Może to co napisze będzie dziwne-bo dla mnie wstydliwe i czuję
się jak pies teraz...
Moja partnerka ma kolegę z pracy...mówi teraz że to jest jej przyjaciel..
Nie wierzę w taką przyjaźń damsko-męską..nie wierzę że ten
facet działą tylko z alturustycznych przyczyn...
Zbyt dobrze znam naturę ludzką..i wiem że altruizm się zdarza rzadko..
Czują się zazdrosny na maska,trochę jak ten psiakrew pies...
Jestem chory kiedy ona mówi że to jest jej kolega i że bedą
chodzili na piwo....
Czuję się jak pies upodlony..nie cierpię faceta, tego jego arogancji..
Szlag jasny mnie trafia jak to słyszę..mam ochotę go wziąść na rozmoawę
i kazać mu się odwalić od mojej narzeczonej..tylko że ona staje w jego
obroanie...