Orm Embar napisał(a):Siema,
Syndrom odkładalno-przekładalności bywa jak hydra, ciągle mu odrastają głowy. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Bardzo podobne przejścia miałem podczas psychoterapii - jak naciągnąłem kołderkę na głowę, to mi nogi wyłaziły, hehehehe - ale wiem też, i to z doświadczenia psychoterapii właśnie - że w końcu następuje jakościowa zmiana. Czekam więc cierpliwie.
Mnie paraliżował chyba wiecznie strach, że nie podobałam, nie wykonam, nie poradzę sobie - w efekcie czego oczywiście nie radziłem sobie, skoro nawet nie zaczynałem.
Drugi to stawianie sobie zbyt wysokich wymagań - czyli albo coś zrobię perfekcyjnie, albo wcale.
Pracuję nad tym.
Sukces z wczoraj:
- dostałem bardzo pilny projekt, w sobotę zawaliłem sprawę załatwienia w nim paru spraw (= błąd), ale wczoraj przysiadłem i skończyłem pewien etap (= sukces). po drugie chciałem jak zwykle zrobić dla zleceniodawcy więcej niż zrobiłby ktoś inny, ale zajęłoby to dużo czasu i zagrażałem terminowi. Zrobiłem więc całe zlecenie, ale nie perfekcyjnie (uważam, że to = sukces).
Dzisiaj mam trzy poważne sprawy do załatwienia, zaraz je sobie rozpiszę na etapy i powalczę o realizację. Zobaczymy jak pójdzie.
uściski!
Maks
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości