Po niespełna roku bycia razem nadeszła chwila kiedy zupełnie wszystko zaczęło mi w nim przeszkadzać. Rożnica wzrostu (ok.10 cm z mojej strony), to że wiecznie muszę się za niego wstydzić bo to za głośno się śmieje, za głośno gada, nie ma pieniędzy, ubiera się nie elegancko i nieraz w brudne ciuchy....Dlaczego tak jest? Poznałam jego najlepszego kumpla i.... , Chce zapaść się pod ziemię - zniknąć ! Nigdy mnie nie było i nie znali mnie...., po drugie czy ja mam u niego jakieś szanse? Mieszka poza Polska, ma pannę... na ile sprawdza się odczucie kobiety kiedy wydaje się jej że wpadła facetowiu w oko?
A i najważniejsze - czy związek przyjacielski może być bez miłości? Nigdy nie czułam motylków w brzuchu i totalnego podniecenia na jego widok. Ufam mu , jednej jedynej osobie mężczyźnie na tej ziemi. pozwalam mu się mu dotykać, całować i nie chce go ranić, ale....Jednak chyba coś jest nie tak!!!!