caterpillar napisał(a):a ja wczoraj mialam akcje w sklepie po raz pierwszy
moje dziecko zrobilo scene o zabawke..co dziwniejsze lalke brabie
ma jedna ,ktora lezy glowa w dol miedzy pluszakami i doszla do wniosku ,ze chce dla niej kolezanke . musialam ja sila odciagnac (kilka dni temu dostala prezenty urodzinowe) a ta naburmuszona nawet nie powiedzial " dziendobry" i "do widzenia" pani w sklepie ( jestesmy jedynymi chyba stalymi klientkami i panie nas znaja).
mnie osobiscie denerwuje taka roszczeniowa postawa ..wiadomo dziecko nie rozumie, my tez nie przesadzamy a jednak czasem jak jej slucham to mam wrazenie,ze czasy w ktorych zyjemy, mimo roznosci dla dzieci
wcale nie sa dobre
nigdy nie mialam problemu i musze przyznac ,ze moje dziecko jest ok jesli chodzi o sprawy kupna rzeczy no ale wczoraj
jak myslici ,czy dzieci ktore maja wszystko maja w zyciu lepiej?
A słyszałaś Caterpillar o dziecku, które by miało WSZYSTKO ?
Ponieważ nigdy nie przeżyłam z własną corką żadnej sceny w sklepie pt. "ja to chcę" plus awantura, zastanawiam sie skąd sie takie sceny biorą.
Tak z pierwszego czytania to sie Caterpillar zastanawiam, czy "roszczeniowa postawa" to nie zbyt mocne w odniesieniu do małego w końcu dziecka. Jakoś postawa kojarzy mi sie z czymś bardziej skomplikowanym niż maluchowe "chcę", czymś zdecydowanie doroślejszym.
Na pewno wspólczesny świat wpycha i dzieciom i dorosłym to "chcę, muszę mieć teraz i zaraz ", ale doskonale pamiętam własne dzieciństwo, kiedy codziennosć była zupełnie inna, obowiązywało oficjalne propagandowe potępienie dla zwyrodnialej kapitalistycznej konsumpcji jako modelu życia, a takie awantury w sklepach pt. "kup mi bo chcę" też były, były i zaraz po wojnie, co wiem z opowieści rodzinnych.
Caterpillar, powiedz mi w jaki sposób odmowiłaś kupienia tej Barbie?