Hej, jestem DDA

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Hej, jestem DDA

Postprzez monikak127 » 2 sty 2012, o 15:17

Cześć,
w sumie pisze do was bo uważam, że tylko wy to zrozumiecie. Jestem DDA. Mieszkam z matką alkoholiczką, która miewa dni, a nawet tygodnie nie pijące, ale potrafi pić codziennie po 6-8 piw dziennie, a w święta i dobrze się zabawić z wódką. Co najśmieszniejsze nie wygląda ona na lupa, ale to i tak nie zmienia faktu, że jak jest pijana to mam ochote ją ukatrupić. Zawsze byłam nerwowym dzieckiem, ale teraz jestem wyjątkowo nadwrażliwa (delikatnie mówiąc). Bardzo łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, szybko sprowokować do łez, ale jeszcze szybciej do takiej niespotykanej agresji, którą niekiedy przekładam w kłótniach z moim facetem. Wrzucanie czym popadnie i klęcie to przy kłótni ze mną norma.
Sadziłam do tej pory, albo uważałam, że z moją głową jest coś nie tak. I może tak jest...
Staram się życ normalnie, ale ostatnie wydarzenia wd domu, dobiły mnie już zupełnie. Matka od dziś jest na bezrobotnym, ja szukam pracy od ok. 6 m-cy odkąd zamkneli mi firmę. Utrzymuję sie z renty rodzinnej po miom starym, ale pod warunkiem, że się będę uczyć. Do obrony mgr zostało mi jeszcze trochę czasu, tak więc z kasą jakoś daje sobie radę pomimo tego, że spłacam zadłużenie za mieszaknie+ ratę pożyczki+ obecny czynsz i prąd. Pomaga mi mój facet, ale to nie jest mój największy problem. Najgorzej jest teraz z moją matką. Dostaje ewidentnej schizy, płacze z byle powodu, oczywiście pije, przy okazji szantazuje, że się zabije, nikt jej nie kocha, już jest bezdomna, nie pracuje to nie dostanie jeść, i tym mnie najbardziej wkur.....rza dleikanie mówiąc. W domu dochodzi już do ciągłego krzyku, bo uwierzcie ona jak nikt inny potrafi mnie wyprowadzić z równowagi, a ja już sama czasem jestem na skraju wyczerpania nerwowoego. Po kryjomu biorę tabletki nasenne, ale z nie przekraczam dawek. Czuję, że zatracam sesn życia i nie potrafię nad nim zapanować.
Pewnie nasunie wam się pytanie czy nie chiałabym uciec? Niekiedy tak, ale nie umiem i nie lubię uciekać od problemów, chociaż problem matki alkoholiczki ucieknie ode mnie dopiero po jej, bądż mojej śmierci.

Piszę tutaj do was, bo czuję się bezradna i osamotniona. Wiem, że nie znajdę tutaj współczucia i zażenowania jak u innych osób, ale może zrozumienie. Czasem człowiek musi się wygadać, tak po prostu, tylko trzeba wiedzieć do kogo.
Pewnie jak każdy z was, mogłałbym napisac książkę o moich przezyciach z dzieciństwa, a to co tu napisała to tylko wierzchołek góry lodowej. Wierzę wam i uwierzcie mi, że to tylko strzępki postępowania mojej matki, ale na opowiedzenie o tym potrzeba czasu i miejsca.

Chciała tylko trochę poczuć, że nie jestem sama z tym wszystkim, że wam mogę o tym opowiedziec, a wy nie będziecie się śmiać. Chciałam komuść powiedzieć, że nienawidze swojej matki pijanej, ale kocham jak jest trzezwa.
monikak127
 
Posty: 1
Dołączył(a): 2 sty 2012, o 14:42

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez pszyklejony » 2 sty 2012, o 22:43

monikak127 napisał(a): Sadziłam do tej pory, albo uważałam, że z moją głową jest coś nie tak. I może tak jest...


Z głową wszystko w porządku, natomiast, to co przeszłaś, pozostawiło ślad i teraz rzuca cień na Twoje emocje. Niestety, zostawiając sprawę samą sobie, tylko może się pogorszyć.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez Laff » 4 sty 2012, o 00:50

to, że mam potrzebuje odwyku i pomocy psychologa to oczywiste. ale nie jesteś w stanie jej do tego zmusić. za to jesteś w stanie zadbać o siebie - na pewno w Twoim miejscu są mitingi DDA, na pewno są też psychologowie, którzy profesjonalnie pomogą Ci spojrzeć na problem tak, jak należy a nie tak, jak Ci się wydaje. To ważne, ponieważ życie w takie atmosferze już zbiera żniwa - to można wyczytać z Twojego posta. Bo niby dlaczego Ty uważasz, że z Tobą coś nie tak?
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez melisa » 25 lip 2012, o 21:16

Hej
Ja tez jestem DDA a dodatkowo sama wpadłam w szpony alkoholu i jestem uzalezniona.To czego nienawidziałam u ojca sama powieliłam.Jestem zla na siebie NIENAWIDZE SIEBIE.
melisa
 
Posty: 34
Dołączył(a): 25 lip 2012, o 20:41

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez Gunia76 » 27 lip 2012, o 14:30

Ja też DDA jestem. Od miesiąca na terapii.
Gunia76
 

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez melisa » 27 lip 2012, o 16:48

Gunia napisz jak to wygląda prosze
melisa
 
Posty: 34
Dołączył(a): 25 lip 2012, o 20:41

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez Gunia76 » 30 lip 2012, o 10:42

melisa napisał(a):Gunia napisz jak to wygląda prosze

Nie wiem co masz na myśli...Każdy ma inne syndromy DDA.Niektórzy mają ich więcej, inni mniej, niektórym przeszkadzają w życiu innym nie.. U mnie zaczęło się od depresji i stanów lękowych w zeszłym roku, kiedy mój m zaczął jeździć w tygodniowe delegacje.wyłam po nocach, darłam się bez opamiętania na dzieci z byle powodu, nawet zaczęły dostawać klapsy..Kiedy pogłębiła mi się depresja i już zaczęłam zmuszać się do wstawania z łóżka i robienia czegokolwiek , na dzieci już patrzeć nie mogłam bo każda najmniejsza ich kłótnia doprowadzała mnie do szału, poszłam do psychiatry. Dostałam leki, które trochę mnie opanowały i zaczęłam dostrzegać kiedy mam lęki, kiedy się wydzieram... Lęki mam np kiedy moje plany sie walą. Muszę mieć zaplanowany każdy dzień, każdy tydzień. ( jeden z syndromów DDA),boję się awantur (kolejny) zawsze pierwsza przepraszam, żeby tylko załagodzić awanturę(następny) ale jak ja zaczynam kłótnię ( zwłaszcza z dziećmi)to jest ok( powielam zachowanie matki) ciągle czuję się odpowiedzialna za ojca. jak gdzieś idzie to zamartwiam się czemu nie wraca( parę razy po pijaku zbierałam go z ulicy), nie potrafię mu się sprzeciwić, a jak to zrobię, mam wyrzuty sumienia,(następny syndrom), mam zachowania kompulsywne( objadam się, kupuję niepotrzebne rzeczy, uzależniona jestem od netu,jestem pracoholikiem),ukrywam uczucia żalu strachu,nie potrafię płakać publicznie.To te gorsze cechy DDA. Do lepszych mogę zaliczyć u siebie: umiejętność organizacji , umiejętność pracy w stresie,zaradność,( radzę sobie z każdym problemem, nie siadam i nie płaczę jak mam problem,lubię rządzić innymi i jestem w tym bezwzględna.
Terapia... na razie jestem na indywidualnej. Raz w tygodniu chodzę do bardzo miłego terapeuty, który słucha..nie krytykuje, nie gada że przesadzam, że mam się wziąć w garść, po prostu słucha i zdarzało się że miał łzy w oczach.
Rozmawiamy o wszystkim, często zaczynamy od tego jak się czuję i jak mi minął tydzień. Jak tak opowiadam jak ten tydzień minął, to pytaniami kieruje mnie do dzieciństwa. Już na drugiej sesji odkryliśmy , że mam olbrzymie poczucie winy w związku ze śmiercią mojej mamy. Czuję się winna jej śmierci i staram się to przez całe życie odpokutować mieszkając z ojcem mimo, że tak naprawdę nie mam na to ochoty, i opiekując się nim, mimo że jest dorosłym człowiekiem ( jestem współuzależniona)Moje lęki są związane z tym, że matkę często zabierali do psychiatryka i nie wiedziałam kiedy tam pojedzie i kiedy wróci (dlatego nasilają się podczas delegacji m.) Od września mam chodzić na terapię grupową, nie ukrywam że się boję.
Gunia76
 

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez melisa » 30 lip 2012, o 18:11

Witaj Guniu
Masz racje ja mam inne cechy płaczliwosc, poczucie winy, brak wiary, mam tez trudnosci z nawiazywaniem kontaktow jestem a tak jak by mnie nie bylo i tak niska samoocene .Jesze duzo tych cech mam , ale tera musze pomyslec o odwyku .Pije jak moj ojciec ,ktory byl alkoholikiem nie zyje juz.Pamietam jak nienawidzialam jak ojciec pil i sie awanturowal ,wyzywal matke .plakalam .Balam sie wszytkich jak bylam dzieckiem ,dlugo moczylam sie w nocy ,pamietam jak matka krzyczala ze znow sie posikalam .Powiem jeszcze ,ze malo pamietam z dziecinstwa czasami sie zastanawiam czy ja mailam dziecinstwo.Dobrze ze chodzisz na terapie i czujesz juz sie lepiej :cmok: przytulam Cie mocno
melisa
 
Posty: 34
Dołączył(a): 25 lip 2012, o 20:41

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez Gunia76 » 31 lip 2012, o 08:01

Wiesz jak szłam na terapię to nie pamiętałam nic do 12 roku życia, a od 12 do 18 niewiele... Teraz coś tam sobie przypominam, ale niewiele i zazwyczaj nie związane z domem i rodzicami. Jeśli z rodzicami to jakieś urywki obrazów.To normalne u DDA A ty zamierzasz iść na terapię? Powiem ci, że to ogromna ulga wywalić z siebie to g... Właśnie do kogoś zupełnie obcego, który wysłucha, współczuje, nie wyśmieje, nie każe wziąć się w garść i nie będzie cię oceniał.
Gunia76
 

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez melisa » 31 lip 2012, o 08:56

Witaj Guniu
Mam zamiar podjac terapie odwykową.Jestem uzależniona Powiem ci ze chcialabym to wykrzyczec i wyplakac jaka jestem nieszczesliwa i nie radze sobie ze soba :(
melisa
 
Posty: 34
Dołączył(a): 25 lip 2012, o 20:41

Re: Hej, jestem DDA

Postprzez melisa » 31 lip 2012, o 09:36

monikak127 napisał(a):Cześć,
w sumie pisze do was bo uważam, że tylko wy to zrozumiecie. Jestem DDA. Mieszkam z matką alkoholiczką, która miewa dni, a nawet tygodnie nie pijące, ale potrafi pić codziennie po 6-8 piw dziennie, a w święta i dobrze się zabawić z wódką. Co najśmieszniejsze nie wygląda ona na lupa, ale to i tak nie zmienia faktu, że jak jest pijana to mam ochote ją ukatrupić. Zawsze byłam nerwowym dzieckiem, ale teraz jestem wyjątkowo nadwrażliwa (delikatnie mówiąc). Bardzo łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, szybko sprowokować do łez, ale jeszcze szybciej do takiej niespotykanej agresji, którą niekiedy przekładam w kłótniach z moim facetem. Wrzucanie czym popadnie i klęcie to przy kłótni ze mną norma.
Sadziłam do tej pory, albo uważałam, że z moją głową jest coś nie tak. I może tak jest...
Staram się życ normalnie, ale ostatnie wydarzenia wd domu, dobiły mnie już zupełnie. Matka od dziś jest na bezrobotnym, ja szukam pracy od ok. 6 m-cy odkąd zamkneli mi firmę. Utrzymuję sie z renty rodzinnej po miom starym, ale pod warunkiem, że się będę uczyć. Do obrony mgr zostało mi jeszcze trochę czasu, tak więc z kasą jakoś daje sobie radę pomimo tego, że spłacam zadłużenie za mieszaknie+ ratę pożyczki+ obecny czynsz i prąd. Pomaga mi mój facet, ale to nie jest mój największy problem. Najgorzej jest teraz z moją matką. Dostaje ewidentnej schizy, płacze z byle powodu, oczywiście pije, przy okazji szantazuje, że się zabije, nikt jej nie kocha, już jest bezdomna, nie pracuje to nie dostanie jeść, i tym mnie najbardziej wkur.....rza dleikanie mówiąc. W domu dochodzi już do ciągłego krzyku, bo uwierzcie ona jak nikt inny potrafi mnie wyprowadzić z równowagi, a ja już sama czasem jestem na skraju wyczerpania nerwowoego. Po kryjomu biorę tabletki nasenne, ale z nie przekraczam dawek. Czuję, że zatracam sesn życia i nie potrafię nad nim zapanować.
Pewnie nasunie wam się pytanie czy nie chiałabym uciec? Niekiedy tak, ale nie umiem i nie lubię uciekać od problemów, chociaż problem matki alkoholiczki ucieknie ode mnie dopiero po jej, bądż mojej śmierci.

Piszę tutaj do was, bo czuję się bezradna i osamotniona. Wiem, że nie znajdę tutaj współczucia i zażenowania jak u innych osób, ale może zrozumienie. Czasem człowiek musi się wygadać, tak po prostu, tylko trzeba wiedzieć do kogo.
Pewnie jak każdy z was, mogłałbym napisac książkę o moich przezyciach z dzieciństwa, a to co tu napisała to tylko wierzchołek góry lodowej. Wierzę wam i uwierzcie mi, że to tylko strzępki postępowania mojej matki, ale na opowiedzenie o tym potrzeba czasu i miejsca.

Chciała tylko trochę poczuć, że nie jestem sama z tym wszystkim, że wam mogę o tym opowiedziec, a wy nie będziecie się śmiać. Chciałam komuść powiedzieć, że nienawidze swojej matki pijanej, ale kocham jak jest trzezwa.

Nawet Moniko nie wiesz jak ja cie rozumiem .Moge sobie teraz wyobrazic co czują moje córki
melisa
 
Posty: 34
Dołączył(a): 25 lip 2012, o 20:41


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 61 gości

cron