Droga Ming
Jesteś tak dużo młodsza ode mnie a ja dostrzegam w Tobie mądrość, do której ja doszłam dopiero po 30-tce. Mam nadzieję, że nie świadczy to o mojej głupocie:).
Zawsze myślałam, że gdy się kocha to na 100%. Dawałam więc wszystko z siebie, dbałam o kompromis, ale chyba za często się w tym dawaniu zatracałam. W Twoim wieku byłam już mężatką. Mając 25 lat uległam pierwszej głębokiej depresji, którą zawdzięczam ... i która mnie nauczyła tylko tyle że już żaden facet miał mnie nie złamać. Zły wniosek- powoduje zamknięcie się na miłość. Mając 32 byłam już rozwódką i to były wrota do wolności. żle to przeprowadziłam oczywiście z wielkimi stratami finansowymi dla siebie - cóż moje dawanie było bardzo chore:(.
Miałam potem 2 miłości: romans z żonatym bo chciałam się oderwać i poczuć wspaniała. Okazał sie głębokim uczuciem i tylko moje mocne postanowienie spowodowało że nie rozbiłam tego związku. Uff. Dał mi wiele i zawsze będę mu za to wdzięczna. Nauczył mnie ten związek rozmowy, kompromisów, normalności, szanowania innej osoby i jej inności a także tego na co mnie stać i co jest dla mnie ważne.
Moja 2-ga miłośc przyszła nagle, nie sądziłam ze mając 34 lata mogę się zakochać jak w bajce. Przeoczyłam tylko fakt że facet jest od paru lat w separacji i choć zyje sam, nic z tym nie robi. Móżg mi wcieło i dałam sie zwodzić przez 3lata. Kiedy chciałam kupic mieszkanie, bo teraz wynajmuje, zwodził mnie i powstrzymywął co brałam za dobrą monetę, bo pewnie kupimy razem. Był i odchodził, Kochał i znikał. Kiedy odszedł bo postawiłam warunki, było już za późno. 2 lata byłam martwa. Zabrał mi więc 5lat mojego życia i kiedy juz sie wykaraskałam nadeszła 40-tka:) Cudne urodziny i wiele nareszcie mądrych przemyśleń.
Droga Ming. Jesteś młodą, doświadczoną kobietą. Nie mów że się nie uda. Nie mów tak bo jeśli ja wierzę, że się uda to Ty nie możesz nie wierzyć.
Masz rację, jest cholernie trudno. Nawet jak mowisz ze juz wszystko przerobiłaś, to to tkwi w środku.
Ja mam tak, że jak spotykam fajnego rozsądnego faceta, to jestem dla niego zbyt szalona:) i odważna;) i zbyt wyluzowana:) a jak nawet ma odwagę się ze mną spotkać, to ja zaczynam panikować bo zawsze się boję, że nie podołam normalnemu związkowi. Bo kiedyś może wyjść, jaka bywam pokręcona. Nie można przecież ukryć emocji.
A tak poza tym to przyciągam co już moi znajomi stwierdzili; wszelkich pokręconych facetów, no albo tych którzy mnie postrzegają jako silną kobietę i chcą pod moje skrzydełka;)
Ale głowa do góry:) Może nie od razu, ale któregoś dnia ten związek się uda:) Tylko miej oczy otwarte, bo bezwarunkowe i bezkrytyczne oddawanie samej siebie to bajka i tylko w nich spotyka się z wzajemnością.
M