anulka81 - święta do dupy... dla mnie ich nie było.
Z tym nowym to w ogóle do d... ciągle kłótnie, obrażanie się... Chciał mnie zostawić. To jest za trudne jak na pierwszy miesiąc, ale może jak przejdziemy teraz jakoś będzie tylko lepiej? może...
ja wiem, że mam z sobą problemy i przyznaję mu, że tak jest i potrzebuje pomocy, której on nie udziela. Mówi, że mu przykro, bo mnie rani, ale nie robi nic w kierunku by nie ranić (wie co robić, żeby nie było)... Mam mnóstwo uczuć mam. Pełno sprzecznych.
Myślałam o tym samym co mi napisałaś, żeby mu nie o wszystkich mówić po prostu i chyba będzie tak lepiej...
No mama... aktualnie największy mój problem. nie wiem co mam poradzić już. Próbuję panować nad sobą, nie krzyczeć pomimo, że ona krzyczy, mówić spokojnie, ale to ciężkie... Taty nie odwiedziłam jeszcze, bo święta były dla mnie dramatycznym, przepłakanym czasem... Jednak jutro pójdę.
Uwaga, byłam dziś u psychiatry! Będę się leczyć. Jesteśmy na dobrej drodze, nie?
Mechaniczna - ja bardzo długo od siebie dawałam, aż za dużo. Matkowałam bratu, co mnie wykańczało. Zawsze staram się pomagać innym, w końcu chcę zostać psychologiem... Lubię rozmawiać, i czuję satysfakcję, jeśli ktoś mi zaufa i opowie o problemie a ja potrafię coś poradzić. Jednak wiem, że problemy mnie "uwięziły" ...
Jednak przemyślę Twoje słowa i pomyślę czy nie mogę dać od siebie jeszcze więcej, choć to przykre... Bo, wszyscy "bliscy" za moją bliskość mnie skopali. Przyjaciółki były kiedy one coś chciały... I tak jest nadal. Prawie się zabiłam, przyjaciółka mnie olała i napisała że ma żal do mnie... Szczęka mi opadła. Bo błagałam o chwilę, krótkie spotkanie, żebym opanowała emocje... Niestety, to pokazuje, że nie mam przyjaciół a wszyscy są tylko interesowni.