Natretna kobieta..

Problemy z partnerami.

Natretna kobieta..

Postprzez derrr » 26 sty 2008, o 22:43

Mam pewien problem, otóż kiedyś się zakochałem w pewnej dziewczynie. Nie byłem z nią nawet długo, bo byłem wtedy jeszcze dzieckiem. Minęło kilka pare ładnych lat i się tak złożyło, że chcąc nie chcąc mam z nią stały kontakt. Ona wyraźnie jeszcze coś do mnie czuje, podczas gdy wiele się zmieniło. Chciała nawet rzucić chłopaka dla mnie i jest na to gotowa nadal. Przez to, że nie chcę z nią być robi mi świństwa. Dużo zrobiła, żeby być ze mną i chyba widocznie się we mnie zakochała, ale tak na szał. Zaczęła dostosowywać się do moich poglądów w ten sposób, że nawet sama się zaczęła zmieniać w to co ja chcę widzieć tylko po to, żeby ze mną być. Boje się o nią, że coś sobie zrobi, a nawet i trochę o siebie. Pewnie pomyślicie dlaczego z nią nie chce być skoro, tak rzadko się trafia taka dziewczyna, która kocha prawdziwie.. Nie chcę z nią być bo nic do niej nie czuje, oprócz sympatii, traktuje ją jako przyjaciółke, ale nawet jak chcę to nic z tego więcej nie wynika, poprostu nie jest w moim typie mimo to, że jest ładna i zadbana. Nie chcę być świński i jej prosto w twarz powiedzieć, żeby dała sobie spokój, więc nic nie mówie, ciągle myśląc co zrobić, ale nie mam pomysłow. Jestem wolny i nie mam dziewczyny, może gdybym z którąś był, to by dała sobie spokój ? a może jeszcze bardziej bym ją zranił, a tego nie chcę.. Pomóżcie mi, nie wiem co robić..

Pozdrawiam
derrr
 
Posty: 40
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 17:59

Postprzez agik » 27 sty 2008, o 09:21

Strasznie to nieskładne, co piszesz...

- piszesz, że kocha prawdziwie, ale jednocześnie robi Ci świństwa...
- piszesz o niej "natrętna", ale jednocześnie nie chcesz jej ranić...
- piszesz, ze nie masz dziewczyny, ale jednocześnie jesteś gotów miec JAKĄKOLWIEK- byle nie tę...

:roll:

jest jeden jedyny sposób- spokojnie i szczerze powiedzieć jej, ze nic z tego nie będzie.
Jeśli będzie jej przykro- trudno. Minie za jakiś czas.
A jeśłi będziesz się czaił- to sytuacja będzie trwała i trwała...

Pozdrawiam
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Filemon » 27 sty 2008, o 10:43

moje spostrzeżenia na podstawie Twojego posta są podobne jak agik... :)

co do praktycznego rozwiązania problemu, to jednak... nie chciałbym być w Twojej skórze, kiedy już "tak spokojnie i szczerze powiesz jej, że nic z tego nie będzie"... a jej "będzie przykro"... Hi, hi... z tego co piszesz, to czuję, że możesz dostać po łbie jakimś wazonikiem, co najmniej... :lol: ;)

a mówiąc bardziej serio, myślę że nie jesteś zobowiązany do wyjaśniania jej precyzyjnie (w osobnym "przemówieniu", że tak powiem...) jakie jest Twoje stanowisko względem jej osoby jako kobiety i kandydatki na Twoją partnerką oraz co czujesz do niej a czego nie... - a już szczególnie jeśli ona sama Cię o to nie pyta... ;) natomiast, będąc na Twoim miejscu pokazywałbym tej dziewczynie otwarcie i bardzo wyraźnie (może nawet celowo to podkreślając, tylko bez robienia jej obciachu przy innych - chyba że okazałoby by się to w końcu niezbędne...! ;)) moim zachowaniem w różnych sytuacjach, że:
1) nie jestem nią w ogóle zainteresowany jako ewentualną partnerką
2) chyba w ogóle źle mnie sobie wyobraża i coś jej się pomyliło, bo ja prawdopodobnie nie jestem jednak tą osobą, która jako mężczyzna, itp. może spełnić jej oczekiwania - na przykład zdaje się, że jestem za głupi, zbyt prosty, mniej inteligentny i bardziej pozbawiony subtelności niż jej się wcześniej wydawało... (najlepiej, żeby sama doszła do wniosku, że Ty się dla niej nie nadajesz... ;) - to się nazywa metoda "aktywnego zniechęcania" opracowana osobiście przez kota Filemona, ale mogę odstąpić patent... ;) )

pozdro! :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez derrr » 27 sty 2008, o 12:06

agik no nie do konca jakakolwiek.. wlasnie chodzi o to ze musi do mnie pasowac a ona mi nie pasuje jako kandytatka na partnerke do konca zycia

no tak filemon ale nie bede robil z siebie idioty :D przy innych

chyba ogolnie skorzystam z rady agik :D
derrr
 
Posty: 40
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 17:59

Postprzez Filemon » 27 sty 2008, o 13:11

derrr napisał(a):no tak filemon ale nie bede robil z siebie idioty :D przy innych


derrr, to też mogłoby być pożyteczne dla osiągnięcia Twojego celu... :D bowiem także ktoś z boku patrzący na sytuację mógłby jej wówczas powiedzieć: - dziewczyno, co Ty w nim widzisz...?! :shock: :wink:

- jak dla mnie, to nigdy zbyt wiele poświęceń dla... miłości ;) (lub też uwolnienia się od niej! :haha: )
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez derrr » 27 sty 2008, o 13:35

hehe nie zrezygnuje z szacunku do siebie :D mam za duze poczucie swojej godnosci :D
derrr
 
Posty: 40
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 17:59

Postprzez Filemon » 27 sty 2008, o 13:44

derrr napisał(a):hehe nie zrezygnuje z szacunku do siebie :D mam za duze poczucie swojej godnosci :D


ooo.... to brzmi bardzo poważnie (i godnie! :) ) - zatem do dzieła, zgodnie z... własną linią programową... ;) trzymam kciuki... i kask na głowę jakiś dobry polecam - jak poleci wazonik! (oby tylko! :lol: ) - reklamacje proszę zgłaszać do agik! ;) (przy czym warto pamiętać, że "wazonik" może się okazać już nie do naprawienia... - to metafora, dodam dla ułatwienia :) )

p.s. z tego co wiem, to rzadko co tak rani ambicję niejednej kobiety, jak (w pewnym sensie) zakwestionowanie jej kobiecości przez mężczyznę... na dodatek takiego, który jej się podoba - zresztą zdaje się, że w przeciwną stronę to działa podobnie... ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez derrr » 27 sty 2008, o 14:53

hehe no z tym ze mezczyzni nie sa tacy zawistni :D przynajmniej ja wszystkie rady wezme pod uwage w razie czego pozycze kask od sasiada :D
derrr
 
Posty: 40
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 17:59

Postprzez simi » 27 sty 2008, o 16:05

hihi...
wiesz, jako dziewczyna powiem tyle, mimo wszystko wolałabym zostać delikatnie ale jasno i szczerze poinformowana,ze niestety nic między mną a tą drugą osobą nie będzie, więc dołączam się do zdania agik:). Takie udawanie choć może mniej bolesne może trwać wiecznie... i tak na prawdę nie wiadomo czy przyniesie skutek...
To tylko moje zdanie... :)
Pozdrawiam
B.
simi
 
Posty: 15
Dołączył(a): 3 sty 2008, o 01:21

Postprzez moniq » 28 mar 2008, o 12:12

niezdrowa delikatność, może ona to odczytuje jako nieśmiałość
moniq
 
Posty: 5
Dołączył(a): 28 mar 2008, o 10:48
Lokalizacja: Poznań

Postprzez MAGUSIA » 29 mar 2008, o 04:57

poprostu-nie dajac jej do zrozumienia ze nie chcesz z nia byc a tylko milczysz-dajesz jej szanse,przez co oboje cierpicie...
MAGUSIA
 
Posty: 7
Dołączył(a): 11 mar 2008, o 22:20


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 159 gości