestem, póki co z marnym skutkiem).

Ja sobie prokrastynuuję jeszcze z lekka, ale daję też sobie na to pozwolenie.
W zgodzie z terapią powinnam przestać się szarpać, gdyż wiele spraw poruszam trudnych i bolesnych, czas się w końcu rozprawić z tym syfem.
U mnie wynika to niemal w 100% z braku wiary we własne siły i ogromnego lęku przed porażką. Koniec kropka.
Tak to jest jak się w dzieciństwie słyszało tylko i wyłącznie krytykę.
Żeby nie było, że tak całkiem odpuszczam, to formę fizyczną mam w najwyższym poważaniu i to bez ironii :)
Minimum 3 razy w tyg. siłownia i nie ma zmiłuj!


Ps.
woman napisał(a):Jednak mam pewną sprawę która wisi nade mną od kilku lat. Jest to pewna niezałatwiona sprawa urzędowa, która utrudnia mi życie, ale jak widać nie na tyle żeby ją w końcu iść i załatwić

Melduję, że sprawa została załatwiona :) nie obyło się bez komplikacji, bo większość papierów była przeterminowana więc machina biurokracji ruszyła od nowa, ale udało się. Mimo to (to jest mój kolejny problem) cieszyło mnie to tylko chwilę.
Tak mam ze wszystkim, co było a nie jest nie pisze się w rejestr, czyli ważne tylko co tu i teraz, wszystkie osiągnięcia, sukcesy, małe i większe umniejszam, spycham na margines. Cały czas muszę od nowa udowadniać sobie swoją wartość, a każdą bzdurę traktuję jak najważniejszy egzamin.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 4 kwi 2012, o 13:19

Tylko ja jestem tak bardzo za murzynami :( mam zrobić na terapię plan zmian a potem pewnie wdrożyć :roll:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Prokrastynacja?

Postprzez caterpillar » 4 kwi 2012, o 16:17

ostatnio parnasus zaproponowal min. taki tekst

jak dla mnie brzmi prawie jak 10 przykazan dla "prokastratow" przyznam,ze troche mi to bliskie :P




-Nie pragnij, aby to co robisz było łatwiejsze. Pragnij, abyś to Ty był lepszy.

-Nie możesz zmienić swojego przeznaczenia w jedną noc. Ale możesz zmienić kierunek w którym podążasz.

-Nie płacą ci za godzinę. Płaca ci za wartość którą wnosisz w tą godzinę.

-Jeśli czegoś pragniesz, i pragniesz tego wystarczająco mocno, wtedy znajdziesz także sposób by to zdobyć.

-Sukces oznacza robienie zwykłych rzeczy – niezwykle dobrze.


-Niech inni żyją miernym życiem, ale nie ty. Niech inni kłócą się o drobnostki, ale…nie ty. Niech inni użalają się nad rzeczami nieistotnymi, ale nie ty. Niech inni składają swoją przyszłość w cudze ręce… Ale nie ty.

-Jeśli pracujesz nad realizacją swoich celów – Twoje cele będą pracować na ciebie. Jeśli pracujesz nad swoim planem, Twój plan zapracuje na Ciebie.
Każda rzecz którą budujemy – w finale buduje nas samych.

-Dyscyplina stanowi pomost pomiędzy celem a jego osiągnięciem.

-Dobry przywódca pomaga tym, którzy sobie słabo radzą – poprawić się, a tym którzy radzą sobie dobrze, aby radzili sobie jeszcze lepiej.

-Nie czytaj rzeczy, które nic nie wnoszą. Mogą cię ubawić ale nigdy na nich nie wzrośniesz.

-Sukcesu się nie osiąga przez gonienie za nim. On przychodzi sam, przyciągnięty przez moc człowieka, którym się stajesz.

-Twoje życie nie poprawi się przez przypadek. Poprawia się, jeśli zaczniesz je faktycznie zmieniać.

-Motywacja jest twoim punktem startowym. Ale to dobre nawyki poprowadzą cię dalej.


-Szczęście nie jest czymś co możesz osiągnąć jutro. Szczęście projektujesz sobie w Teraz.

-Porażka to błąd w osądzie… Powtarzany dzień za dniem.

-Książka, której nigdy nie przeczytasz – nie może ci pomóc.

-Mury, które wokół siebie wznosimy, zatrzymują napływ smutku, ale tak samo zatrzymują napływ radości.

-Wszyscy cierpimy z jednego z dwóch powodów: Bólu, jakim jest jest dyscyplina w osiąganiu celów. Lub bólu, jakim jest żal ze czegoś nam się nie udało dokonać.

-Najważniejszą przyczyną wyznaczania sobie celów jest to że ich realizacja zmieni także ciebie. A to w jaki sposób Ty się zmieniasz, będzie nawet ważniejsze niż sama realizacja celu. Najważniejsze w życiu nie jest to co zdobędziesz – ale to w jaki sposób zdobywanie tego – zmieniło i zbudowało ciebie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Prokrastynacja?

Postprzez limonka » 4 kwi 2012, o 16:44

ja nie naleze do prokrastynatow:), ale tekst super!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 5 kwi 2012, o 22:03

Cześć ludziska,

1. Woman,

Oj, jak ja to wszystko znakomicie znam! :-D Taaa, wkurza mnie to trochę, bo myślałem, że jestem wyjątkowy, a tu okazuje się, że bardzo schematyczny [vnimanije! - eta była szutka, czyli żart].

Moja pierwsza myśl jest taka, że umiejętność robienia dobrego show to świetna sprawa. Świat jest jaki jest - skoro umiesz siebie sprzedać, przekonać do siebie ludzi w sferze zawodowej, to po prostu super. Problem pojawia się wtedy, kiedy nie idzie za tym jednak fachowa wiedza. Bardzo często jednak jest tak, że nie doceniamy naszych umiejętności. No i poza tym jeśli się czegoś nie wie, to trzeba się tego nauczyć i tyle. :-)

Ja też miałem / mam umiejętność bycia błyskotliwym, i nie zamierzam jej tracić. Chcę ja tylko "wypełnić" treścią - czyli kompetentnym i skutecznym działaniem.

Inną sprawą jest to, czy gwarantuje mi to sukces w sferze zawodowej - myślę, że znacznie przybliża, ale nie gwarantuje, bo świat jest taki jaki jest. :-D Nie martwi mnie to jednak, bo ja ten świat akceptuję, i bardziej mnie interesuje, jak sam funkcjonuję wedle własnych kryteriów, a nie czy zarobiłem na porschaka.

Czy miałaś kontakt z Racjonalną Terapią Zachowania? Jej częścią jest m.in. bardzo uporczywe, taki wręcz chamskie i prawie fizyczne, wywalanie sobie z głowy takich myśli o jakich piszesz. Stosowałem ją przez jakiś rok, bardzo mi pomogła.

Jeśli chcesz jakieś podstawowe materiały, dawaj na priva maila.

2. Bianko, słoneczko:

No cóż, lepiej jest zacząć gdzieś iść. Znam jednak temat z własnego życia, i przestrzegam Ciebie bardzo mocno przed jednym: przed dołami spowodowanymi swoim "lenistwem".

Nie katuj siebie. Mamy do tego skłonność, ale to głupie. To tak jak w moim stowarzyszeniu jąkałów - ktoś się np. jąka, zna metody pracy, ale nie ćwiczy. Bardzo prosimy wtedy tego kogoś, żeby nie miał z tego powodu niższej samooceny, bo lepiej jest mieć jednego doła z powodu jąkania niż dwa doły z powodu jąkania i nicnierobienia. :-)

3. Tak na koniec...

W naszym stowarzyszeniu zrobiliśmy sobie taką burzę mózgów co nas motywuje. Okazało się, że bardzo wysoko stoi "własny sukces". Skoro tak, to róbmy to tak, że planujmy sobie małe cele, realizujmy je, a potem cieszmy się z nich ile wlezie. :-)

dobra, czas spać, czego jak czego ale z prokrastynacją wylegiwania się w wyrze z kotem nie mam jakoś problemów... ;-)

dobrej nocy!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 595 gości

cron