Flirtowanie - czyli co?

Rozmowy ogólne.

Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Sinusoida » 29 sty 2012, o 20:44

Witajcie,
Może to dziwne pytanie ale tak się zastanawiam, co właściwie mieści się w tym słowie? Jak uważacie dziewczyny? Co odbieracie jako flirt faceci? Gdzie jest granica dobrego smaku we flircie? Czy w ogóle istnieje? No i jak się nauczyć flirtowania, hmm??
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez marie89 » 29 sty 2012, o 22:08

Ja tam bym raczej skupiła się na zapoznaniu się z technikami flirtu :mrgreen:

Flirt... Sztuka komunikacji werbalnej i pozawerbalnej... sztuka, której tajniki (na wysokim poziomi) poznają nieliczni...

Myślę, że we flircie ważna jest pewnosć siebie i samoakceptacja, "gadane", ten taki urok osobisty, zdolność obserwacji i własciwej interpretacji...

Mnie się podoba ten filmowy flirt;) - kokieteria, szarmancki pan... półuśmiechy...

Ja z flirtu postawiłabym sobie 2 ;) :lol:
marie89
 

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Dorku » 29 sty 2012, o 22:10

Hej, jaki klawy temat...

Wszystkie mądre pozycje, z wszechwiedzącą Wikipedią twierdzą, że flirt to kuszenie za pomocą rozmowy, gestów, póz i całego arsenału niewerbalnego jaki nam Bozia dała.
Mnie osobiście kuszenie kojarzy się z czymś sztucznym, pociągającym, ale nieprawdziwym, lukrem, który przykrywa nie wiadomo co.... więc flirt takoż samo nie budzi we mnie pozytywnych odczuć.
Zastanawiam się nie raz, czy to dlatego, że nie umiem flirtować, czy dlatego właśnie nie posiadam tej sztuki...??

Słuchałam tu kiedyś audycji o flirtowaniu i zalotach, ponoć są specjalne szkoły uczące tego. Po cóż jednak taka umiejętność, skoro gdy flirt przechodzi w fazę poznawania bardzo szybko okazuje się, że to nie ten (ta) którym się zachwyciliśmy...

Pewnie fajne, ożywcze i przyjemne jest flirtowanie z partnerem, z którym się jest od pewnego czasu i się go już trochę zna, ufa... ale myślę, że nie o taki rodzaj flirtu pytasz? Bo tu flirt to element zabawy, a nie manipulacji.

Z własnego doświadczenia widzę jednak, że panowie chętniej wybierają idiotki, za to cudownie flirtujące, natomiast mniej ich pociąga ,a bardziej przestrasza kobiecy intelekt. Pewnie tak generalizując krzywdzę tych, co tak nie myślą, ale cóż skoro takowych nie spotykam wolno mi zakładać, że ich nie ma ;)
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez mahika » 29 sty 2012, o 22:21

:mrgreen:
Kiedyś umiałam, dziś nie za bardzo.
Nawet się w południe zastanawiałam nad tym :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Sinusoida » 29 sty 2012, o 22:24

Marie, ja sobie postawiłabym - 1...

Dorku, pytam o taki flirt na początku znajomości właśnie. Taki co mógłby zainteresować faceta a nie zrazić, taki inteligentny, z klasą... Nie chodzi mi nawet o jakiś wyuzdany ale subtelny właśnie... Choć nie mam pojęcia czym miałby się charakteryzować ten wyuzdany...

Moje doświadczenia Dorku są podobne. Wielu facetów boi się mądrych kobiet... Miejmy jednak nadzieję, że nie wszyscy...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez mahika » 29 sty 2012, o 22:25

Ci mądrzy na pewno nie :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Honest » 29 sty 2012, o 22:30

Sin, ja myślę, że kady ma w sobie umiejętność flirtowania. Moze zamiast własnie próbowac zainteresowac soba dana osobe wystarczy być sobą :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Sinusoida » 29 sty 2012, o 22:48

Oj, nie każdy. A jeśli nawet to jak ją w sobie zbudzić? Jak przełamać nieśmiałość?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Honest » 29 sty 2012, o 23:00

Kochana, pewni męzczyźni są otwarci na bodźce kokieteryjne (ale te naturalne, autentyczne) a inni padaja na kolana pod wpływem jednego, ale wyjątkowego usmiechu. tak uważam.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez smerfetka0 » 29 sty 2012, o 23:01

jak przelamac nie wiem. ale sztuka flirtu to chyba tez w pewien sposob talent, cos wrodzonego. zauwazam po sobie i kolezankach w liceum chociazby. czasami sie po prostu tego nie umie, a i ciezko wytlumaczyc. zazwyczaj wychodzi w rozmowie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Sansevieria » 29 sty 2012, o 23:07

Ja to pamietam, że flirtowanie służyło mi do sprawdzania rodzaju poczucia humoru u faceta, który "na pierwszy ogląd i wrażenie" wydawal sie atrakcyjny. Pozwalało mi to bez szkody nie wiązać nijakich nadziei z kimś, kto śmieje sie z czegoś innego niż ja.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Sinusoida » 29 sty 2012, o 23:27

Mahiko, tu nie tylko o mądrość faceta się rozchodzi ale też o jego pewność siebie, poczucie męskości ogólnie. Bo tylko taki facet będzie się czuł pewnie z nie głupią kobietą...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Sinusoida » 29 sty 2012, o 23:30

Ciekawa koncepcja Honest, z tym uśmiechem, może i masz nawet rację. Mi ze trzech facetów skomplementowało uśmiech. Więc może coś w tym jest.

Z tym poczuciem humoru to w sumie niezła uwertura Sans. Bo rzeczywiście jest to ważny aspekt czegokolwiek dalej...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez caterpillar » 30 sty 2012, o 00:50

z tego co paietam pierwszy "flirt" zachodzi w relacji ojciec- corka, to tu uczymy sie tego rodzaju komunikacji

wiadomo ,ze nie chodzi tu o typowy podtekst sexualny ale o to aby "zmiekczyc serce" faceta uzyskac to co chcemy uzyskac.

wiec moze brak umiejetnosci bierze sie wlasnie z kiepskich relacji z ojcem..?

mysle ,ze to w ogole dosc specyficzna forma komunikacji na zasadzie "chcem ale nie powiem" :P

ja mam alergie na tandetny flirt i zazwyczaj konczy sie moja cieta riposta natomias jest cos w tym co pisala sans i tu mi blizej

lomatko kiedysz ja lostatnio filtrowala ??? :szok:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Flirtowanie - czyli co?

Postprzez Sinusoida » 30 sty 2012, o 00:58

Hehe, Cat, no właśnie - kiedy?? :)

Zaskoczyłaś mnie z tym flirtem z ojcem. Ale może coś w tym być w sumie. Bo to ponoć ojciec daje córce, jako pierwszy mężczyzna, potwierdzenie jej kobiecości, atrakcyjności, akceptacji zmieniającego się ciała itd. Jeśli tego zabraknie, logicznym następstwem wydają się trudności w relacjach z mężczyznami właśnie, z pewnością siebie w tych relacjach. Tak mi się wydaje. Co myślicie? A do flirtu, co już ustaliliśmy, potrzebna jest pewność siebie.
Zastanawiam się też co na ten temat myślą mężczyźni. Mam nadzieję, że oczywiste jest, iż opinia męskiego grona pt jest tutaj jak najbardziej pożądana :)
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 157 gości

cron