rozladowanie zlej energii.

Rozmowy ogólne.

Re: rozladowanie zlej energii.

Postprzez mahika » 3 sty 2012, o 19:50

asertywnośc i stanowczośc.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: rozladowanie zlej energii.

Postprzez ambrela » 3 sty 2012, o 20:58

Sama mam z tym problem, ale wydaje mi się, że Marie ma rację.

A ja Cię zupełnie rozumiem, mam taki sam praktycznie problem z rodzicami, tylko u mnie w domu nikt nie mówi o seksie przedmałżeńskim, bo oni by chyba zawału dostali, gdyby mieli o tym ze mną rozmawiać- więc ja udaję, że tego nie robię, a oni udają, że nie wiedzą, że to robię i już... Nie jest to zdrowe, ale tak to wygląda teraz...

Ale znam ten temat, wiem, co to znaczy być traktowana jak jakiś bezmózgi skorupiak, albo zbuntowana nastolatka... Mimo, że podejmujesz świadomie swoje decyzje, to do nich jakby nie dociera. Wolą to sobie tłumaczyć głupotą i buntem niż podejmować jakąś rozsądną rozmowę na temat Twoich odczuć i Twoich praw.

Bo tak, tak, tak- masz prawo do swoich decyzji, pod warunkiem, że są takie, jak im się podobają...

:cmok: Wspieram i trzymam kciuki, za to, żebyś zaczęła sobie z tym radzić. Najgorzej sobie poradzić z tym złym samopoczuciem.
Ale na pewno musisz być asertywna, to może w końcu pojmą...
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: rozladowanie zlej energii.

Postprzez smerfetka0 » 3 sty 2012, o 21:46

mahika napisał(a):asertywnośc i stanowczośc.



tak tez sie staram, czasami wychodzi. ale poczucie krzywdzenia zostaje. a ja wtedy nawet potrafie sie zalac lzami jak mi sie wydaje ze przeze mnie rodzice sa strasznie smutni, jak mi sie wydaje ze ich zawiodlam

(w gruncie rzeczy czesto przekonywalam sie ze oni wcale nei odbierali jakis zachowan jako krzywdy wobec nich, to wychodzilo z czasem ale moim reakcjom to nie pomoglo, takie odczucia nie dotycza jedynie zwiazku ktorego chyba nie akceptuja, a i innych czynnosci codziennych, po prostu traktowanie mojego wyboru co do zwiazku boli mnie jakos najbardziej)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: rozladowanie zlej energii.

Postprzez mahika » 3 sty 2012, o 21:52

Smerfetka, nie jestem rodzicem, ale Twojego związku też mi byłoby ciężko zaakceptować, gdybym była Twoją mamą.
Potrzebowałabym czasu, a i to nie wiem czy by pomogło.
Daj im czas.

Nie wiem co Ci poradzić innego, może w końcu sie przyzwyczają.
Może ciężko jest też im zaakceptować fakt ze jesteś już dorosła (to odnośnie też innych kwestii)
ale z czasem to nastąpi.
Niczego nie musisz udowadniać, żyj swoim życiem, staraj sie nie brać wszystkiego do siebie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: rozladowanie zlej energii.

Postprzez Bianka » 3 sty 2012, o 21:54

Smerfetko zauważyłam, że w relacjach z rodzicami dominuje u Ciebie strach przed zawodem rodziców, jakby na pierwszym miejscu były ich uczucia i Ty robisz wszystko, żeby tylko nie byli smutni, zawiedzeni, zdenerwowani, niezadowoleni itp itd Strasznie dbasz o ich uczucia, samopoczucie, skąd się to bierze?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: rozladowanie zlej energii.

Postprzez smerfetka0 » 3 sty 2012, o 22:22

Bianka nie wiem skad. Nigdy nie rozmawialam z bratem o takich uczuciach ale patrzac na to jak on sie zachowuje wydaje mi sie ze nie ma tak jak ja. ale pewna nie jestem.

Mahika ja moim rodzicom nie zwierzalam sie nigdy z tego co jest zlego w moim zwiazku. (no chyba ze to byly pierwsze milosci albo bylo juz 'po' i bylam w stanie mowic o tym jak mi juz nie bylo ciezko-ja tak mam). Nie lubie im o tym bo wlasnie nie chce zeby sie nastawiali, bo po pierwsze wiem jak bylo i ze tak byc nie powinno, po drugie oni by sie wykonczyli tak by sie o mnie zamartwiali, po trzecie biorac pod uwage ze nie skreslam czlowieka z jakis tam powodow i ze moze z nim bede dlugo dlugo albo i zawsze - po co ich nastawiac nie potrzebnie. nie wiem czy to logiczne myslenie ale jakos tak bylo mi latwiej.

nie wiedzieli o alkoholu i co sie po nim dzialo. i tych strasznych klotniach nie po pijaku. jedyne o czym wiedza to ze bierze leki od nerwicy i jest mniej podenerwowany, czego nie drazylam bardziej, sam sie wygadal przypadkowo. oni sie uczepili ze nie bede miala przy nim zycia bo jest nie wyksztalcony tak jak mowilam, i ze ciezko mu bedzie w zyciu cos osiagnac i ze stac mnie na lepsza partie. ja rozumiem ze rodzice dla corki ksiecia z bajki chca i staralam sie to przyjmowac jako cos nie wymierzonego przeciw mnie.

i mama twierdzila ze jak przyjdzie nie planowana ciaza to on mnie zostawi bo na takiego wyglada. no to co ja moglam na takie teksty powiedziec? ze nie wydaje mi sie zeby byl do tego zdolny...no to drazenie tematu ze skad ja moge to wiedziec po co ryzykowac? - no to ja na to ze pewnosci z zadnym sie nie ma ale ze widze jego zachowanie wobec innych dzieci, jak go wszystkie kochaja, jestem z nim 24h na dobe i wiem jak bardzo by chcial miec dziecko, i widzialam jego zawod jak myslelismy ze jestem w ciazy ale nie bylam. ale jakos nie trafialo to do mamy w ogole. ale nie umiala mi odpowiedziec na to jak w takim razie sprawdzic czy facet nie ucieknie od nieplanowanego dziecka. powiedziala wtedy 'no moze i masz racje, wiesz lepiej', ale jej mina i ton mowily o wiele wiele wiecej, normalnie w takich momentach przezywam katusze.

jak by sie zawzieli kompletnie. ale ja ciagle z nim jestem wiec nie moge tych uczuc odgonic skoro takie sytuacje sie powtarzaja. bo jak mialam poczucie krzywdzenia ich (glownie to mamy) w glupich sytuacjach typu - ze wrocilam duzo za pozno z imprezy kiedys tam (mimo ze zawsze pisalam jak dojechalam juz, jak wyjezdzalam, jak cos sie przeciagalo zeby sie nei martwila) i mimo tego ze nie stosowala za to kar bo nie bylo to nie wiadomo co i czasami nie z mojej winy, to ja bylam jak zbity pies bo widzialam w jej minie ze jej troche przykro ze wrocilam o 5 a nie o 1 powiedzmy.


ech ciezko mi sie wyslowic o co mi chodzi
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: rozladowanie zlej energii.

Postprzez mahika » 3 sty 2012, o 22:29

uu, zostawi Ciebie bo na takiego wyglada?
no, no, smiała teoria :)

Ehhh, po tym co napisałaś, to myślę sobie "nie bierz do głowy"
Musisz wyznaczyć granice, tak jak na początku myślałam.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: rozladowanie zlej energii.

Postprzez smerfetka0 » 3 sty 2012, o 22:39

:kwiatek:
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: rozladowanie zlej energii.

Postprzez Bianka » 3 sty 2012, o 22:51

Smerfetka mam identycznie, mama moja nigdy mnie nie biła ani nic, ale jej mina, jej nastrój bo coś zrobiłam inaczej niż by chciała mnie zabijała, właściwie nadal tak jest...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 160 gości

cron