ostatnia deska ratunku

Problemy związane z depresją.

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez bunia » 8 sty 2012, o 21:37

Potrzebujesz fachowej pomocy z taka hustawka emocji.....krok po kroczku i dasz rade wyjsc na prosta ale trzeba czasu i Twojego wysilku ukierunkowanego w ta strone.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez anulka81 » 9 sty 2012, o 03:24

[quote="Eli_"]
Wiem, że ich odstraszam, ale liczę, że zaakceptują mnie prawdziwą. Nie mogę udawać, że jest okej kiedy nie jest!
No właśnie... Potrzebuję pomocy, dlatego nie umiem być sama. Ja muszę być ciągle popychana, non stop. Jestem zależna od ludzi...

Potrzebujesz pomocy,a myslisz ,ze ci nowo poznani panowie ci jej udziela? Oni tylko chca sie dobrze zabawic, problemy ich nie interesuja, a tym bardziej pomaganie w problemach! Potrzebujesz przyjaiela, kogos zaufanego ciezko kogos takiego nalezc obok siebie, wiem, ale popatrz ilu juz ich masz tutaj:) wiem, ze nie jestesmy obok na kazde zawolanie, nie mozemy cie przytulic, ae jestesmu tu dla ciebie. Wszyscy tutaj maja podobne lub inne problemy i wszyscy cie rozumiemy, jak i co czujesz , zalezy nam, zeby ci bylo lepiej! pewnie, ze to nnie nastapi z dnia na dzien,, ale daj sobie wiecej czasu... Polegaj na pomocy psychiatry, jesli nie ufasz temu lekarzowi, idz do nastepnego, w kocu pewnie trafisz na kogos komu bedzie zalezalo na tym by ci pommoc! Buzka!
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez anulka81 » 9 sty 2012, o 04:15

Wlasnie w radiu lecialo... :)


Tekst piosenki: Szymon Wydra & Carpe Diem - Życie Jak Poemat

Życie Jak Poemat

Dobrze jest,
Jeżeli w życiu widzisz głębszy sens.
Jeżeli robis coś ze wszytskich sił - Byś dobrze żył.
Dkatego poddaj sie pragnieniu które W Twom sercu jest.
Pokusie odkrywanej Raz po Raz - Na jakis czas.

[refren]

Nasze życie będzie jak poemat.
Trzeba tylko znaleźć dobry temat.
Trzeba sie odnależć w każdej chwili.
Trzebaaa Byyyć.
Tyle jeszcze drogi jest przed nami,
Z tym, że trase wynaczymy sami.
Po co dalej w miejscu tkwić?
Trzebaa żyć!

O ile łatwiej jest,
jeżeli wiesz co dalej robic chcesz.
Jeżeli w swoim sercu,
Serce masz - To jest Twój czas.
I wtedy będzie tak,
Jakby się nigdy miał nie skończyć świat.
Jakby się nigdy miał nie skończyć dzień.
Bo masz swój cel.

[refren]

Nasze życie będzie jak poemat.
Trzeba tylko znaleźć dobry temat.
Trzeba sie odnależć w każdej chwili.
Trzebaaa Byyyć.
Tyle jeszcze drogi jest przed nami,
Z tym, że trase wynaczymy sami.
Po co dalej w miejscu tkwić?
Trzebaa żyć!


Nasze życie będzie jak poemat.
Trzeba tylko znaleźć dobry temat.
Trzeba sie odnależć w każdej chwili.
Trzebaaa Byyyć.
Tyle jeszcze drogi jest przed nami,
Z tym, że trase wynaczymy sami.
Po co dalej w miejscu tkwić?
Kiedy Trzeebaa żyyyć!


Nie rezygnujmy ze swych marzeń,
Kto to wie co jeszcze czas pokaże?
Kto to może widzieć co sie stanie?
Choćby dziś


[refren]

Nasze życie będzie jak poemat.
Trzeba tylko znaleźć dobry temat.
Trzeba sie odnależć w każdej chwili.
Trzebaaa Byyyć.
Tyle jeszcze drogi jest przed nami,
Z tym, że trase wynaczymy sami.
Po co dalej w miejscu tkwić?
Trzebaa żyć!
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez Eli_ » 9 sty 2012, o 22:56

mahika - tak teraz piszę ale wcześniej nikt mi nie odpisywał... będę powoli próbować. jakkolwiek do przodu. nawet na czworaka....

marie - tak masz rację, wiem... i jak panować nad emocjami??

bunia - tak wiem... będę kroczkować jakoś... starać się kroczkować przynajmniej.

anulka - wiem, to wszystko. ale chciałabym, żeby nie było potem zdziwienia, że zależy mi wszystko fajnie a potem pokazuję, że tak bajkowo nie jest a chłopak ucieka, jak ten teraz i nagle okazuje się, że jednak tak nie zależało... a Eliza co? ryk!

Byłam u pani pedagog. Pójdę do ośrodka, będę się jakoś leczyć i w ogóle... Będę próbować.
Od dzisiaj zakładam pamiętnik. Będę pisać o emocjach a na koniec o dobrych rzeczach które mnie spotkały dziś. Tych małych np. uśmiechu, ocenie, rozmowie. O czymkolwiek pozytywnym, co było miłe choć na chwilę. Jakoś do przodu.

W ogóle pokłóciłam się z kolegą... Ech... Oczywiście jak zwykle wszystko Wam napiszę. To mój sąsiad. Mieszka na przeciwko. Ostatnio się obudził, że jestem sama i On mnie chce a, że zaczęłam odpuszczać mówię, niech sam się stara. Zawsze Go lubiłam. Tylko, że tak... na pierwszym spotkaniu, tłumaczył piosenkę, że Eli jest pojebana...
Było mi przykro, że się niby obraziłam, ale tak na prawdę nie obraziłam się. Chciałam żeby poprzepraszał trochę
Myślałam, że zajdzie. Mieszka na przeciwko nie przyszedł przeprosić, pogadać, ale chciał iść na spacer, prosił bardzo o to a następnego dnia napisał tylko jednego sms-a żebym nie spała i odpuścił spacer, poszłam sama i piszę do niego a On, że nie chce zmoknąć, a dzień wcześniej chodziliśmy w deszczu po dworze i nie było problemu napisałam, żeby przyszedł do centrum miasta gdzie jestem w Mc Donald's ale On nie odbierał, ja wróciłam do domu a On poszedł potem na piwo do centrum miasta też, do parku. Zadzwonił pogadaliśmy kupił mi dwa Cheesburgery i
jak się spotkaliśmy i szliśmy poprosiłam o kawę z Mc, bo mi zimno i mam ochotę to powiedział, że mam w domu kawę i sobie zrobię. Było mi przykro. Mówię: jak do innych zarywasz też tak mówisz? A on, że nie wiedział. Ja mówię jak nie wiedziałeś? Trzy razy prosiłam! I potem szliśmy i nagle, nie wiem skąd, ze złości ogarnął mnie smutek i zaczęłam płakać. Mówię: ja mam pecha jakiegoś czy co? I rozmawialiśmy ale, jak się potem zwierzałam, to mnie wyśmiał, nie patrzył nawet na mnie jak mówiłam do niego a, że boi się tatusia to w połowie powiedział, że będzie musiał iść (ma 21 lat!!) truł dupę, że chce się spotkać w niedziele, pójdziemy do Mc na zestaw i w ogóle a potem nie odbierał telefonu jak w niedziele dzwoniłam, więc stwierdziłam nie staram się. Ustawił na fotce opis, żeby dziewczyny do niego pisały On na pewno odpisze. To ja mu sms-a: widzę, że dałeś sobie ze mną spokój, to nawet nie odpisał. Poznałam takiego Wojtka. Taki sobie chłopak, miły, ale nie widziałam się z nim, tyle co na gg piszemy, a miło się pisze nie zaprzeczę, ale widzę, że On nie bierze mnie serio. Mieszka niedaleko, ale mówi, że odległość i inne takie... I miał opis na fotce: kto pokocha?? A ja ustawiłam: Wojtuś <3 ; * tak jakoś. Po prostu. I jak tamten to zobaczył to się zaczęło, że ja z kwiatka na kwiatek. Ja śmiech, mówię co Ty piszesz? Poznałam Go na fotce, On nie myśli o mnie serio nawet. A On, żebym czasem nie wracała zapłakana do niego i zaczął grozić Wojtkowi. Ja mówię, nie groź tylko pokaż, że chcesz i Ci zależy. W dodatku, On taki desperat. Byle kogoś znaleźć. Zdjęcia ciała robi, żeby dziewczynom się podobać i mu piszę, że zdesperowany jest, niech przestanie a On, wbił mi nóż w serce centralnie. Napisał tak: " ty gorsza desperatka... Ty musisz od każdego słyszeć słowo kocham a jeżeli nie to zabijać się będziesz dobre rozumowanie twoje do dzisiejszego świata. " A mnie opadła szczęka... I, że niby sobie odpuścił, choć chciał się spotykać... Wojtek w ogóle zdziwiony co się dzieje. Ja z resztą też...
Bardzo mnie to z równowagi wyprowadziło.....
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez Eli_ » 10 sty 2012, o 00:30

Zapomniałam dodać, że Wojtkowi napisał, że się puszczam.
Zwłaszcza, że jestem dziewicą...

ech...
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez marie89 » 10 sty 2012, o 20:54

Eli_ napisał(a):Zapomniałam dodać, że Wojtkowi napisał, że się puszczam.
Zwłaszcza, że jestem dziewicą...

ech...



Weź dziewczyno olej tych gości... bo to dzieciaki nieogarnięte jakieś...

Na relacje damsko-męskie przyjdzie czas...

Skup się na powracaniu do równowagi... Hobby..
i odkrycie celi, które będą mobilizować do pracy...

I nauka... Jeśli poważnie myslisz o psychologii - trzymaj się tego... Zbieraj materiały. Ucz się.
Zobaczysz - opłaci się.
marie89
 

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez Eli_ » 11 sty 2012, o 15:37

Odpuściłam sobie. Chcą to niech się starają. Ja nie będę.
Gorzej z tym hobby, celami i innymi...
Nauka... W szkolnictwie polskim odechciewa się nauki, ale próbuję.
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez anulka81 » 12 sty 2012, o 02:26

Hej Eli, jak się miewasz?

Prawda jest taka, że dobrze byłoby zajac się tym ns czym najbardziej ci zależy, na razie zależy ci na milostkach I chlopakach, to zrozumiałe w twoim wieku, ale myślę, ze warto zastanowić się co może okazać się bardziej wartościowe I owocne, zadawanie się z niedojrzalym gatunkiem czy zainwestowanie w swoją przyszłość nauką?

Ja cię rozumiem, mi też nie chciało się uczyć, nie lubilam chodzić do szkoły, a teraz żałuję ze nie mogę cofnąć czasu, moc poświęcić więcej czasu nauce, mnie nie miał kto ku temu popchnac, a samej mi było dość ciezko bez motywacji. Ty masz nas tutaj, poychamy cię, staramy ci się wskazac właściwą droge, ale to już od ciebie zależy reszta, co zechcesz zrobić. Ja myślę, że zmierzasz we właściwym kierunku :) czasem się znaczą, ale najważniejsze jest by wracać, wywnioskować I dalej do przodu :)
Trzymaj się kochana *
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez Eli_ » 12 sty 2012, o 23:19

Hej... Tak sobie :(

Tak wiem, szkoła, wiem...
Tylko nadal nie rozumiecie...
Szkoda.
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez marie89 » 13 sty 2012, o 00:52

Eli_ napisał(a):Hej... Tak sobie :(

Tak wiem, szkoła, wiem...
Tylko nadal nie rozumiecie...
Szkoda.



To pomóż nam zrozumieć...
marie89
 

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez anulka81 » 13 sty 2012, o 01:16

A ty nas rozumiesz?
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez Eli_ » 13 sty 2012, o 23:13

marie - no cholera jasna! pisze cały czas. cały czas tłumaczę, a Wy nadal traktujecie mnie jak dziecko i jak by to była zabawa jakaś i jak powiecie odłóż, to odkładam i się nie bawię!

anulka - tak rozumiem, ale Wy nie rozumiecie tego, że ja nie potrafię.

Codziennie mam myśli samobójcze, próbuję się okaleczać i tylko Krzysiek mi pomagał.
Poznałam wspaniałego chłopaka, pisałam Wam... Ale cholera, nie umiem. On na prawdę jest świetny. Miły, opiekuńczy, napisze, zadzwoni czasem... Ale nie umiem przestać myśleć o Krzyśku i nie umiem z Nim..
Może to nie ten odpowiedni... Może. Ale rzecz w tym, że tylko kiedy ktoś jest obok ja czuję się dobrze i chcę walczyć. Sama z siebie! Wtedy mam siły, których aktualnie mi brak.... I to jest chore. Niby potrzebuję wsparcia i osoby obok, ale odpycham tego chłopaka. :cry: :cry: :cry:
Jestem nienormalna.
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez marie89 » 13 sty 2012, o 23:24

Eli_ napisał(a):marie - no cholera jasna! pisze cały czas. cały czas tłumaczę, a Wy nadal traktujecie mnie jak dziecko i jak by to była zabawa jakaś i jak powiecie odłóż, to odkładam i się nie bawię!

anulka - tak rozumiem, ale Wy nie rozumiecie tego, że ja nie potrafię.

Codziennie mam myśli samobójcze, próbuję się okaleczać i tylko Krzysiek mi pomagał.
Poznałam wspaniałego chłopaka, pisałam Wam... Ale cholera, nie umiem. On na prawdę jest świetny. Miły, opiekuńczy, napisze, zadzwoni czasem... Ale nie umiem przestać myśleć o Krzyśku i nie umiem z Nim..
Może to nie ten odpowiedni... Może. Ale rzecz w tym, że tylko kiedy ktoś jest obok ja czuję się dobrze i chcę walczyć. Sama z siebie! Wtedy mam siły, których aktualnie mi brak.... I to jest chore. Niby potrzebuję wsparcia i osoby obok, ale odpycham tego chłopaka. :cry: :cry: :cry:
Jestem nienormalna.



Oj Eli...

Myślę, że na ile możemy rozumiemy... i staramy się pomóc.

Postrzegam Cie jako wrażliwą dziewczynę... ale zagubioną... i dającą się ponieść emocjom i sytuacjom... Szukasz oparcia - to ważne... ale szukasz chyba oparcia nie tam gdzie trzeba - moim zdaniem... Wg mnie tak jakby masz przeświadczenie, że odnajdziesz się w związku... że związek z facetem Cię ustabilizuje emocjonalnie...

Wg mnie będzie na odwrót... Bo póki nie nabierzesz przekonania, że jesteś z natury swej wartościowa... że jesli nie uwierzysz, że jesteś zdolna i możesz wiele... jezli sama siebie nie docenisz... nikt tego za Ciebie nie zrobi... Partner nie uleczy tego co boli Ciebie...

To nie takie łatwe...

Dlatego wciąż ukierunkowuję Cię na ustosunkowanie wobec siebie samej... i wobec celi jakie sobie założysz do osiągnięcia, by czuć się z sobą dobrze...

A nakłaniając do nauki - z jednej strony byś oderwała złe myśli i spozytkowała czas i enegię w dobry sposób... a z drugiej - wspominałaś o psychologii... Jesli myslisz o tym na serio - już warto zacząć... Choćby od nauki biologii... Bo psychologia to cięzki kierunek... Dlatego - jako starsza koleżanka... która miałą do czynienia z tą teoretyczną psychologią - myslać o Twoim sukcesie... tak Cie nakłaniam;)
marie89
 

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez Eli_ » 13 sty 2012, o 23:44

marie - czuję, że nie. Widzę, że chcecie dobrze. Tak, nie zaprzeczę, bo kłamałabym. Ale to nie takie proste. Nie wiecie jak cierpię, jak to boli... Jak bardzo boli i co czuję.

Hmmm... z pewnością wrażliwa, nie da się ukryć. Zagubiona... też. Tak to dobre określenie. I szukam oparcia w związku...

Tylko... ja nie umiem powiedzieć, że jestem wartościowa... Zobacz. Mam dobre życie, może nie piękne, ale... Jestem niby ładna, chłopakom niektórym się podobam, uczę się okej a jednak tworzę problemy i odrzucam ludzi, jestem egoistyczna i myślę tylko jak bardzo nieszczęśliwa, uciekam od brata, któremu niby tak chcę pomóc... Czuję się z tym okropnie, bo tak na prawdę nie jestem dobra. Ranię ludzi, sprawiam im przykrość, zawodzę...

Nauka... Ja nie umiem się uczyć właśnie prze te myśli. Mam zaburzenia koncentracji, nie umiem się skupić... Ciągle te myśli przychodzą...
Uczę się biologii. ; ) i historii która także potrzebna na studia... Przynajmniej się staram...
Eli_
 
Posty: 144
Dołączył(a): 26 lut 2011, o 20:44
Lokalizacja: Zgierz

Re: ostatnia deska ratunku

Postprzez marie89 » 13 sty 2012, o 23:54

Eli_ napisał(a):marie - czuję, że nie. Widzę, że chcecie dobrze. Tak, nie zaprzeczę, bo kłamałabym. Ale to nie takie proste. Nie wiecie jak cierpię, jak to boli... Jak bardzo boli i co czuję.

Hmmm... z pewnością wrażliwa, nie da się ukryć. Zagubiona... też. Tak to dobre określenie. I szukam oparcia w związku...

Tylko... ja nie umiem powiedzieć, że jestem wartościowa... Zobacz. Mam dobre życie, może nie piękne, ale... Jestem niby ładna, chłopakom niektórym się podobam, uczę się okej a jednak tworzę problemy i odrzucam ludzi, jestem egoistyczna i myślę tylko jak bardzo nieszczęśliwa, uciekam od brata, któremu niby tak chcę pomóc... Czuję się z tym okropnie, bo tak na prawdę nie jestem dobra. Ranię ludzi, sprawiam im przykrość, zawodzę...

Nauka... Ja nie umiem się uczyć właśnie prze te myśli. Mam zaburzenia koncentracji, nie umiem się skupić... Ciągle te myśli przychodzą...
Uczę się biologii. ; ) i historii która także potrzebna na studia... Przynajmniej się staram...



Bądź piękna dla siebie.. a inni to dostrzegą;)

To raz...

Dwa... W życiu przechodzimy rózne etapy... Różne próby.. Czasem jest radość.. a czasem ból i łzy...

Nie jestem Tobą... i nie znam wszystkich Twoich trosk... ale mnie też bywało/bywa cięzko... mnie też boli... kogo zresztą nie... Nie jesteśmy cyborgami... a ludzmi.. przynajmniej "w założeniu";)

Mój sposób na myśli - to na miarę możliwości zająć się czymś... co ukierunkowuje je gdzieś indziej...

Budowanie od podstaw wiary w siebie... nie jest łatwe... Nikt nie mówił, że jest... Walka o siebie i swoje szczęści też nie jest łatwym zadaniem... ale walczyć o to warto... i można...

Trzymam za Ciebie mocno bardzo mocno kciuki...

Daj sobie czas... Doceń siebie - jako osobę... dla siebie a nie przez pryzmat opinii środowiska... Powoli się ułoży... Ja w to wierzę.
marie89
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 183 gości