Niech znajdzie się choć jedna taka osoba:)

Problemy związane z uzależnieniami.

Niech znajdzie się choć jedna taka osoba:)

Postprzez Goszka » 21 sty 2008, o 17:52

czy ktoś tu postanowił w nowym roku żyć w trzeźwości?Bo jeśli tak to byłoby miło razem podtrzymywać się na duchu w chwilach słabości i zwątpienia.
Właśnie dotarło do mnie że jedynym fundamentem na którym mogę oprzeć moje wyjście z problemów,depresji,nerwicy jest całkowita abstynencja...
Może razem będziemy się wspierać?
Proszę,niech ktoś powie,że też postanowił nie pić :prosi:
Sama nie dam rady...niech się znajdzie choć jedna taka osoba...
Goszka
 

Postprzez mahika » 21 sty 2008, o 18:02

Witaj Goszka, chciałabym Cię pocieszyć, moje postanowienie jednak jest nieco inne, w dodatku już raz mi sie nie udało :(
Postanowiłam że sie nie upije w tym roku. Ale jak najbardziej jestem z Tobą i trzymam kciuki ze się uda.... Dobrze kombinujesz!!
Poczekaj na następnych abstynentów, bo ze mnie chyba marny.... :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 21 sty 2008, o 18:07

Ja jestem zawsze z Toba i mozesz na mnie liczyc :ok: ....chodz pewnie sama w to nie wierzysz to moim zdaniem jestes bardzo dzielna !!
:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Filemon » 21 sty 2008, o 18:10

Goszka a czemu Ty nie próbujesz mitingów? - akurat te AA z tego co wiem są najbardziej skuteczne ze wszystkich, o ile się znajdzie dobrą grupę i podobno trafiają się takie, na których jest naprawdę dobra atmosfera... (grupa powinna być taka, gdzie przynajmniej połowa regularnych uczestników ma dłuższy staż trzeźwości i gdzie generalnie nie dopuszcza się do łamania zasad mitingu)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Goszka » 21 sty 2008, o 19:41

Dzięki za to że jesteście,to już dużo,choć nie ukrywam że jednak fajnie byłoby z kimś dzielić trudy zmagania się z nałogiem :) Może ktoś będzie chętny...Pamiętam jak w jednym z wątków dziewczyny wspierały się w odchudzaniu i to jest naprawdę świetny pomysł,w końcu co dwie głowy to nie jedna...
Filemonie,z tym AA to jest tak że w ośrodku gdzie się leczę indywidualnie moja terapeutka naciska na to abym podpisała kontrakt i zdecydowała się na terapię grupową,w tym raz trzeba pójść na meeting AA.Nie jestem do tego przekonana,tym bardziej że raz byłam na grupie i jest to dla mnie coś strasznie trudnego,raz:duża bariera wiekowa,większość osób ma coś pod 50 i trudno jakoś nawiązać mi z nimi kontakt,dwa-to są alkoholicy nieraz z nakazem sądowym odbycia terapii-gdzie ja tam się mam odnaleźć wśród takich ludzi?Trzy-nie lubię mówić o sobie,wywnętrzać się podczas gdy wszyscy na mnie patrzą.Nie daj boże,ktoś pomyśli że jakaś głupia jestem czy coś a moje problemy są niczym w porównaniu z ich problemami,cztery-jestem aspołeczna pomimo okresowych ciągot w kierunku ludzi...no taki kot trochę ze mnie,co to lubi sam,własnymi drogami...No kocie Filemonie to ostatnie powinieneś zrozumieć jak na kota przystało :wink:
Kilka przeszkód więc jest,aczkolwiek wiem że jakoś abstynencję muszę utrzymać...tylko jak :?
I to nie jest takie proste:po prostu nie pić.Oj nie. :(
Goszka
 

Postprzez Filemon » 21 sty 2008, o 20:25

Goszka, mam dla Ciebie dobrą wiadomość... ;-)

Po pierwsze to na mitingach... w ogóle nie trzeba się odzywać - ani jednym słówkiem!!! - jeśli nie chcesz. Wówczas jedynie siedzisz i słuchasz sobie, albo i nie słuchasz... możesz nawet tylko obserwować ludzi, ale z własnych doświadczeń (4 lata regularnego chodzenia na mitingi DDA) przypuszczam, że prawdopodobnie nie wytrzymasz i zaczniesz słuchać, bo... Cię zaciekawi i wciągnie.

Po drugie, widzę, że jesteś gdzieś w rejonie Katowice-Kraków, zatem w okolicach dużych miast, gdzie mitingów AA jest na pewno od metra, w różnych miejscach. Zatem można się przelecieć po paru różnych grupach i wybrać sobie taką gdzie nie siedzą same menele, albo podstarzałe zgredy! ;) :lol: - No problem! :)

Po trzecie, na mitingi nie trzeba wcale chodzić regularnie (chociaż ja chodziłem, bo miałem fajną grupę, w której dobrze się czułem), nie trzeba przychodzić o dokładnie oznaczonej godzinie (można wejść już w czasie trwania mitingu i po cichu, nie przeszkadzając innym zająć miejsce - to jest normalna sytuacja zdarzająca się często i nikt na to nie zwraca uwagi); ponadto z mitingu można... wyjść w każdej chwili! (jest to dozwolone i również się zdarza, tak więc nikt Ci złego słowa nie powie - masz prawo wyjść kiedy poczujesz, że masz na przykład dosyć, - to już wystarczający powód!)

No i na koniec - po czwarte - w Twoim wypadku uważam, że sens pójścia sobie na taki miting jeden, drugi, czy trzeci (bo możesz też za każdym razem pójść sobie w inne miejsce - dozwolone!) no więc wydaje mi się, że sensem pójścia w Twoim wypadku jest właśnie fakt, że tam są ludzie, którzy mają... DOKŁADNIE TAKI SAM CEL JAK TY - mianowicie nie pić, ale nie tak po prostu (flaszkę wylać do zlewu, zamknąć się w szafie a klucz... wyrzucić przez okno! ;) :lol:) tylko ONI CHCĄ NIE PIĆ WE WSPÓLNOCIE - KORZYSTAJĄC ZE WSPARCIA TEJ WSPÓLNOTY I TAK ZWANEGO PROGRAMU 12 KROKÓW (z którego przerabiania nikt Cię nie rozlicza ani nie zmusza Cię do tego, ale na każdym mitingu jest jakieś odniesienie do tego programu i czegoś tam o nim się dowiadujesz - oczywiście jeśli chce Ci się tego słuchać, bo do słuchania też nikt Cię nie zmusza i nie zmusi, możesz sobie akurat tej części nie słuchać i wyglądać za okno... :) ).

Dla mnie osobiście najciekawsze było słuchanie innych wypowiedzi, ponadto temperament mam taki, że stopniowo jak się rozkręciłem, to lubiłem się też wypowiadać i wreszcie mnie osobiście bardzo dobrze robiło chodzenie regularnie raz w tygodniu na spotkanie z ludźmi, wśród których czułem się swobodnie, bezpiecznie, nie musiałem niczego ukrywać i miałem poczucie, że jestem w sympatycznej wspólnocie.

Muszę jednak dodać, że ja chodziłem na mitingi DDA (na których jednak również czasem pojawiali się alkoholicy... którzy chodzili także na AA). Dodam też, że mnie osobiście program 12 kroków dla DDA niewiele pomógł i nie wniósł mi nic specjalnie nowego - z mitingów skorzystałem jedynie w takim sensie jak wyżej opisałem. Jednak miałem kolegę DDA, który chodził także w pewne wybrane miejsce na mitingi AA i mówił mi, że tam dopiero atmosfera jest elektryzująca w pozytywnym sensie - twierdził, że woli tamte mitingi, bo tam naprawdę coś się dzieje, ludzie autentycznie zdrowieją, przestają pić, odzyskują radość życia i nadzieję na przyszłość. Ja w to wierzę, bo mówił mi to sensowny, szczery kumpel... Wiem też jednak, że nawet dobre mitingi AA, które mogą wyciągnąć co poniektóre osoby z alkoholizmu, nie rozwiązują jednak rozmaitych problemów psychicznych i emocjonalnych, z którymi borykają się alkoholicy (i nie tylko oni zresztą)... Tak więc mitingi te nie stanowią skutecznej psychoterapii, podobnie zresztą, jak według mnie, profesjonalne grupy terapeutyczne (a nie samopomocowe) - prowadzone przez fachowców. Aha, w tym miejscu na wszelki wypadek dodam, że miting nie jest prowadzony przez żadnego terapeutę, tylko prowadzącym danego mitingu jest osoba czuwająca jedynie nad ustalonym porządkiem (na przykład nad kolejnością zgłaszających się do wypowiedzi osób) i osobą tą jest dowolny uczestnik mitingu, który się zgłasza w danym dniu na ochotnika. Nikt nikim tam nie rządzi, nikt nie kontroluje uczestników mitingu i nie jest na nim obecny żaden terapeuta, psycholog, czy inny tam jakiś... ;-) :D Jeśli ktoś zachowuje się w sposób zupełnie nie do przyjęcia lub w jakiś sposób zagrażający pozostałym uczestnikom, to cała grupa może przegłosować przerwanie takiego mitingu do momentu kiedy gościu się nie uspokoi lub grzecznie sobie nie wyjdzie... (jeżeli nie wychodzi, to pozostałe osoby wychodzą i gościu zostaje sam... - z taką sytuacją zetknąłem się jednak tylko jeden raz w przeciągu 4 lat).

Polecam parokrotne spróbowanie, żeby przekonać się na własnej skórze, czy właśnie w danym gronie znalazłabyś DLA CIEBIE wspólnotę ludzi, wśród których łatwiej byłoby Ci zawalczyć o trzeźwość czy też przekonałabyś się, że nie jest to dobra propozycja dla Ciebie... Żeby to wiedzieć, to trzeba jednak parę razy w różne takie miejsca się przejść i ewentualnie wybrać potem sobie jedno dla siebie (choć nie ma wcale takiej konieczności) a zapewniam Cię, że samo doświadczenie jako doświadczenie jest ciekawe, o ile w ogóle interesuje Cię życie jako takie, w różnych swoich odmianach i ludzie podobni, jak i różni od Ciebie, ich zmagania, kłopoty, radości i doświadczenia...

Kocie pozdro od Filemona! ;-)

P.S.
Aha, ważne jeszcze jest to, że bywają mitingi tak zwane zamknięte - one są tylko dla tych osób, które utożsamiły się na jednym z mitingów z problemem alkoholowym, publicznie, czyli wśród osób obecnych na mitingu to wyznały i poprosiły o przyjęcie do wspólnoty, co... od ręki uzyskują, gdyż warunkiem tego przyjęcia jest utożsamienie się z problemem alkoholowym, samookreślenie się na mitingu i poproszenie o przyjęcie do AA, po prostu. Jeśli ktoś to uczyni, to wówczas ma "legalny" wstęp (bez oszukiwania) na wszystkie mitingi AA na całym świecie, nawet te tak zwane zamknięte.

Określenie problemu alkoholowego poprzez różne formułki ułatwiające każdemu wczucie się i uświadomienie sobie czy problem ten odnosi się do mnie osobiście czy też nie lub nie jestem jeszcze tego pewien... odbywa się na wstępie każdego mitingu poprzez odczytania przez prowadzącego tych formuł określających problem - wszyscy nowi, jak i nie nowi bywalcy mają szansę wysłuchać i poczuć czy problem ten odnosi się do nich czy nie są jeszcze tego pewni... Nie ma obowiązku określenia się - swoją decyzję można przełożyć na później. Jednak dopóki nie określisz się jako alkoholik, nie utożsamisz się z problemem na mitingu i nie poprosisz o przyjęcie, to tym samym... nie zostajesz jeszcze przyjęta do wspólnoty AA i wówczas możesz chodzić tylko na otwarte mitingi AA - w zamkniętych bowiem mogą brać udział tylko przyjęci do wspólnoty członkowie AA.
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez mariusz25 » 21 sty 2008, o 21:40

pomysl ze w koncu zyjesz bedac trzezwa
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez megi » 23 sty 2008, o 08:58

witam i ja sie doączę :) nie pije 2 miesiace kolejna próba moze tym razem mi sie uda napewno :) pozdrawiam Goszka i tzrymam kciuki
megi
 
Posty: 29
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 17:10
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez oksymoron » 23 sty 2008, o 20:07

Zacznę po aowsku - FAJNIE ŻE JESTEŚ !!!!!!! :D :D :D Filemon wyłożył Ci pięknie zasady działania AA , ale najwazniejsze jest to , że mityngi są miejscem gdzie spotkasz ludzi takich samych jak Ty !!! Ja 2 lata temu też wątpiłem w siłę Wspólnoty , ale prędko się przekonałem , że to mi pomaga , że po mitygu wychodzę spokojniejszy , często uśmiechnięty , choc szedłem w fatalnym nastroju . Najzwyczajniej w świecie znalazłem swoje miejsce. Spróbuj , może będzie to też Twoje miejsce :D
oksymoron
 
Posty: 35
Dołączył(a): 15 gru 2007, o 20:38
Lokalizacja: trójmiasto

Postprzez megi » 23 sty 2008, o 20:32

Też slyszłam wiele dobrego no ale cos sie nie moge przelamac nie jest top takie proste, najtrudniejszy pierwszy krok podobno
megi
 
Posty: 29
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 17:10
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez oksymoron » 23 sty 2008, o 23:17

Droga Megi ! To , że "trudno się przełamac" to nic innego jak lęk osoby uzależnionej przed tym co nowe , nieznane . Znam to doskonale ! Chociaż mięły już 2 lata i stąpam coraz pewniej po tym świecie , to nadal czuję się niepewnie kiedy wkraczam na "nowe terytorium" . Każde uzależnienie ma to do siebie , że pomóc sobie mogę mogę tylko sam , ale nie jestem w stanie zrobic tego samotnie . Dlatego chodzę na mityngi i uczestniczę nadal w terapii .Na początku dobrze traktowac to jak lekarstwo (smaczne nie jest , ale biorę bo wiem , że ma mi pomóc) :)
oksymoron
 
Posty: 35
Dołączył(a): 15 gru 2007, o 20:38
Lokalizacja: trójmiasto

Postprzez pukapuk » 23 sty 2008, o 23:44

Witaj Megi. Mówisz to nie jest takie proste przełamać się. I masz całkowitą racje ! W ogóle przyznać się do bezsilności wobec alkoholu jest trudno, mi to zajęło jakieś hmm....25 lat ! Tak się przełamywałem że,aż sobie życie prawie złamałem. Jak po raz trzeci wylądowałem na oddziale zamkniętym i walnąłem dupskiem o dno, to dopiero coś w głowie zaświtało. Pierwsze mitingi zaliczałem bo takie były zasady na terapii. I po pierwsze nie wierzyłem w długie abstynencje uważałem, że uczestnicy manipulują i przychodzą tylko po to ,żeby się dowartościować i sobie pogadać . Po drugie drażniła mnie modlitwa jako, że nie jestem katolikiem, kojarzyło mi się to z kościołem. A po trzecie jak słyszałem że "nadejdą te szczęśliwe dni " to skręcało mnie ,myślałem co oni wiedzą o moim cierpieniu i bagnie w jakim brodziłem. Az za którymś razem zdałem sobie sprawę, że kto mnie lepiej zrozumie jak nie drugi alkoholik? Gdzie będę mógł powiedzieć co tak naprawdę czuje i co myślę ? I najważniejsze
to świadomość, że moje picie nie jest czymś wyjątkowym, ja nie jestem kimś
z innej planety Piciorysy alkoholików
tak naprawdę są takie same, jeden pił więcej drugi mniej jeden pił dykte, drugi raczył się szampanami gancegal skutek taki sam .Czasem drażni mnie jak ktoś plecie co mu ślina na język ale i to rozumie bo on też jest chory i ma swoją opowieść . Często aowcy popadają w zachwyty nad wspólnotą taką partyjną nadgorliwość, ale i to rozumie, bo właśnie AA dało nam poczucie własnej wartości coś z czego możemy być dumni Trzezwośc ! Jeżeli czujesz, że masz problem i sobie z nim nie radzisz Megi nie czekaj szkoda czasu i nerwów idź i powiedz co cię boli gwarantuje ci, że nikt nie będzie się na ciebie dziwnie patrzył ,ani nikt cię nie będzie oceniał. Pogody ducha i odwagi życze. Ja jestem alkoholikiem i mój problem to Mariusz :lol:
pukapuk
 

Postprzez bunia » 23 sty 2008, o 23:50

Brawo Mariusz....lepiej pozno niz wcale :oklaski:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez pukapuk » 24 sty 2008, o 00:01

Też tak myślę Buniu i dzięki :cmok:
pukapuk
 

Postprzez Filemon » 24 sty 2008, o 00:49

Mariusz, mój szacunek i gratulacje - pozdrawiam. :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 142 gości

cron