jesli tak im dobrze, to w porzadku ciesze sie, jak ludzie sa szczesliwi
aczkolwiek mnie by to osobiscie srednio cieszylo - i na szczescie nie jest to jedyny obowiazujacy model zycia
anulka81 napisał(a):Ech, potrzebuje więcej czasu...
anulka81 napisał(a):Mowi mi , ze on jest jedyna osoba na tym swiecie, ktora moglaby ze mna wytrzymac... Mowil mi tak od zawsze, chyba mu uwierzylam...Mowi, ze nawet moja rodzina mowi, ze zawsze taka bylam i on jest jedyny na tym swiecie, ktory moze to wszystko zniesc...
anulka81 napisał(a):Cholerne, pieprzone, okrutne, niesparawiedliwe zycie... Czemu jest az tylu nieszczesliwych ludzi na tym swiecie?
anulka81 napisał(a):Czesm wydaje mi sie ze zyjemy jak cyganie, czescrzeczy nadal jest w pudlach bo nie mielismy mebli, teraz meble sa a ja ie mam ochoty poukladac wszystkiego, nie wiedze sensu...
Muszę prZyznac, że ostatnio jest jakby trochę lepiej...
Ale nie wiem, muszę nam dac więcej czasu.
Cieszę się, ze się mną zainteresowano I mam nadzieję, że uda się choć trochę tą moją psychikę poukladac.
anulka81 napisał(a):Ewo, też chciałabym nadać kształt domu, ale sama wielu rzeczy nie dokonam... Z pół roku chyba prosiłam, żeby sztory przymocowac, I pokazalam gdzie I jak... Już ponad miesiąc czekam aż wywiezie trochę większych szpargalow do garażu, bo Ja nie prowadzę, I też pokazalam co I gdzie... I wiele innych przykładów... Nic więc dziwnego, ze straciłam motywację cokolwiek robić w tym domu, tym bardziej, ze często nie mam już na serwetke czy firanke bo przecież trzeba jeść, a tylko jedna osoba zarabia... Ech... I taki marazm... Jak to dobrze,że można się tu powyzalac, mniej się chyba przez to z mężem kłócę...
On znowu wszystko w superlatywach opowiada, że już chce inaczej żyć, pójść do pracy, Ja przejdę na pół etatu, chce kolejne dziecko... Ale problem w tym, że Ja już wcześniej słyszałam to wszystko I gdy mu mówię,że nie potrzebuję słów tylko czynów, zawsze wtedy słyszę, ze "przecież widzisz, ze już zacząłem coś robić". No i Ja tak czekam, czekam I ciekawe czego się doczekam... Bo przecież coś musi się zmienić...
Tak już bym chciała zacząć pisać o bardziej pozytywnych rzeczach...
Ps. Postaram się mu mniej mówić o tym , że chciałabym odejść... Trochę mnie zdoloawaly twoje uwagi Ewo, ale zaczęłam sobie zdawać sprawę, ze są przecież trafne, dają do myślenia I otwierają oczy na pewne sprawy, być może również na sposoby poprawy... Dziękuję can wszystkie uwagi I będę wdzięczna za kolejne, nawet najbardziej uszczypliwe jeśli są szczere, pewnie się trochę posmucę, ale napewno przemyślę, bo dobrze jest jak ktoś z boku otworzy nam oczy! Dziękuję
Gdybym wówczas np. wezwała pogotowie psychiatryczne... miałby obecnie większa świadomość tego, co zrobił i robi nadal...
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 351 gości